Artykuły
Pogoń Prudnik - Śląsk Łubniany: Walą głową w mur
Autor: MIECZYSŁAW MATCZAK.
Spotkanie Pogoni ze Śląskiem Łubniany zakończyło się najbardziej nie lubianym przez kibiców remisem, ale oba zespoły stworzyły bardzo interesujące piłkarskie widowisko. W 12. meczach tego sezonu nieporadni w ataku prudniczanie aż czterokrotnie remisowali 0:0!
W poprzednim sezonie Śląsk Łubniany tylko dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności nie został zdegradowany do klasy okręgowej. W bieżących rozgrywkach goście poczynili jednak bardzo wyraźny postęp, co udowodnili swoją grą w meczu z faworyzowaną Pogonią.
Śląsk rozegrał w Prudniku bardzo dobre spotkanie i zasłużenie wywalczył cenny punkt. Goście pewnie bronili dostępu do własnej bramki i przez całe spotkanie organizowali dobrze przygotowane akcje ofensywne. Prudniczanie nie grają tak skutecznie jak dawniej, w ostatnich czterech kolejkach trzykrotnie uzyskali bezbramkowy remis.
Pierwszą groźną sytuację podbramkową stworzyła Pogoń po rzucie wolnym Rudzkiego w 3. min, jednak obrońcy skutecznie zablokowali piłkę po uderzeniu Mazura. Dwie minuty później po wzorowo przeprowadzonym kontrataku Śląsk był bliski zdobycia prowadzenia. Na szczęście Werner w ostatniej chwili wybił piłkę dogrywaną przez napastnika gości tuż przy słupku bramki Roskosza. W 15. min ładnym uderzeniem po ziemi z 20 m popisał się Kłosowski, ale bramkarz przyjezdnych pewnie interweniował. Trzy minuty później groźnie na bramkę gości strzelał z 16 metrów Mazur, jednak i tym razem Śląsk zachował czyste konto bramkowe. Od tego momentu goście przejęli inicjatywę i trzykrotnie stworzyli bardzo groźne sytuacje pod bramką Roskosza. W 36. min po akcji prawą stroną, dokładnym dośrodkowaniu i główce napastnika piłka minimalnie minęła lewy słupek. W 39. min po wzorowo rozegranym ataku pozycyjnym zakończonym silnym uderzeniem z kąta piłka też minęła słupek bramki Roskosza. Najgroźniejszą akcję stworzyli przyjezdni przed gwizdkiem sędziego oznajmiającym przerwę. Po dokładnym dośrodkowaniu i główce napastnika Śląska piłka minęła spojenie słupka i poprzeczki. Druga połowa dzięki większej waleczności gospodarzy i rozsądnej grze gości była znacznie ciekawsza. W 54. min Pogoń za sprawą Biedronki powinna objąć prowadzenie. Szkoda, że ładna indywidualna akcja młodego piłkarza skończyła się stratą piłki tuż przed polem bramkowym. W rewanżu minutę później goście marnują idealną okazję do zmiany wyniku, kiedy to napastnik Śląska nie pokonał Roskosza główką z 6 metrów. Losy spotkania mogły rozstrzygnąć się w 60. min, na szczęście po dośrodkowaniu napastnik gości nie atakowany przez obrońców nie trafił do bramki z kilku metrów. W 66. min kapitalną obroną popisał się Roskosz, broniąc piłkę tuż przy słupku po strzale z 18 metrów. Z upływem czasu prudniczanie spisywali się coraz lepiej i za wszelka cenę dążyli do zmiany bezbramkowego remisu. W 76. min o dużym szczęściu mogą mówić goście kiedy to po strzale Mazura i obronie bramkarza piłka trafiła w słupek i opuściła plac gry. W 81. min po wrzutce Olejnika z rzutu wolnego z ostrego kąta bramkarz z trudem wybił piłkę na rzut rożny.
Śląsk okazał się bardzo wymagającym przeciwnikiem i zasłużenie wywalczył remis. Goście przez całe spotkanie dążyli do zdobycia zwycięskiej bramki i byli bliscy osiągnięcia zamierzonego celu. Szczególnie imponowali swobodą w rozgrywaniu piłki na połowie rywala i ciekawie rozgrywali atak pozycyjny co było rzadkością w poczynaniach innych zespołów rozgrywających mecze w Prudniku. Pogoń, szczególnie w drugiej połowie, grała bardzo ambitnie i dążyła do zdobycia upragnionej bramki. Zabrakło jednak odrobiny szczęścia i skuteczności. Martwić musi krótka ławka zawodników rezerwowych naszego zespołu, co może mieć wpływ na wyniki już w niedalekiej przyszłości.Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Piłka Nożna - Pogoń Prudnik
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze