Tutaj jesteś: strona główna | Artykuły Tygodnika

Artykuły

Olimpia Lewin B. - Pogoń Prudnik: Nie zwalniają tempa

Autor: MIECZYSŁAW MATCZAK.

Artykuł pochodzi
z numeru:

Tygodnik Prudnicki nr 20

ukazał się:
Środa, 18 - Maj 2011r.

Zobacz opis numeru
i fragmenty artykułów

IV liga piłki nożnej, 25. kolejka

Olimpia Lewin B.

Pogoń Prudnik

POGOŃ: Roskosz, Wicher, Pietruszka, Wesołowski (87. Scheffler), Kostrzewa (50. B. Wójtowicz), Maciuch (60. Rudolf), Olejnik,
Kłosowski, Masternak (65. Perewizny), Mazur, Rudzki. Trener: Waldemar Sierakowski.

Czym bliżej końca rozgrywek, tym Pogoń prezentuje wyższą formę. Gdyby nie wcześniejsze straty punktowe, nasz zespół byłby głównym kandydatem do awansu do III ligi.
Trwa bardzo dobra passa piłkarzy Pogoni, którzy odnieśli piąte kolejne zwycięstwo i wyraźnie zmniejszają poniesione straty punktowe do zespołów z czołówki tabeli. Gdyby nasz zespół nie tracił wcześniej w dość łatwy sposób punktów nawet ze słabszymi rywalami, dzisiaj byłby jednym z głównych kandydatów do awansu do III ligi. Dobra gra Pogoni w ostatnich kolejkach poparta jest coraz lepszą skutecznością. W ostatnich pięciu meczach prudniczanie zdobyli tylko o dwie bramki mniej niż w całej rundzie jesiennej.
Cieszy kolejne zwycięstwo, poparte dobrą grą z groźną Olimpią w Lewinie Brzeskim. Od pierwszych minut Pogoń wykazywała większą aktywność w grze i już w 6. min po dośrodkowaniu Rudzkiego z rzutu rożnego Wicher precyzyjną główką zdobył prowadzenie dla swojego zespołu. W 14. min goście byli bliscy podwyższenia prowadzenia po indywidualnej akcji Olejnika, który wygrał biegowy pojedynek z obrońcą, ale bramkarz miejscowych popisał się ładną obroną i wybił piłkę po strzale naszego pomocnika. Szczęście do gospodarzy uśmiechnęło się w 23. min, kiedy to po rzucie rożnym Wichra i główce Olejnika piłka trafiła w słupek, a dobitkę Maciucha z kilku metrów i tym razem bramkarz instynktownie wybił na rzut rożny. W 30. min bramkarz Olimpii broni piłkę po strzale Mazura, który kończył dobrze zorganizowany kontratak prudniczan. Do 37. minuty Pogoń kontrolowała wydarzenia na boisku, była stroną przeważającą i nie pozwoliła gospodarzom na stworzenie groźnej sytuacji pod bramką Roskosza. Chwila nieuwagi w 37. min kosztowała gości stratę bramki po indywidualnej akcji pozyskanego przez Olimpię z Dobrodzienia Wolnego. Tuż przed przerwą Olimpia mogła zdobyć drugą bramkę i objąć prowadzenie 2:1, na szczęście Roskosz popisał się świetną obroną i zdołał wybić piłkę zmierzającą do siatki tuż przy słupku.
Drugą połowę gospodarze rozpoczęli od mocnego uderzenia i już w 57. min po indywidualnej akcji Wolny po raz drugi wpisuje się na listę strzelców i Olimpia obejmuje niespodziewanie prowadzenie 2:1. Strata bramki nie załamała naszych piłkarzy, którzy już niejednokrotnie udowodnili, że potrafią radzić sobie nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Po chwilowym przestoju nasz zespół opanował środek boiska i ruszył do odrabiania strat. W 64. min po rozegraniu piłki w środkowej strefie boiska Masternak długim podaniem uruchomił Rudzkiego, który wykorzystał zawahanie bramkarza przy wybiegu z bramki i doprowadził technicznym uderzeniem w długi róg do remisu 2:2. W 69. min po dokładnym podaniu Olejnika w polu karnym faulowany jest Mazur i sędzia dyktuje rzut karny. Pewnym egzekutorem jest najskuteczniejszy piłkarz Pogoni Rudzki, który zdobywa zwycięskiego gola i ustala wynik meczu na 3:2 dla prudniczan. Po zdobyciu bramki przyjezdni umiejętnie prowadzili grę, rozsądnie realizowali przedmeczowe założenia i dążyli do podwyższenia prowadzenia. Bliski zrealizowania celu był Mazur po indywidualnej akcji Perewiznego, kiedy to piłka po wybiciu obrońcy i trafieniu w naszego napastnika nie przekroczyła linii bramkowej. Olimpia prostymi środkami dążyła do zmiany niekorzystnego wyniku, ale pewnie grająca obrona i Roskosz w bramce nie popełnili błędu i wynik nie uległ zmianie. Tuż przed zakończeniem spotkania gospodarze mogli doprowadzić do wyrównania, na szczęście piłka uderzona z 23 m musnęła poprzeczkę bramki Roskosza po zewnętrznej stronie.
Po meczu zadowolenia z postawy zespołu nie krył trener W. Sierakowski, który pochwalił swoich piłkarzy za rozsądne realizowanie założeń taktycznych i mądrą grę w najtrudniejszych dla zespołu chwilach.