Tutaj jesteś: strona główna | Artykuły Tygodnika

Artykuły

Rusocin - Racławia: Nieudany początek wiosny

Autor: STANISŁAW STADNICKI.

Artykuł pochodzi
z numeru:

Tygodnik Prudnicki nr 12

ukazał się:
Środa, 23 - Marzec 2011r.

Zobacz opis numeru
i fragmenty artykułów

Piłka nożna - klasa okręgowa, 16. kolejka

LZS Rusocin

Racławia Racławice Śl.

RACŁAWIA: Kopek, Zalewski, Hadaczek, Guzowski, Mikonowicz, Scholz, Bielak (84. Strzępek), M. Fonfara (71. Bzowy), Jegerczyk, Reiwer, T. Hajduk (76. Malinowski). Trener: Marek Malewicz.

Do chwili gdy sędzia usunął z boiska jednego
z zawodników Racławic drużyna ta grała świetne zawody i miała duże szanse na komplet punktów.
Początek spotkania z Rusocinem był dla Racławii wymarzony. Już na początku goście po bramce Łukasza Jegerczyka prowadzili 1:0. Później swoje szanse na podwyższenie prowadzenie mieli Tomasz Hajduk i Aleksander Reiwer.
Racławia grała ładnie dla oka i mądrze, ale wszystko zmieniło się w 37. minucie. Obchodzący tego dnia urodziny Mateusz Mikonowicz został ukarany drugą żółtą kartką i musiał przedwcześnie opuścić boisko. Pokazanie kartonika dla obrońcy z Racławic wywołało wiele kontrowersji. Abstrahując od oceniania decyzji arbitra trzeba powiedzieć, że ta sytuacja odmieniła losy meczu.
Goście zmuszeni zostali do obrony świadomie zezwalając na ataki ze strony Rusocina. Do przerwy miejscowi ani razu nie zagrozili już bramce racławickiego golkipera, ale tuż po zmianie stron padło wyrównanie. Głową do siatki Racławii trafił Meres.
W 70. min gospodarze wyszli na prowadzenie. Uderzenie z dalszej odległości na poprzeczkę sparował Kopek, ale przy dobitce z bliskiej odległości Dańczyszyna nie miał już szans.
Racławia przesunęła się do ataku i mimo optycznej przewagi nie zdołała doprowadzić do remisu. Gospodarze wygrali mecz stwarzając sobie jedynie dwie dogodne sytuacje nie licząc strzałów z dalszej odległości. Goście bronili się przez większość spotkania, ale mimo gry w dziesiątkę byli wstanie postawić się przeciwnikowi.
Do rundy wiosennej Racławia przystępuje odmieniona. Do Głuchołaz przeszli Piekarczyk oraz Witek. W bramce zadebiutował Kopek. Na lewym skrzydle zagrał młody Fonfara sprowadzony z Baborowa. Dobre kilka minut miał wprowadzony na boisko w ostatnich minutach młodziutki Strzępek. Pozostali nie zagrali źle, ale mimo walki niedzielnego meczu nie dało się wygrać.

Kalendarz nie jest łaskawy dla Racławii. Już w sobotę zespół zagra przed własną publicznością z Ruchem Zdzieszowice, a za tydzień jedzie do Jasienicy. W tym sezonie celem Racławii jest utrzymanie. Łatwo nie będzie, ale przy odrobinie szczęścia powinno się udać, bo widać, że chęci są.