Artykuły
Piłka nożna - IV liga: Niespodzianka w Paczkowie
Autor: MIECZYSŁAW MATCZAK.
Publikacja: Środa, 17 - Kwiecień 2013r. , godz.: 01:09
IV liga piłki nożnej, 20. kolejka
Sparta Paczków
1
Pogoń Prudnik
4
Pogoń: Roskosz, Pietruszka, Paweł Wesołowski, Kobiałka, Wójtowicz, Masternak (73. Zając), Wicher (81. Scholz), Gnoiński (90. Piotr Wesołowski), Dziwisz (90. Ryguc), Mazur, Rudzki. Trener: Dariusz Przybylski.
W pierwszej połowie Pogoń zagrała koncertowo, po przerwie nasi piłkarze kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku, umiejętnie bronili korzystnego wyniku i sprawili swoim kibicom ogromną niespodziankę.
Był to z pewnością najdziwniejszy mecz w jakim brałem udział jako piłkarz, działacz czy trener - powiedział po zaskakującej wygranej w Paczkowie Dariusz Przybylski.
W pierwszych 45 minutach cofnięci na własnej połowie prudniczanie zaskoczyli rywali agresywnym kryciem i wyprowadzaniem zabójczych kontr. Już w 7. min Rudzki naciskając obrońcę gospodarzy zmusił go do wybicia piłki poza linię boiska. Szybko i zaskakująco wprowadzoną piłkę do gry przejął w polu karnym Mazur, zagrał wzdłuż linii bramkowej do nadbiegającego Masternaka, któremu nie pozostało nic innego jak umieścić ją w siatce. Trzy minuty później było już 0:2. Wywalczoną w środku pola piłkę Wicher dograł prostopadle na wolne pole do Mazura, który mimo dwóch obrońców "na plecach" umiejętnie wprowadził futbolówkę w pole karne i precyzyjnym uderzeniem nie dał szans bramkarzowi na skuteczną obronę. Dwa mocne uderzenia prudniczan nie podłamały gospodarzy, którzy konsekwentnie dążyli do narzucenia gościom własnego stylu gry. Trudne chwile przeżywała Pogoń między 14. a 30. min, kiedy to Sparta wypracowała dwie bardzo groźne sytuacje pod bramką Roskosza. Świetne interwencje naszego bramkarza uratowały na szczęście nasz zespół przed utratą dwubramkowego prowadzenia. Pogoń przetrwała napór gospodarzy i w 31. min po podaniu Gnoińskiego i przepięknym strzale Rudzkiego w prawy górny róg podwyższyła prowadzenie. W 40. min Mazur skopiował akcję z 10. min, uwolnił się spod opieki obrońców i po wprowadzeniu piłki w pole karne wpisał się drugi raz na listę strzelców. Dwie minuty później mogło być już 0:5. Po pięknej akcji i dokładnym dograniu Gnoińskiego w pole karne piłka po strzale Dziwisza z woleja wylądowała na poprzeczce.
Pomimo koncertowej i skutecznej gry w pierwszej połowie trener D. Przybylski przestrzegał swoich piłkarzy przed nadmiernym optymizmem i posłużył się nawet remisem w spotkaniu Niemcy- Szwecja, kiedy to zespół niemiecki prowadził już 4:0, aby ostatecznie zaledwie zremisować 4:4. Na niewiele jednak zdała się mobilizacja w szatni i przestrogi trenera, bo już w 48. min gospodarze zdołali pokonać świetnie broniącego w całym meczu Roskosza. Od tego momentu Sparta ruszyła do zdecydowanych ataków i kilkakrotnie zagroziła naszej bramce. Na szczęście Roskosz swoimi interwencjami udowodnił, jaką jest wartością dla drużyny. Niestety kiedy zespół przeżywał ciężkie chwile szczególnie dziwne wydaje się zachowanie M. Rudzkiego, który dwukrotnie, za krytykowanie orzeczeń sędziowskich otrzymał dwie żółte kartki i w konsekwencji w 72. min opuścił boisko. Postawa jednego z najlepszych naszych piłkarzy w ostatnim dziesięcioleciu jest tym dziwniejsza, że tak dobry i doświadczony zawodnik wprowadził na boisku zamęt w chwili, kiedy należało uspokoić grę i kontrolować korzystny wynik. Pogoń rozegrała to spotkanie mądrze, taktycznie i zdobyła bezcenny komplet punktów. Martwi jednak "kolekcjonowanie" przez naszych piłkarzy zbyt dużej ilości żółtych kartek, co już w najbliższych spotkaniach może mieć wpływ na osłabienie podstawowego składu i gorszą grę. Należy mieć nadzieję, że nasi piłkarze bardzo dobrą grę prezentować będą również w następnych spotkaniach.Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Piłka Nożna - Pogoń Prudnik
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze