Tutaj jesteś: strona główna | Artykuły Tygodnika

Artykuły

Koszykówka - II liga: Pawłowski "zabił" rywala 0,2 sekundy przed końcem

Autor: DAMIAN WICHER.
Publikacja: Środa, 4 - Grudzień 2013r. , godz.: 11:23

Artykuł pochodzi
z numeru:

Tygodnik Prudnicki nr 49

ukazał się:
Środa, 4 - Grudzień 2013r.

Zobacz opis numeru
i fragmenty artykułów

II liga koszykówki, 9. kolejka

Mickiewicz Katowice

Pogoń Prudnik

POGOŃ: Chmielarz 9, Pawłowski 15, Kucia 17 (1x3), Zarankiewicz, Madziar 8 (1x3), Leszczyński 8 (1x3), Kotyza, Bolibrzuch, Stalicki 10, Cichoń 3, Moczulski 7 (1x3). Trenerzy: Tomasz Michalak, Marcin Łakis.

Goście wyszli na boisko podbudowani zeszłotygodniową wiktorią nad liderem i już po jedenastu minutach wygrywali 17:27. W połowie drugiej kwarty, po trafieniach "młodych wilczków": Wojciecha Leszczyńskiego, Mateusza Moczulskiego i Tomasza Madziara, przewaga biało-niebieskich wzrosła do 14 punktów (23:37). Wysokie prowadzenie nieco jednak uśpiło naszych koszykarzy, w efekcie miejscowi jeszcze przed przerwą odrobili połowę strat (37:44).

W 33. min ambitnie grający katowiczanie doprowadzili do remisu (62:62). Trzy minuty później Pogoń znów odskoczyła - 64:73, ale emocji w tym spotkaniu było jeszcze co niemiara.
- Sami sobie zgotowaliśmy dramatyczną końcówkę - ocenia dla "TP" trener Tomasz Michalak. - Zamiast grać długo, cierpliwie, decydowaliśmy się na nieprzemyślane akcje i ryzykowne podania. W całym pojedynku popełniliśmy aż 28 strat!

Na 36 sekund przed ostatnią syreną po rzucie zza linii 6,75 m Patryka Gospodarka wynik brzmiał: 74:75. Po chwili Madziar wyrzucił piłkę na aut i gospodarze stanęli przed szansą objęcia pierwszego (!) prowadzenia w meczu. I tak też się stało, po punktach spod kosza Dawida Kołakowskiego (76:75). Drużynie z Prudnika na zmianę niekorzystnego rezultatu pozostało zaledwie 5 sekund.
- W przerwie na żądanie rozrysowaliśmy akcję na Jarka Pawłowskiego - kontynuuje trener Michalak.

Popularny "Pawłosz" dostał piłkę na czwartym metrze od kosza. Po koźle zabrał się z obrońcą w pomalowane i oddał charakterystyczny rzut o tablicę. Gdy piłka zatrzepotała w siatce, zegar wskazał 0,2 sekundy.
- Tym razem dopisało nam szczęście. Zwycięstwo cieszy, ale nie styl, w jakim je odnieśliśmy - kończy szkoleniowiec Pogoni.

Pawłowski już raz w podobnych okolicznościach rozstrzygnął spotkanie - we Wrocławiu ze Śląskiem (71:73, play-off, sezon 2011/2012).

Najskuteczniejszym graczem Pogoni był Szymon Kucia, zdobywca 17 punktów (5/7 za 2, 1/1 za 3, 4/4 za 1). Pawłowski zaliczył 15 punktów i 13 zbiórek.

W sobotę na Łuczniczą zawita niepokonana od siedmiu kolejek Alba Chorzów.