Artykuły
Awans Pogoni po dobrej grze
Autor: MIECZYSŁAW MATCZAK.
Przed rozpoczęciem rundy rewanżowej trener Waldemar Sierakowski był umiarkowanym optymistą, ale wierzył w końcowy sukces Pogoni i długo oczekiwany awans do IV ligi.
Początek rozgrywek w sezonie 2009/2010 w wykonaniu piłkarzy Pogoni nie dawał nadziei na lepszą przyszłość prudnickiej piłki. Wydawało się, że tak dobrze grająca wiosną ubiegłego roku drużyna budowana przez byłego szkoleniowca Dariusza Trojaka już od startu włączy się w walkę o czołową lokatę w tabeli, a tymczasem prudniczanie w pięciu rozegranych meczach zdobyli zaledwie 4 pkt i zajmowali lokatę w dolnej jej części. W klubie powiało niepokojem i obawą o dalsze losy tak dobrze i skutecznie grającego wiosną zespołu. Trudno jednak było oczekiwać lepszej gry i lepszych wyników, o czym już wspominaliśmy, skoro Pogoń grała zbyt asekuracyjnie i bojaźliwie, z jednym wysuniętym napastnikiem i to nawet ze słabszym przeciwnikiem na własnym boisku. Mając w zespole piłkarzy o skłonnościach do gry ofensywnej nie powinno się grać defensywnie z zagęszczonym środkiem boiska i przeprowadzać sporadyczne kontrataki. Na domiar złego swoich możliwości nie wykorzystywali pomocnicy, którzy więcej uwagi poświęcali grze obronnej niż wspieraniu napastnika. Typowym potwierdzeniem może być Maciuch, który przecież zdobywał wcześniej wiele bramek, był nawet królem strzelców, a w ostatnim sezonie nie zanotował na swym koncie żadnego celnego trafienia.
Trener W. Sierakowski dość szybko poznał możliwości poszczególnych piłkarzy, wyciągnął wnioski z niepowodzeń i znalazł sposób na lepszą i skuteczniejszą grą swojego zespołu. Z upływem czasu nasza drużyna spisywała się coraz lepiej, grała nie tylko ładnie dla oka, ale wyraźnie poprawił skuteczność, odnosząc 8 zwycięstw i doznając tylko jednej porażki (z Racławią 1:2) oraz raz remisując (1:1 z Unią w Głuchołazach). Ostatecznie Pogoń powtórzyła wynik z wiosny ubiegłej rundy zdobywając 29 pkt i zajęła trzecie miejsce w tabeli.
Dzięki bardzo dobrze przeprowadzonym przygotowaniom w okresie przygotowawczym przed decydującą rywalizacją, Pogoń niemal przez całą rundę utrzymywała dobrą formę i wyraźnie przewyższała rywali nie tylko przygotowaniem kondycyjnym, ale i organizacją gry. Zespół nasz poczynił wyraźne postępy nie tylko w grze defensywnej, ale również w przeprowadzaniu akcji ofensywnych. Piłkarze wykazywali więcej własnej inicjatywy w grze, nie trzymali się kurczowo własnej połowy, więcej też wykazywali piłkarskiej pomysłowości. Jak się okazało taka taktyka przyniosła nadspodziewane efekty i prudniczanie w rundzie rewanżowej nie ponieśli żadnej porażki i tylko cztery spotkania zakończyli remisami, nie tracąc w nich żadnej bramki.
Trener Sierakowski na każdym treningu, oraz na każdym sparingu w okresie przygotowawczym wyzwalał u piłkarzy coraz większą motywację, dającą gwarancję osiągnięcia wyników na miarę sporych możliwości zespołu, który tworzyli doświadczeni piłkarze i młodzi bardzo zdolni do niedawna jeszcze juniorzy. Zasługą trenera Sierakowskiego jest również stworzenie dobrej atmosfery w zespole i przekonanie zawodników do rywalizacji o miejsce w podstawowej jedenastce, mimo że w klubie widoczne były duże braki kadrowe. Jak widać wydajność zespołu była ściśle związana z panującą w nim atmosferą. Trener Sierakowski znalazł uznanie zespołu i stanowił dla niego osobę niezbędną. Jego plany i założenia były uznawane przez piłkarzy, którzy dostrzegli, że pod wpływem oddziaływań trenera występowała różnica w postaci przyrostu wiedzy i piłkarskich umiejętności.
Bardzo dobrze przygotowana do rundy rewanżowej Pogoń spisywała się nadspodziewanie dobrze i bez większych problemów, z dużą przewagą punktową nad trzecim zespołem wywalczyła długo oczekiwany awans. Duża w tym zasługa świetnie spisującego się w bramce, pozyskanego z Racławii Roskosza, oraz najlepszej wiosną obrony (Wicher, Pietruszka, Wesołowski i B. Wojtowicz) uzupełnianej młodym i bardzo obiecującym Janickim. Pogoń poczyniła też wyraźne postępy w grze ofensywnej, co było widoczne w organizowaniu i przeprowadzaniu ataku pozycyjnego. Było to możliwe dzięki większemu zaangażowaniu i wspieraniu ataku przez występujących w pomocy piłkarzy. Taka taktyka umożliwiała Pogoni narzucić przeciwnikowi własny, korzystny dla zespołu styl gry. Pogoń coraz lepiej, skuteczniej i bez większych problemów organizowała atak pozycyjny z broniącym się przeciwnikiem, co było widoczne w ostatnich spotkaniach, w których zdobywała po 4 bramki. Potwierdziło się piłkarskie przysłowie- "Pokaż mi swoją pomoc, a powiem ci jaką masz drużynę". Pomoc w zestawieniu: Maciuch, Kłosowski, Olejnik i Chudy w wielu spotkaniach prezentowała wysokie umiejętności i nie tylko mądrze organizowała akcje ofensywne, ale w razie potrzeby skutecznie wspierała grę obrońców. W środkowej linii nieźle zaprezentowali się też młodzi piłkarze: Kapnik i Siorak, którzy wprowadzani byli do zespołu. Wyraźnie lepiej niż w pierwszej rundzie spisywali się napastnicy: Rudzki, Rudolf i Mazur, a na szczególne słowa uznania zasłużył najbardziej zasłużony dla zespołu Rudzki, który od wielu lat należy do najskuteczniejszych piłkarzy klasy okręgowej.
Niewątpliwy sukces Pogoni, jakim jest awans do IV ligi, nie może przysłaniać istniejących problemów organizacyjno- szkoleniowych. Niepokojące jest to, że w drugiej rundzie w większości spotkań występowało głównie jedynie 13 piłkarzy. Dobrze, że zespół nasz ominęły kontuzje, nieprzewidziane okoliczności uniemożliwiające grę czy kartki. Szkoda też, że z zespołu odszedł Stanek i że w żadnym meczu szans na grę nie dano pierwszemu do niedawna bramkarzowi Witkowi.
Szczupła kadra pierwszego zespołu budzi pewne obawy na najbliższą przyszłość i należy zastanowić się jak wzmocnić drużynę. Wartość pracy szkoleniowej w klubach oceniana jest przez wychowanków trafiających do zespołu seniorów. Ostatnio świetnie spisują się młodzi piłkarze wprowadzeni do pierwszego zespołu, wychowankowie dawnej Flory: Chudy, Wójtowicz, Olejnik czy Janicki. Obecnie szkolona w Prudniku młodzież nie prezentuje umiejętności umożliwiających grę na tym szczeblu rozgrywek. Już nawet w najmłodszych grupach najważniejsze jest tzw. punktowanie, a nie przygotowywanie młodych piłkarzy do gry w zespole seniorów. Pierwszy zespół seniorów tworzony był zawsze z własnych wychowanków i piłkarzy z pobliskich miejscowości, a trenerzy szkolący młodzież oceniani byli właśnie za przygotowanie i przekazanie zawodników do gry w zespole seniorów i do tej tradycji należy przy okazji awansu a nawet konieczności powrócić. W powiecie prudnickim jest grupa piłkarzy, w których warto zainwestować i włączyć do kadry pierwszego zespołu Pogoni już przed okresem przygotowawczym. Mogą już wkrótce nie tylko uzupełnić kadrę, ale ją wzmocnić. Pozytywnym przykładem może być pozyskanie Roskosza, Wichra, Rudolfa, Stanka i innych.Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Piłka Nożna - Pogoń Prudnik
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze