Artykuły
Wyprawa: Miłośnicy kolei na wolsztyńskich torach
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Środa, 9 - Maj 2012r. , godz.: 10:53
W sobotę 28 kwietnia w wielkopolskiej miejscowości Wolsztyn odbyła się "Parada Parowozów". Impreza to nie byle jaka, bo ciesząca się zainteresowaniem nawet ogólnopolskich, mainstreamowych mediów. Pośród zabytkowych lokomotyw nie zabrakło członków Stowarzyszenia Miłośników Kolei z Racławic Śląskich. Delegacja tej istniejącej już prawie pół roku organizacji obrała kurs na północ Polski w poszukiwaniu - jakże by inaczej - parowozu.
Skąd uda się naszym racławickim zapaleńcom sprowadzić zabytkową lokomotywę na tegoroczny, sierpniowy piknik kolejowy w ich rodzinnej miejscowości? Zobaczymy. Może z Jaworzyny Śląskiej (pisaliśmy o tym niedawno), może z Zabrza, a może z Wolsztyna. Zależy, kto da więcej (jeśli chodzi o jakość lokomotywy), a zarazem mniej (jeżeli chodzi o cenę wypożyczenia i przejazdu). Negocjacje trwają.
Jednak na odpowiedź z Wolsztyna trzeba będzie jeszcze poczekać. Spółka przewozowa "PKP Cargo S.A. ", która od 2003 roku jest w posiadaniu owej parowozowni, miała ostatnio urwanie głowy. 28 kwietnia sporo się działo - Dni Ziemi Wolsztyńskiej łączyły się z "Paradą Parowozów". Było na co popatrzeć! Ekolodzy oburzyliby się wprawdzie na kłęby gęstego dymu, wydobywające się pokazowo z kominów, ale co tam - raz się żyje!
Niemal w samo południe, w upalnym słońcu, niczym modelki prezentowały się kolejne lokomotywy, najpierw na krótkiej obrotowej szynie (niewiele dłuższej niż owe czarno-czerwone lub zielono-czarne kolosy), a następnie - przejeżdżając tam i z powrotem po prostych odcinkach torów, w blasku fleszy i wśród hałasu kolejarskich megafonów, przywiezionych przez umundurowanych pasjonatów.
Osoby złaknione ciepłego posiłku (choć trzeba przyznać, że przy takiej pogodzie bardziej chciało się pić niż jeść) mogły skorzystać z dobrodziejstw obsługi cateringowej i skonsumować karczek, filet z kurczaka czy białą kiełbasę. W tłumie kręcili się reporterzy TVN24, a także realizatorzy dwójkowego programu "Pytanie na śniadanie", którzy nagrywali materiał z wypowiedzią Bogusława Wołoszańskiego, znanego z "Sensacji XX wieku". Można było poobserwować, jak długo trwa przygotowywanie krótkiego materiału telewizyjnego i z jak wieloma próbami jest to związane. Młody reporter jadący (z mikrofonem w ręku) niewielkim pojazdem pancernym to ciekawy dziennikarski spektakl!
Miłośników kolei czeka jeszcze jedna wycieczka do Wolsztyna. Póki co, skończyło się na wstępnych (acz pozytywnych) ustaleniach oraz - oczywiście - dobrej zabawie! Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Miłośnicy kolei
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze