Artykuły
Sierakowski: Każdy dołożył swoją cegiełkę
Autor: MIECZYSŁAW MATCZAK.
Rozmowa z trenerem Waldemarem Sierakowskim.
- Miejsce w środku tabeli IV ligi różnie oceniają kibice, jak osiągnięte wyniki oceniasz jako trener?
- Sukcesem był z pewnością tak długo oczekiwany awans. Środek tabeli być może nie jest przez wszystkich tak bardzo doceniany, ale zapewnia nam spokojne przygotowywanie się do rundy rewanżowej. Szczególnie młodzi piłkarze zdobyli więcej piłkarskiego doświadczenia, a to może procentować już w rundzie wiosennej.
- Graliście bardzo dobrze przed sezonem, rozbudziliście nadzieje kibiców na wysoką lokatę, nie czujesz się rozczarowany wynikami?
- Gry kontrolne mają swoją specyfikę. Mają służyć między innymi budowaniu zespołu. Jeśli przy okazji są dobre wyniki, to dobrze, ale trenerzy mają różne cele. My chcieliśmy grać najlepiej jak potrafimy, aby uczyć piłkarzy zwycięstw. Jednak mecze kontrolne nie zawsze dają odpowiedź, jakie są możliwości zespołu. Oceniając przebieg rozgrywek uważam, że stać nas było na wyższą lokatę w tabeli. Wiedziałem, że zespół jest dobrze przygotowany, co potwierdziła końcówka rozgrywek, ale jak widać praca nie zawsze przekładała się na wyniki sportowe.
- Trudno marzyć o lepszych wynikach skoro zespół w całej rundzie odnosi tylko dwa zwycięstwa na własnym boisku?
- Po awansie do IV ligi w grach kontrolnych zespoły inaczej nas traktowały. W meczach mistrzowskich przebieg meczów był inny, inna była taktyka rywali. Ciężko się gra w ataku pozycyjnym przy dobrej obronie przeciwnika, nasza gra nie zawsze wyglądała tak jak sobie zakładaliśmy. Szczególnie trudno było wtedy, gdy przeciwnik zdobył bramkę i widać było, że nam gra się gorzej i stąd mała zdobycz punktowa na własnym boisku. My graliśmy podobnie jak w meczach kontrolnych, ale po prostych błędach i kontrach przeciwnika traciliśmy bramki. Tak było m.in. w spotkaniach z Nysą, Dobrodzieniem czy Paczkowem.
- Ze zdobywaniem bramek było jeszcze gorzej, tylko 6 bramek, w tym 2 z rzutów karnych, czy nie gracie zbyt zachowawczo i bojaźliwie na własnym boisku?
- W tym kierunku poszła współczesna piłka. Celem zespołu jest zdobycie bramki i szanowanie korzystnego wyniku. Tak dzisiaj grają drużyny, aby nie stracić i coś zdobyć. Inne zespoły grają podobnie. Dlatego też dużo uwagi poświęca się grze obronnej. My mogliśmy z wypracowanych sytuacji zdobyć więcej bramek, zawodziła jednak skuteczność. Jest nad czym popracować w okresie przygotowawczym, aby podnieść na wyższy poziom skuteczność i wierzę , że tak się stanie.
- Pogoń lepiej spisywała się na wyjazdach, zdobyła więcej punktów i bramek.
- Mamy dobrą obronę i coraz lepiej umiemy organizować szybkie kontrataki. Taka taktyka najbardziej nam odpowiada. Na własnym boisku rywale nie trzymali się kurczowo własnego pola karnego, to ułatwiało nam organizowanie akcji ofensywnych. Szczególnie widoczne to było w Głubczycach, gdzie zdobyliśmy aż 4 bramki. Na własnym boisku nie zawsze mogliśmy grać tak jak zakładaliśmy, bo przeciwnik więcej uwagi poświęcał grze w obronie i podobnie jak my też lepiej wolał grać z tzw. kontry.
- Zapowiadanych przed rozgrywkami wzmocnień zespołu do udanych nie należy zaliczyć?
- Było to raczej uzupełnienie kadry pierwszego zespołu. Zawodnicy, którzy przybyli z innych klubów, ze względów zdrowotnych nie mogli zaprezentować w pełni swoich piłkarskich umiejętności i tylko sporadycznie przebywali na boisku. Okazało się, że nie tylko nie zostaliśmy wzmocnieni, ale na domiar złego osłabieni brakiem Olejnika czy Rudolfa. Prawdziwe wzmocnienia zespołu ograniczały względy finansowe. Do kadry pierwszego zespołu dołączyliśmy wyróżniających się juniorów, ale czeka ich jeszcze ogrom pracy i cierpliwości. W niedługim czasie mogą być uzupełnieniem zespołu, ale na razie mają zdobywać niezbędne doświadczenie, które ułatwi im grę w seniorach.
- Co byś zmienił w grze zespołu gdyby teraz rozpoczynały się rozgrywki, czego trenerowi najbardziej żal po analizie przebiegu pierwszej rundy?
- Najbardziej szkoda punktów straconych w tych 4 meczach na własnym boisku. Kontuzje zawodników, brak m.in. Chudego czy Wichra uniemożliwiły wystawienie takiego składu jaki planowałem. Pozostał też niedosyt, bo w kilku meczach nie byliśmy słabsi od przeciwnika, a schodziliśmy z boiska z zerowym kontem punktowym. Pozostała sportowa złość, bo punktów mogło być znacznie więcej.
W podstawowym składzie wychodzili na boisko zawodnicy, którzy na to zasłużyli, ale nie zawsze grali najlepsi. Skromna kadra dotrwała jednak do końca, ominęły nas kontuzje, bo byliśmy dobrze przygotowani i w końcówce zdobyliśmy cenne punkty.
- Co najbardziej przeszkadza w uzyskiwaniu lepszych wyników, co utrudnia pracę szkoleniową?
- Szczupła kadra powoduje, że trener nie ma możliwości większego manewru w zależności od przeciwnika a przecież są jeszcze kartki, kontuzje i inne wydarzenia, które osłabiają zespół, Tak było w odniesieniu do Pogoni. Na dzień dzisiejszy możliwości klubu są ograniczone i z tym musimy się pogodzić. Będziemy tworzyć zespół z piłkarzy, których mamy, wprowadzać do składu wyróżniających się juniorów i być może pozyskamy zawodników z pobliskich miejscowości. Lepiej dla klubu będzie jak występować w zespole będą miejscowi piłkarze.
- Za co najbardziej chciałbyś pochwalić swoich piłkarzy?
- Bardzo pozytywnie oceniam piłkarzy z kadry pierwszego zespołu za ambicję, solidność, systematyczność oraz za to, że z tak dużym zaangażowaniem podchodzą do treningów i meczów. Czy było dobrze, czy było źle przychodzili na treningi i słuchali nie tylko pochwał, ale również krytycznych uwag. Taka ich postawa dawała nadzieję, że wyniki będą na miarę możliwości i adekwatne do wartości zespołu. Każdy z piłkarzy dołożył swoją cegiełkę i przyczynił się do wywalczenia miejsca w środku tabeli.
- Czego głównie dotyczyły krytyczne uwagi?
- Braku koncentracji w ostatnich minutach spotkania i przez to żal straconych punktów. Tak było w meczu w Namysłowie i w Prudniku ze Strzelcami, kiedy to traciliśmy bramki tuż przed zakończeniem spotkania. Fatalnie rozpoczęliśmy natomiast mecz w Dobrzeniu, gdzie już po kilku minutach przegrywaliśmy 0:2.
Smuciły mnie również porażki w meczach, gdzie byliśmy zespołem lepszym lub przynajmniej równorzędnym, a punkty zdobywał rywal. O słabej skuteczności, wielu marnowanych okazjach do zdobycia bramek już wspominałem.
- Należycie do najlepiej grających zespołów w obronie i najsłabiej w ataku, taka taktyka może nie przynieść wyników na miarę możliwości zespołu?
- Po awansie chcieliśmy uniknąć porażek i wywalczyć bezpieczne miejsce w tabeli i to nam się udało. Dlatego też więcej uwagi poświęcaliśmy zabezpieczeniu własnej bramki, angażowaliśmy przy tym więcej zawodników kosztem gry ofensywnej. Bramki zdobywali głównie Rudzki i Mazur, którzy razem bramkarzy pokonali 12 razy. Być może byłoby lepiej gdyby nie brak Olejnika i Rudolfa. W rundzie rewanżowej możemy już grać odważniej i liczę na lepszą skuteczność moich piłkarzy.
- Czy runda jesienna wyłoniła już faworytów do awansu do III ligi?
- Uważam, że największe szanse na awans mają spadkowicze z III ligi- Start Namysłów i TOR Dobrzeń. Różnica w poziomie organizacyjnym tych klubów nad pozostałymi jest widoczna i jest odzwierciedleniem wyników jakie te kluby uzyskały.
Te kluby mają jasno postawiony cel jakim jest powrót do III ligi i wszystko wskazuje na to, że w przyszłym sezonie o mistrzowskie punkty rywalizować będą w wyższej lidze. Ale jest jeszcze runda rewanżowa i nie wykluczałbym niespodzianek. Z walki o awans na pewno nie zrezygnuje Wierzbica, która aż do 13 kolejki spisywała się rewelacyjnie, ale w końcówce niespodziewanie traciła punkty. Dobrą pozycję do ataku w rundzie rewanżowej wypracowała sobie Polonia Głubczyce, być może niespodzianki będą chciały sprawić swoim kibicom -Czarnowąsy i Lewin Brzeski.
- A Pogoń?
- Wierzę, że będziemy groźnym zespołem dla najlepszych i w każdym meczu, bez względu na przeciwnika, wyjdziemy na boisko z myślą o zwycięstwie. Mój zespół stać na wyższą lokatę w tabeli i taki cel będę stawiał przed piłkarzami. Najsilniejsze zespoły- Namysłów, Dobrzeń, Głubczyce i Czarnowąsy podejmujemy na własnym boisku i przy korzystnych wynikach wiele w układzie tabeli może się jeszcze zmienić. W dużej mierze o sile poszczególnych drużyn decydował będzie okres przygotowawczy, ewentualne zmiany kadrowe, zainteresowanie środowiska i cel postawiony przed zespołem. Mam nadzieję, że w Prudniku unikniemy nieprzyjemnych niespodzianek i zespół przystąpi do rozgrywek dobrze przygotowany.
- Czarnego scenariusza nie przewidujesz, myślę o utrzymaniu się w IV lidze?
- Przebieg minionej rundy wskazał, że jest wiele zespołów słabszych od nas a my mamy naprawdę dobrych piłkarzy, których stać na lepszą grę. Dlatego wierzę, że nie tylko obronimy wywalczony środek tabeli, ale będziemy na koniec rozgrywek zaliczani do czołowych drużyn. Z takimi samymi założeniami z pewnością przystąpią do rewanżów zespoły z dolnych rejonów tabeli dlatego druga runda zapowiada się niezwykle interesująco.
- Kiedy Pogoń rozpoczyna przygotowania do rundy rewanżowej?
- Przygotowania do rundy wiosennej rozpoczniemy już na początku stycznia. Planujemy rozegranie meczów kontrolnych z atrakcyjnymi przeciwnikami. Więcej szczegółów będę mógł przekazać kibicom po rozpoczęciu okresu przygotowawczego w styczniu.
- Dziękuję za rozmowę.Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Piłka Nożna - Pogoń Prudnik
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze