Tutaj jesteś: strona główna | Artykuły Tygodnika

Artykuły

Racławia - Czarni: Racławickie boisko zdobyte

Autor: STANISŁAW STADNICKI.

Artykuł pochodzi
z numeru:

Tygodnik Prudnicki nr 17

ukazał się:
Środa, 27 - Kwiecień 2011r.

Zobacz opis numeru
i fragmenty artykułów

Piłka nożna - klasa okręgowa, 21. kolejka

Racławia Racławice Śl.

Czarni Otmuchów

RACŁAWIA: P. Kania, J. Zalewski, D. Hajduk, M. Fąfara, D. Guzowski (85 Rychlewicz), D. Hadaczek, Ł. Jegerczyk, Ł. Scholz, Ł. Bielak (80 M. Czerniak), A. Reiwer, T. Hajduk. Trener: Marek Malewicz.

Po raz pierwszy w tym roku Racławia straciła punkty przed własną publicznością. Kto wie jakby potoczyło się spotkanie, gdyby nie samobójcza bramka gospodarzy.

W sobotę obie drużyny prawdopodobnie były już przy świątecznym stole, ponieważ pojedynek Racławii z wiceliderem z Otmuchowa nie należał do porywających. Już w 8. min po indywidualnej akcji Tomasza Hajduka przeprowadzonej lewym skrzydłem powinno być 1:0 dla Racławii, ale gościom sprzyjało szczęście. Piłka uderzona przez napastnika gospodarzy otarła się o nogę przeciwnika i trafiła w słupek.

Później do głosu doszli przyjezdni. Ich zdecydowana przewaga w środkowej strefie boiska nie przerodziła się jednak w żadną groźną sytuację.

Po zmianie stron było ciekawiej. Od razu do ataków rzucili się zawodnicy z Racławic. Ładną akcję prawą stroną boiska przeprowadził Aleksander Reiwer. Wrzucił do wchodzącego w pole bramkowe Hajduka, ale napastnik miejscowych źle trafił w piłkę. Kilka chwil później efektownym uderzeniem popisał się Łukasz Bielak. Jego strzał obronił ofiarnie interweniujący golkiper Czarnych. Szansę miał też Dawid Hadaczek, który w dogodnej sytuacji minimalnie przestrzelił głową.
W 61. min goście wyszli na prowadzenie. Atakujący lewą stroną Tomasz Rak wrzucił piłkę w pole karne Racławii. Na róg próbował futbolówkę wybić Janusz Zalewski, ale defensor miejscowych tak fatalnie interweniował, że piłka znalazła się w siatce. Do tej pory niefortunny strzelec gola był bohaterem spotkania, którego gra w środku obrony Racławii zasługiwała wyłącznie na brawa.

Utrata gola zmusiła Racławię do ataków. Ciężko było przedrzeć się przez dobrze zorganizowaną formację defensywną wicelidera. Goście groźnie kontratakowali. Po takiej kontrze w 82. min Czarni zdobyli drugą bramkę i prowadzenia 2:0 nie oddali do końca zawodów.

Można zaryzykować twierdzenie, że gdyby nie pechowo stracona bramka to spotkanie zakończyłoby się bezbramkowym remisem. Tak Czarni z trudnego terenu przywieźli komplet punktów i ponownie wskoczyli na fotel lidera, a Racławia nadal musi szukać punktów, by mieć zapewniony byt w "okręgówce".