Artykuły
Niekończąca się opowieść: Chrząszcz dyktuje warunki
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Środa, 20 - Marzec 2013r. , godz.: 11:07
Jedno z drzew należących do alei lipowej między Lubrzą a Dobroszewicami leży na polu i czeka cierpliwie, aż ktoś je usunie. I tak już wkrótce będzie, jednak - jak się okazuje - "zwłokom" przysługuje w tym wypadku szczególny szacunek.
Po uprzątnięciu drzewo, w miarę możliwości technicznych, w całości winno zostać przeniesione poza teren drogi, w celu pozostawienia aż do całkowitego rozpadu" - informuje w oficjalnym piśmie do wójta Mariusza Kozaczka Zarząd Dróg Wojewódzkich w Opolu.
Dlaczego drogowcy nie dopuszczają, dajmy na to, kremacji? Ano dlatego, że w zwalonej lipie może znajdować się pożyteczny chrząszcz - pachnica dębowa. Gatunek znajduje się pod ścisłą ochroną; niniejszy sposób postępowania został więc pozytywnie zaopiniowany przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Opolu. Jak się okazuje, lipy rodzą problemy nawet po śmierci.
"Zwracamy się z prośbą o wskazanie propozycji miejsca złożenia niniejszego drzewa" - pisze do wójta ZDW. Prosi też o "pilne zniesienie w drodze uchwały Rady Gminy Lubrza ochrony prawnej z powalonego drzewa". Problem zostanie więc podjęty na sesji.
Mariusz Kozaczek określa to wszystko jednym słowem - komedia.
Miejsce złożenia padłej lipy nie jest jeszcze znane. Może należałoby stworzyć specjalną nekropolię? Tak już na przyszłość. W obliczu braku pielęgnacji tych przydrożnych drzew, ofiar może być więcej. Oby nie w ludziach. Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Zieleń
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze