Artykuły
Środowisko: Oczyszczać ścieki przydomowo
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Środa, 26 - Luty 2014r. , godz.: 12:00
Trwa nabór wniosków o dofinansowanie budowy przydomowych oczyszczalni ścieków. Kto w gminie Lubrza pragnie zamienić szambo na coś więcej niż lepszy model, może zgłaszać się do urzędu.
To już druga runda. W zeszłym roku, mniej więcej o tej samej porze, Urząd Gminy w Lubrzy wystartował ze swoim programem dotowania tych proekologicznych rozwiązań, wójt zaliczył go do priorytetów.
Dla "tradycjonalistów" - szamba
Oczywiście najlepszym rozwiązaniem byłoby po prostu skanalizowanie terenu (marzenie każdej gminy), jednak w chwili obecnej wójt Mariusz Kozaczek jest sceptyczny wobec takiego rozwiązania. Budowa oczyszczalni od podstaw lub wpięcie się do już istniejącej (kierunki są dwa: Biała i Prudnik) to zbyt kosztowne rozwiązania.
Jeśli zaś chodzi o stawianie budynku od podstaw, nie trzeba nikomu tłumaczyć, jak duże są to koszty. Zaś w kwestii przyłączenia do funkcjonujących dzisiaj tego rodzaju zakładów - problemów nastręczyłyby choćby różnice w wysokości terenu. O środki zewnętrzne wójt w ostatnich latach raczej nie zabiegał, chcąc raczej oddłużyć gminę niż dodatkowo ją obciążać (jednym z czynników najsilniej generujących zadłużenie państwa oraz samorządów są właśnie dotacje unijne, a konkretnie - konieczność "wyłożenia ze swoich"). Na razie zatem kompromisem władz gminy Lubrza są właśnie przydomowe oczyszczalnie. Słowo kompromis jest tu użyte nieprzypadkowo, gdyż o ile skanalizowanie obszaru jest w chwili obecnej niemożliwe, o tyle dotychczasowe szamba są już stare i częstokroć przeciekają.
Oczywiście, dotowanie przydomowych oczyszczalni także nie jest rozwiązaniem idealnym. Owo dofinansowanie wynosi obecnie 5 tys. zł (w zeszłym roku były to 4 tys.). Jest to - według szacunków -niespełna połowa kosztów całego urządzenia. A zatem, tak czy owak, osoba, która żyje od pierwszego do pierwszego, raczej nie będzie mogła pozwolić sobie na takie rozwiązanie (zwłaszcza, że póki co nie ciąży na niej zewnętrzny przymus w tym zakresie). Zostaną więc stare, poczciwe szamba.
Do rowu czy do studni?
Warto też przypomnieć, dlaczego kwota dofinansowania w ciągu ostatniego roku została podniesiona (w drodze uchwały) z 4 do 5 tys. zł. U podstaw tej decyzji leżała różnica zdań między wójtem a starostą - nie pierwsza i pewnie nie ostatnia - bo jak nie odśnieżanie, to ul. Wolności; jak nie ul. Wolności, to - no właśnie - przydomowe oczyszczalnie ścieków.
Rzecz rozbija się konkretnie o to, gdzie miałyby trafiać oczyszczone ścieki, a więc prawie w stu procentach woda. Zdaniem wójta Mariusza Kozaczka, nie ma przeciwwskazań, by mogły one być odprowadzane do przydrożnych rowów. Starosta Radosław Roszkowski stoi z kolei na stanowisku, iż prawo jest w tym względzie na tyle nieprecyzyjne, że Polak (który - jak wiemy - potrafi) będzie wylewał do rowów także gnojówkę czy inne nieczystości. Powiat optuje więc za tym, żeby w skład przydomowych oczyszczalni wchodziły studnie chłonne, pozwalające odprowadzać oczyszczone w 98% ścieki bezpośrednio do gleby.
- Stanowisko starostwa w tej sprawie nie zmieniło się - mówił podczas lutowej sesji Rady Gminy w Lubrzy zastępca wójta Krzysztof Barwieniec. - W zeszłym roku wysłaliśmy w tej sprawie pismo do Ministerstwa Środowiska, na razie jednak nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Minister rozsądzi, czy rów jest właściwym miejscem na odprowadzanie oczyszczonych ścieków. Tymczasem jednak gmina podniosła kwotę dofinansowania, gdyż budowa studni chłonnych (których póki co wymaga starostwo) wiąże się z dodatkowymi kosztami.Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Ochrona środowiska
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze