Artykuły
Kolejna porażka
Autor: MIECZYSŁAW MATCZAK.
Pogoń Prudnik - LKS Goświnowice 2:4 (2:4)
Przebieg gry w pierwszej połowie nie wskazywał na to, że Pogoń może stracić komplet punktów. Prudniczanie nie zachwycili wysoką formą, ale spisywali się wystarczająco dobrze,aby pokonać gości bez większych problemów. Spotkanie rozpoczęli ze słońcem i mocno sprzyjającym wietrze. Nic też dziwnego, że od pierwszego gwizdka sędziego ruszyli do zdecydowanych ataków. Już w 5 min. Muzyka długim podaniem obsłużył Rudzkiego, który tuż przed bramką nie opanował piłki i skończyło się tylko na strachu dla gości. Trzy min. później, bardzo aktywny w tym meczu Rudzki, ograł obrońców, ale jego podanie w ostatniej chwili zostało zablokowane i skończyło się tylko na rzucie rożnym. W 15 min. dość niespodziewanie bramkę zdobywają Goświnowice. Po niegroźnym dośrodkowanie spod linii bocznej z odległości 40 m, źle ustawieni obrońcy nie byli w stanie zażegnać niebezpieczeństwa i M. Rmanowicz w łatwy sposób zdobył pierwszą bramkę w tym meczu. Radość gości była uzasadniona, bo był to jedyny strzał w pierwszej połowie
na bramkę Gładocha. Nie zrażeni utratą gola prudniczanie ruszyli do odrabiania strat i już w 20 min było
1:1. Pogoń szybko rozegrała rzut wolny, który pięknym strzałem z narożnika pola karnego na bramkę zamienił Rudzki. W 25 min. mogło być już 2:1, wybiegający zza pleców obrońców Rudzki strzelił tuż obok słupka. Dwie min. później po ładnej zespołowej akcji 12 m przed bramką znalazł się Piskorz i nie wykorzystał idealnej okazji do zdobycia prowadzenia. Napastnik Pogoni zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i obrońcy gości zażegnali niebezpieczeństwo pod własną bramką. W 33 min. bramkarz Goświnowic z najwyższym trudem wybił piłkę nad poprzeczką po rzucie wolnym Kłosowskiego z 18 m. Tuż przed przerwą przepięknym strzałem z narożnika pola karnego popisał się Rudzki i Pogoń objęła prowadzenie 2:1.
Po pierwszych 45 min. gry nikt na stadionie nie przypuszczał, że goście będą w stanie nie tylko odrobić straty, ale rozstrzygnąć to spotkanie na swoją korzyść. Dramat Pogoni rozpoczął się już 3 min. po pierwszym gwizdku sędziego. Odbitą piłkę po rzucie rożnym przejął W. Gaweł i silnym strzałem z ostrego kąta zupełnie zaskoczył Gładocha. W 52 min. goście zdobywają trzecią bramkę nie bez winy naszego bramkarza, który oślepiony słońcem wypuszcza z rąk piłkę i umożliwia A.
Słowikowi wpisanie się na listę strzelców. W 60 min. o pechu może mówić Kłosowski. Piłka po jego uderzeniu z rzutu wolnego trafia w poprzeczkę. W 62 min. po rzucie wolnym Rudzkiego bramkę zdobywają... goście ! Piłkarze Pogoni nie zdąrzyli wrócić pod własną bramkę, po wykonanym rzucie wolnym, co wykorzystali goście i po szybkiej kontrze i strzale M. Zaczyka zdobyli czwartego gola. W 78 min. bliski zdobycia trzeciej bramki był najlepszy napastnik Pogoni Rudzki. Po dokładnym podaniu Pietruszki, piłka po jego strzale trafiła w obrońcę i wyszła na rzut rożny. W 81 min. mogło być jednak już 5:2, na szczęście poprzeczka ratuje nasz zespół przed utratą kolejnej bramki. Minutę później po rzucie wolnym i uderzeniu głową Zaczyka piłka mija słupek bramki strzeżonej przez Gładocha. Dopiero w 85 min Heda oddał celny strzał na bramkę przeciwnika, ale lekkie uderzenie nie zaskoczyło bramkarza gości. W 87 min. udaną interwencją popisał się Gładoch wybijając piłkę na rzut rożny.
Porażka naszych piłkarzy trochę zepsuła Święta miejscowym kibicom. Pierwsza połowa meczu wskazywała, że zespół nasz wzbogaci swój dorobek punktowy i rozpocznie marsz w górę tabeli. Stało się nieoczekiwanie inaczej i piłkarze muszą teraz szukać gdzie indziej tak potrzebnych punktów. Kibice wierzą w przełamanie piłkarskiej niemocy i miłe niespodzianki swojej drużyny już w najbliższych spotkaniach.
Pogoń Prudnik - LKS Goświnowice 2:4 (2:4)
Pogoń: Gładoch, Pietruszka, Muzyka, Kamiński, Zając, Maciuch, Kłosowski, Bedryj (77 min. Zadrożny), Partyczny (65 min. Heda), Rudzki, Piskorz (65 min. Łubniewski). Trener: E.WyderaPolecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Piłka Nożna - Pogoń Prudnik
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze