Tutaj jesteś: strona główna | Artykuły Tygodnika

Artykuły

Bobry obdarte ze skóry

Autor: DAMIAN WICHER.

Artykuł pochodzi
z numeru:

Tygodnik Prudnicki nr 50

ukazał się:
Środa, 13 - Grudzień 2006r.

Zobacz opis numeru
i fragmenty artykułów

Pogoń Prudnik - Bobry Zabrze 83:67
(18:17, 20:15, 22:20, 23:15)

W meczu na szczycie prudnicka Pogoń nie dała większych szans drużynie z Zabrza. Wszystko wskazuje na to, że w wyścigu o pierwszą ligę liczą się już tylko dwa zespoły - Pogoń Prudnik i MKKS Rybnik. W hali przy Łuczniczej pojawił się szkoleniowiec rybniczan Dariusz Szczubiał, bowiem do bezpośredniego starcia dojdzie już 6 stycznia.
Trener Tomasz Włodowski wystawił na poważną próbę Wojciecha Barę. 17-latek zagrał 30 minut i co ważne wywiązał się ze swoich zadań znakomicie.

Przed sobotnią kolejką obie drużyny dzielił w tabeli zaledwie punkt, zatem stawka spotkania była ogromna. Po przegranej Bobrów z Rybnikiem koszykarze tego klubu zdawali sobie sprawę, że ewentualne niepowodzenie w Prudniku może przekreślić ich szanse na awans.
W początkowej fazie meczu większa nerwowość udzielała się prudniczanom, którzy pudłowali nawet spod samej tablicy. Pierwsze punkty z gry gospodarze zdobyli dopiero w 4. min, uczynił to Grzegorz Jankowski, a Pogoń wówczas przegrywała 3:7. Miejscowi szybko jednak złapali właściwy rytm. W 6. min po udanej szarży pod kosz Tomasza Łakisa i trójce Bartosza Trytka było już 10:9. Potem w roli głównej wystąpił Jankowski oraz Marcin Łakis i przewaga Prudnika wzrosła do pięciu oczek - 16:11. Bobry jednak nie zamierzały tanio sprzedać skóry i po dziesięciu minutach wynik był bliski remisu - 18:17.
Już w pierwszej kwarcie trener Pogoni dokonał identycznej zmiany jak przed tygodniem w spotkaniu z Lesznem - Łukasza Kłusia na pozycji rozgrywającego zastąpił Wojciech Bara. 17-latek szybko odpłacił się dobrą grą.
Drugą odsłonę lepiej rozpoczęła Pogoń. W 16. min po rzucie zza linii 6,25 m starszego z braci Łakisów miejscowi wygrywali 28:22. Sześciopunktowa przewaga utrzymała się do przerwy. Szkoleniowiec Bobrów dwoił się i troił, próbując znaleźć odpowiednie ustawienie, by jeszcze mocniej przeciwstawić się dobrze grającym gospodarzom. Świadczyć o tym może fakt, iż już w 13.min Mariusz Niedbalski wymienił całą wyjściową piątkę.
Tuż po wznowieniu gry czwarte przewinienie złapał kapitalnie grający na deskach Jankowski, którego po chwili zmienił Wojciech Tracz. Początek trzeciej kwarty w wykonaniu obu ekip był mało przekonywujący. W tym okresie zamiast akcji punktowych obserwowaliśmy niewymuszone straty i rzuty z nieprzygotowanych pozycji. W 25. min Bobry zbliżyły się na dwa “oczka" - 45:43. Całe szczęście, że od razu trójką odpowiedział Bara, a po chwili gra Pogoni wyglądała już znacznie lepiej. Wprawdzie na trzypunktowe rzuty M. Łakisa i Tracza odpowiadał Joachim Pawlik, ale i tak przed ostatnią częścią meczu to prudniczanom było bliżej do końcowego sukcesu - 60:52.

Niewiele brakowało, a spotkanie zakończyłoby się przed czasem. Po kontrowersyjnej decyzji sędziego na parkiecie pojawił się jeden z rozwścieczonych kibiców, który biegł w kierunku arbitrów. Napastnika w porę powstrzymał dyrektor klubu, a po chwili obezwładnionego wyprowadziła z hali ochrona.

Powróćmy jednak do wydarzeń sportowych. Czwarta kwarta to już popis gospodarzy. Grą Pogoni jak wytrawny ligowiec kierował Bara. W 31. min równo z syreną oznajmiającą koniec “24 sekund" trafił M. Łakis - 64:52. Jak się później okazało był to początek frontalnego ataku wicelidera. Prawdziwe spustoszenie w defensywie przestraszonych Bobrów siał młodszy z braci Łakisów, Tomasz, który wykorzystując spryt prowokował przewinienia, które następnie konsekwentnie zamieniał na punkty z linii rzutów osobistych. Gościom jak nie szło w obronie, tak nie szło w ataku. Przez pięć minut ostatniej “ćwiartki" konto punkowe przyjezdnych nawet nie drgnęło, w efekcie w 35. min było w zasadzie po meczu - 73:52. Gracze Niedbalskiego nie mieli co szukać też na deskach, bowiem te zdominowali “pogoniści" - aż 44 zbiórki! W końcówce honoru zabrzan bronił Pawlik, ale wtedy losy meczu już dawno były przesądzone. Na ostatnie fragmenty pojedynku Tomasz Włodowski asygnował do gry zmienników, wśród nich długo oczekiwanego przez kibiców Pawła Franka. Wystarczyło 60 sekund, a twardo grający obrońca Pogoni niczym zapaśnik powalił na ziemię jednego z zabrzan. Szesnastopunktowa porażka to najmniejsza z możliwych kar, jaka Bobrom należała się za występ w Prudniku.

W całym spotkaniu koszykarze Pogoni oddali aż 10 celnych rzutów zza linii 6,25 metra. Godna uwagi jest gra naszego zespołu w defensywie. To już kolejne spotkanie, w którym Pogoń pozwoliła swojemu rywalowi na zdobycie w granicach siedemdziesięciu punktów. Zresztą przyjrzyjmy się temu dokładniej: Stal II - 71 pkt, Sudety - 67, Rawia - 72, Ruda Śl. - 64, AZS Sz. - 71, AZS O. - 71, Olimpia - 65, Polonia - 67, Bobry - 67. Wyjątek był tylko w meczu z rezerwami wrocławskiego Śląska, jednak w tamtym spotkaniu obie ekipy wyraźnie postawiły na atak - 99:97 dla Pogoni.

- Obawialiśmy się graczy obwodowych Zabrza, bo zdawaliśmy sobie sprawę, że kilku z nich dobrze rzuca za trzy punkty. Udało się ich powstrzymać twardą obroną i to było kluczem do zwycięstwa. Niestety zdarzały się nam momenty, w których przez nieprzemyślane zagrania traciliśmy wypracowaną wcześniej przewagę. Teraz przed nami Kłodzko, myślę, że wygramy i do meczu z Rybnikiem przystąpimy tylko z jedną porażką - powiedział tuż po końcowej syrenie Wojciech Bara, rozgrywający Pogoni, jeden z bohaterów tego spotkania.

- Przegraliśmy zbyt wysoko - rozpoczął rozmowę załamany trener Bobrów Mariusz Niedbalski - Szczerze mówiąc, liczyłem na coś więcej ze strony mojego zespołu, ale popełniliśmy tak wiele błędów, że moglibyśmy nimi obdzielić kilka spotkań. Zagraliśmy słabo przede wszystkim w obronie. Do końca sezonu pozostało jeszcze kilkanaście kolejek i wszystko może się zdarzyć. Jak na razie w tabeli zdecydowanie przewodzą: Rybnik i Prudnik. W bezpośrednim starciu tych drużyn szanse oceniam 50 na 50, zadecyduje dyspozycja dnia.
Przed meczem zorganizowano zbiórkę maskotek. Każdy kibic za oddanego pluszaka mógł nabyć bilet z bonifikatą. Teraz uzbierane w ten sposób zabawki trafią z okazji Świąt Bożego Narodzenia do Domu Dziecka w Głogówku. Zarząd klubu i zawodnicy wszystkim darczyńcom składają serdeczne podziękowania.

W najbliższą sobotę Pogoń zagra w Kłodzku z tamtejszym Doralem i będzie to ostatnie spotkanie przed przerwą świąteczno-noworoczną. Od dwóch tygodni Doral ma nowego trenera - Jarosława Krysiewicza, który wcześniej prowadząc Rawię Rawicz przyczynił się do jedynej jak dotychczas porażki Pogoni w obecnym sezonie. Rywal zatem niewygodny, ale wygrana, nawet ta najskromniejsza, musi przyjechać do Prudnika. Jeśli tak się stanie, to stawką meczu kończącego pierwszą rundę rozgrywek z MKKS-em Rybnik (6 stycznia w Prudniku) będzie pierwsza lokata w tabeli!

Pogoń Prudnik - Bobry Zabrze 83:67
(18:17, 20:15, 22:20, 23:15)

Pogoń: T. Łakis 29, M. Łakis 13, Jankowski 7, Trytek 15, Kłuś 2, Tracz 10, Bara 6, Franek, Mańkowski 1, Leszczyński, Hakman, Janikowski. Trener: Tomasz Włodowski.

Bobry: Wilkin 5, Szmajda, Wróbel 14, Weiss 11, Włodara 6, Lenkiewicz 2, Pawlik 17, Sebrala 3, Zadęcki 7, Balcerzak 2, Ćwikła, Gębuś. Trener: Mariusz Niedbalski.

Sędziowie: Paweł Baran, Waldemar Kusza (Wrocław). Widzów: 1200.
Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Koszykówka - Pogoń Prudnik
Szczecin poległ w Prudniku !
Na Opolszczyźnie rządzi Pogoń !
Zgodnie z planem
Dochody Pogoni
Setne spotkanie Tomasza Włodowskiego
Bobry obdarte ze skóry
Powrót do wyboru artykułu +

Komentarze

Social media:

Kup e-Wydanie Tygodnika

Tygodnik jest też na Fejsie

W najnowszym numerze

W najnowszym numerze Tygodnika

Tygodnik Prudnicki nr 6

ukazał się:
Środa, 4 - Luty 2015r.

W numerze:
75 ogłoszeń drobnych

Zobacz opis numeru
i fragmenty artykułów

Możesz zobaczyć inne numery naszej gazety. Przejdź do archiwum numerów. Już teraz wykup e-prenumeratę.

Polecamy video

Zaproszenie na XI Prudnicki Maraton Pieszy

Autor: Paweł Bochenek

Zobacz więcej filmów

Skok do góry