Artykuły
Piłka nożna - klasa okręgowa: Veni, vidi, vici - Tomasz Hajduk
Autor: STANISŁAW STADNICKI.
Publikacja: Środa, 16 - Maj 2012r. , godz.: 10:43
Klasa okręgowa, 26. kolejka
Racławia
8
Victoria Cisek
2
Racławia: Kania, Czerniak, D. Hajduk, Hadaczek, Guzowski, Granda, Scholz, Jegerczyk (40. Fedyn), A. Zalewski (80. Rychlewicz), Reiwer, T. Hajduk. Trener: Marek Malewicz.
Cała drużyna Racławii zasłużyła na brawa, ale sobotnie spotkanie było popisem jednego aktora. Był nim Tomasz Hajduk, który przez cały mecz nie tylko popisywał się trafieniami z różnych pozycji, ale też okazał się świetnym asystentem.
Zawody już od pierwszych minut stały na wysokim poziomie i obie drużyny miały swoje okazje do zdobycia bramek, ale to miejscowi byli skuteczniejsi. W 15. min z lewego skrzydła dośrodkował Zalewski, a formalności strzałem z 5 metrów dopełnił Hajduk. Było 1:0 dla gospodarzy. Goście dobrze nie otrząsnęli się po utracie gola, a przegrywali już 0:2. Ponownie z prawej strony dośrodkował Zalewski, a tym razem egzekutorem był Jegerczyk.
Kibice nie zdążyli usiąść po tym golu i padła trzecia bramka. Tym razem Hajduk przejął piłkę w środku pola, minął obrońcę i w sytuacji sam na sam podał na lewo do Zalewskiego. Pomocnik Racławii nie miał problemów z trafieniem do pustej bramki. Tego było mało. W 31. min starszy z braci Hajduków zachował się w polu karnym jak "profesor". W sytuacji sam na sam podciął piłkę nad golkiperem rywali i mógł cieszyć się ze swojego drugiego, a czwartego gola dla zespołu.
Po przerwie ponownie nie brakowało emocji i bramek było jeszcze więcej. W 49. min Racławia zdobyła piątego gola po uderzeniu z 12 metra. Strzelcem, a jakże, Tomasz Hajduk. W 57. min ten sam zawodnik próbował dośrodkować w pole karne z prawego skrzydła. Fatalnie interweniujący obrońca gości skierował piłkę do swojej bramki. Było 6:0 dla Racławii. Od tego momentu na kilkanaście minut goście przejęli inicjatywę i w 60. min zdobyli honorowego gola. Mimo ogromnej straty nie poddali się i w 70. min strzelili drugą bramkę. Co ciekawe oba gole Racławia straciła w ten sam sposób i co gorsza, zespół z Racławic większość goli traci po identycznych błędach. Piłka jest wrzucana z prawej strony boiska, obrona i bramkarz śpią, a niepilnowany zawodnik zalicza trafienie. Tak było w sobotę, tak było w meczu ze Skalnikiem i w wielu innych spotkaniach sezonu. Aż dziw bierze, że cały czas popełniany jest ten sam błąd i tym bardziej szkoda, że przez większość spotkania defensywa Racławii gra po prostu wzorowo. Do końca spotkania mogło paść jeszcze sporo bramek. Największym pechowcem w Racławii był Aleksander Reiwer. Atakujący gospodarzy rozgrywał dobre zawody i wiele razy uderzał na bramkę przeciwnika, ale zawsze w jakiś sposób zamiast do siatki trafiał w nogi bramkarza. Na szczęście tego dnia wszystko wychodziło Hajdukowi. W 77. min ten zawodnik przeprowadził rajd środkiem boiska, podał na lewo do Scholza, a ten pięknym uderzeniem w prawy róg trafił na 7:2. Przed gwizdkiem kończącym mecz z prawej strony pociągnął Fedyn, dośrodkował w pole karne i ósmą bramkę dla Racławii, tym razem głową, zdobył Hajduk. Było to czwarte trafienie tego zawodnika, który do swoich statystyk doliczył jeszcze dwie piękne asysty.
Tak wysoka wygrana przypomniała miejscowym kibicom wydarzenia sprzed roku, kiedy to ich ulubieńcy przegrali u siebie 1:8 z Ujazdem. Jak widać każda z drużyn kiedyś wygra sporą różnicą bramek i zmaże plamę o bolesnej porażce. O meczu z Ujazdem nie wspominamy przypadkowo, bo właśnie teraz z tym rywalem przyjedzie grać Racławii i będzie to pojedynek o trzecie miejsce w ligowej tabeli.Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Piłka nożna - klasa okręgowa
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze