Artykuły
Niefrasobliwość: Rewitalizacja po prudnicku
Autor: GRZEGORZ WEIGT.
Publikacja: Środa, 4 - Wrzesień 2013r. , godz.: 11:30
W bardzo wolnym tempie naprawiane są szkody powstałe przez dziesiątki lat w zabytkowym budownictwie mieszkalnym Prudnika. Cieszy każda inicjatywa, która przywraca życie w zaniedbane kamienice. Ale też szkoda każdej zmarnowanej okazji na poprawę. Trudno się czasem cieszyć, z tego że coś zrobiono, jeśli przy okazji zrezygnowano z trudu zadbania o detale.
Tak jak podczas naprawy okapu dachu przy ul. Młyńskiej 20. Trzeba było załatać dach, poprawić rynnę, naprawić okap, żeby deszczówka nie lała się po murze i na głowy. A przy tym zbito pozostałości ozdobnego gzymsu podtrzymującego wystającą poza mur krawędź dachu. Taki widok można spotkać na większości kamienic w Prudniku. Wysoko więc nie widać na pierwszy rzut oka, to i nie żal.
Przy wspomnianej ul. Młyńskiej 20 fragmenty ze sztukaterii gzymsu znalazły się pod śmietnikiem na podwórku tej kamienicy. I po kłopocie. Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Ochrona zabytków
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze