Tutaj jesteś: strona główna | Artykuły Tygodnika

Artykuły

Orzeł Dzierżysław - Pogoń Prudnik: Tylko punkt na początek

Autor: MIECZYSŁAW MATCZAK.

Artykuł pochodzi
z numeru:

Tygodnik Prudnicki nr 33

ukazał się:
Środa, 17 - Sierpień 2011r.

Zobacz opis numeru
i fragmenty artykułów

IV liga piłki nożnej - 1. kolejka

Orzeł Dzierżysław

Pogoń Prudnik

Pogoń: Roskosz, Werner, Pietruszka, Wicher, Wójtowicz, Masternak, (85. Chudy), Olejnik, Mazur, Maciuch, Rudzki, Rudolf (78. Kauczor). Trener: Waldemar Sierakowski.

Z przebiegu całego meczu remis jest wynikiem sprawiedliwym, ale jeśli się wygrywa i traci punkty w końcówce, to pozostaje niedosyt.
Nie ukrywam, że jechaliśmy po zwycięstwo, ale remis ma też swoją wartość, bo wywalczony został z bardzo ambitnie walczącym beniaminkiem na jego dość specyficznym boisku - powiedział po meczu trener Waldemar Sierakowski.
Trudno nie zgodzić się z trenerem Pogoni, który dodatkowo nie mógł skorzystać w tym spotkaniu m.in. z Kłosowskiego, Janickiego, Biedronki, Perewiznego czy nie w pełni sprawnego po kontuzji Wesołowskiego.
Faworytem tego spotkania była Pogoń, która w meczach wyjazdowych większość punktów zdobywała w poprzedniej rundzie po wzorowo organizowanych kontratakach. Tym razem beniaminek znalazł sposób, aby ograniczyć największe piłkarskie atuty prudniczan i zmusił nasz zespół do ataku pozycyjnego. Nasi piłkarze w pierwszej połowie nie stworzyli wielu sytuacji pod bramką rywala, ale byli bliscy zdobycia bramki w 24. min po rozegraniu piłki przez Olejnika i bardzo ładnym strzale Masternaka. Na szczęście dla gospodarzy piłka odbiła się od zewnętrznej część słupka. Orzeł umiejętnie bronił dostępu do własnej bramki i przy każdej okazji przeprowadzał groźne kontrataki. Bardzo dobrze spisywali się jednak nasi obrońcy i wspierający ich w bramce Roskosz. W 41. min. gospodarze byli bliscy objęcia prowadzenia po rzucie rożnym, ale na szczęście Wójtowicz wybił piłkę z linii bramkowej.
W drugiej odsłonie Pogoń spisywała się lepiej i od pierwszych minut była zespołem groźniejszym. Na efekty przewagi gości nie trzeba było długo czekać, bo już w 57. min Mazur celnym trafieniem zakończył piękną zespołową akcję z udziałem Wójtowicza, Rudolfa, Rudzkiego i dośrodkowaniu Maciucha. W 70. min prudniczanie mogli podwyższyć prowadzenie na 2:0, jednak po podaniu Rudolfa i uderzeniu Mazura bramkarz Orła instynktownie wybił piłkę na róg. Dwukrotnie bliski zdobycia gola był też Rudzki. Najpierw po dośrodkowaniu Maciucha świetną interwencją, po strzale najskuteczniejszego piłkarza Pogoni popisał się bramkarz gospodarzy, a w drugim przypadku, po podaniu Rudolfa Rudzki nie trafił w światło bramki. Groźnie pod bramką Orła było też w 82. min, kiedy to po niepewnej interwencji bramkarza i strzale Masternaka obrońca zablokował piłkę tuż przed linią bramkową. Gospodarze najgroźniejsze akcje stwarzali po stałych fragmentach gry - rzuty rożne, wrzuty z autów czy dośrodkowania z rzutów wolnych. Zmiany wyniku nie przyniosły próby pokonania Roskosza strzałami z drugiej linii. W 80. min gospodarze byli bliscy wyrównania, kiedy wybijana przez Masternaka piłka trafiła w poprzeczkę. Wynik meczu na 1:1 ustalony został w 86. min po wrzucie piłki z autu i zamieszaniu podbramkowym. Mimo ambitnej walki do ostatnich minut naszym piłkarzom nie udało się zdobyć zwycięskiej bramki. Gospodarze w ostatnich minutach przeprowadzili również dwie bardzo groźne kontry i tylko dzięki świetnej interwencji naszych obrońców wynik nie uległ zmianie.
Pogoń walczyła bardzo ambitnie, ale nie miała tyle argumentów, aby rozstrzygnąć to spotkanie na swoją korzyść. Każdy punkt zdobyty na wyjeździe jest jednak cenny i jeśli nie można wygrać to nie należy przegrać. Remis z beniaminkiem być może pozostawia dla kibiców pewien niedosyt, ale należy pamiętać, że szczególnie w początkowej fazie rozgrywek awansujące do klasy wyższej zespoły są bardzo groźne nawet dla zdecydowanych faworytów i często sprawiają niespodzianki.