Tutaj jesteś: strona główna | Artykuły Tygodnika

Artykuły

Gdyby był Łakis...

Autor: DAMIAN WICHER.

Artykuł pochodzi
z numeru:

Tygodnik Prudnicki nr 41

ukazał się:
Środa, 13 - Październik 2010r.

Zobacz opis numeru
i fragmenty artykułów

II liga koszykówki - 3. kolejka

KK Bytom

Pogoń Prudnik

KK: Kujon, Wójcik 18, Balcerzak, Mol 11 (2x3), Weiss 2, Jeleń 2, Strzelecki 2, Krupa 8, Strużyna 7 (1x3), Wilkin 8, Piechaczek. Trener: Radosław Kuciński.
POGOŃ: Oleksy 2, Madziar 11 (1x3), Kucia 13, Janikowski, Sitek 16, Trytek 8, Bolibrzuch 4. Trener: Tomasz Michalak.

Pogoń była o krok od wyjazdowej wygranej w Bytomiu, choć w jej szeregach zabrakło trzech etatowych koszykarzy, w tym niekwestionowanego lidera drużyny.
Do składu prudnickiego teamu powrócił po tygodniowej przerwie Andrzej Sitek i od razu rozegrał znakomite zawody (zdobył 16 punktów i miał 9 zbiórek). Ale Pogoń znów wystąpiła poważnie osłabiona. Na Górny Śląsk nie pojechali bowiem: Artur Barycza, Łukasz Kłuś oraz Marcin Łakis. Aż nadto odczuć się dało szczególnie nieobecność tego ostatniego. Powodem absencji naszego lidera był rozgrywany dwie godziny wcześniej trzecioligowy mecz MKS-u Otmuchów, którego Łakis jest trenerem. Mimo próśb, zgody na przełożenie pojedynku, zachowując się trochę jak pies ogrodnika, nie wyrazili działacze MMKS-u Kędzierzyn - Koźle.
Pomimo kadrowych uszczupleń podopieczni Tomasza Michalaka postawili bytomianom twarde warunki, prowadząc w pierwszej połowie już 19:28. Pechowa, po raz kolejny niestety okazała się czwarta kwarta, w której zdobyli zaledwie 6 punktów. W 34. min prudniczanie wygrywali 48:52 i mogli w zasadzie postawić "kropkę nad i", bowiem rywale seryjnie razili nieskutecznością. Ale wówczas niemoc strzelecka dopadła i naszych. W efekcie długo na świetlnej tablicy widniał remis po 52. Rozstrzygający cios rzutem zza linii 6,75 m zadał Marcin Strużyna (57:52). Na kilkanaście sekund przed ostatnim gwizdkiem sędziego, przy wyniku 57:54, goście mieli jeszcze szansę wrócić do gry, ale dwukrotnie z osobistych spudłował Paweł Janikowski.
W statystykach uwagę zwraca skuteczność rzutów za trzy punkty. KK powodzeniem zakończył 3 z 24 prób, Pogoń 1 z 12.
- W dzisiejszym meczu znów nam zabrakło sił. Ani razu w tym sezonie nie wystąpiliśmy w pełnym składzie - mówi zafrasowany trener Pogoni Tomasz Michalak. - Mimo to w każdym z trzech pojedynków stać nas było na prowadzenie wyrównanej walki do ostatnich minut, co świadczy o tym, iż w zespole drzemie potencjał. Sądzę, że odtąd będzie już tylko lepiej

Teraz przed Pogonią dwa arcyważne spotkania - dzisiaj (13.10.) u siebie z Księżakiem Łowicz, oraz w sobotę (16.10.) we Wrocławiu ze Śląskiem. Ewentualne zwycięstwa pozwolą naszej drużynie oddalić się w tabeli od strefy spadkowej.