Artykuły
Odkrycie w Górach Opawskich: Tablica Reimanna
Autor: ANDRZEJ DEREŃ.
Publikacja: Wtorek, 31 - Grudzień 2013r. , godz.: 11:42
Młody prudnicki krajoznawca i turysta Dawid Przyszlak znalazł w Lesie Prudnickim tablicę dotyczącą popularnego wśród dawnych, niemieckich wędrowców miejsca odpoczynku - Reimannsruh.
Sprawa jest dość tajemnicza, ponieważ miejsce to było wcześniej penetrowane i o kamieniu nikt wcześniej nie wspominał. Albo więc jakimś cudem umykało ono uwadze wędrowców, albo ostatnio ktoś ten kamień postawił na nowo. Może czytelnicy pomogą nam w rozwiązaniu tej zagadki? Może ktoś natknął się na tablicę na przykład podczas grzybobrania?
Na granicy lasu miejskiego
Co wiemy o Reimanns Ruh, czy raczej Reimannsruh, bo pod taką postacią występuje najczęściej w niemieckiej literaturze? Była to jedna z ważniejszych nazw miejscowych w Lesie Prudnickim, służąca orientacji w terenie i najczęściej używana przez turystów.
Wspominał o niej w 1929 r. nadleśniczy lasów miejskich Prudnika Liebel, opisując granice rewiru Dębowiec. Granica biegła od "Szwedzkich Szańców" na południe obok "Siedmiu Ławek" (Sieben-Bänken), wzdłuż Drogi Ziethena (Zietenweg), obok strzelnicy do Reimannsruh, a następnie "w dół" przy Lesie Trzebińskim, przez Sępik i Dolinę Marii do granicy państwa. Dzięki starym mapom możemy precyzyjnie określić opisywaną linię graniczną, zresztą w dużej mierze jest ona dzisiejszą granicą między gminą Prudnik (miasto), a gminą Lubrza (sołectwo Trzebina). Po kolei.
Gdzie Ziethen oszukał Austriaków
"Szwedzkie Szańce" to nieistniejący, okazały budynek, który w swojej krótkiej historii pełnił kilka funkcji, a który dziś kojarzymy z terenem byłego magazynu amunicji prudnickich koszar. "Siedem Ławek" to miejsce odpoczynku, które znajdowało się prawdopodobnie przy drugiej leśnej drodze z Prudnika do Dębowca, prowadzącej przez późniejszy poligon. Po ławkach, zapewne drewnianych, nie ma dziś śladu, więc i pamięć o tym miejscu uległa zatarciu. Droga Ziethena odnosiła się do postaci Hansa Joachima von Ziethena, jednego z wybitniejszych dowódców w armii pruskiego króla Fryderyka Wielkiego, który m.in. w rejonie Prudnika toczył walki o Śląsk z wojskami austriackimi. Według miejscowego podania Ziethen miał przeprowadzić udany rajd na tyły wojsk nieprzyjaciela w Jindřichovie, używając podstępu. Jego husaria miała się bowiem przebrać w takie same mundury jak wojska przeciwnika, dzięki czemu do ostatniej chwili nie zostali prawidłowo zidentyfikowani przez wroga. Prudnicki rektor August Pfeiffer pisał w 1931 r., że Droga Ziethena w lesie koło Prudnika jest pomnikiem chwały jazdy pruskiego bohatera.
Za strzelnicą
Dalej granica biegła przy strzelnicy, której wały zachowały się w lesie niedaleko czerwonego szlaku u stóp Świętej Góry. Później granica stromą przecinką schodziła w Dębnicką Dolinę. I właśnie gdzieś tutaj znajdował się Reimannsruh. Z nazwy wynika, że było to miejsce odpoczynku (ruh - odpoczywać). Potwierdza to wspomnienie Charlotty Singer opublikowane na łamach powojennego "Neustädter Heimtabrief", gdzie przy okazji opisów szlaków w Lesie Prudnickim wzmiankuje również ławkę "Reimannsruhe". Biegła tędy malownicza, oznakowana trasa z klasztoru franciszkanów do Dębowca. Jej trasę przytacza także wspomniany wcześniej Pfeiffer, precyzując jednak, na "Reimanns-Ruh" są dwie ławki. Reimannsruh oznaczył na swojej panoramie Prudnika i Gór Opawskich Julius Selenka (1938 r.), pomijając przy tym kilka innych lokalnych nazw, dowodząc tym samym, że był to rzeczywiście istotny punkt na mapie turystycznej dawnych Gór Opawskich.
W rejonie Reimannsruh 20 października 1928 r. Karl Schubert zaobserwował występowanie owada z rodziny szarańczowatych o łacińskiej nazwie Gomphocerippus rufus, który zbliżony jest wyglądem do konika polnego. Obecnie w Polsce jest gatunkiem rzadkim, ale w latach 20. Schubert pisał, że w okolicach Prudnika występuje niemalże powszechnie.
Zagadką jest to, czyje nazwisko zostało upamiętnione w nazwie miejsca. Reimann było nazwiskiem popularnym w dawnym Prudniku i nie zidentyfikowałem na razie osoby tak się nazywającej, która miałaby jakiś szczególny związek z działalnością władz miasta, miejscowych organizacji lub gospodarką leśną. Może po prostu był to jakiś szeregowy członek prudnickiej sekcji Morawsko-Śląskiego Sudeckiego Towarzystwa Górskiego (odpowiednik współczesnego PTTK, ale o zasięgu regionalnym), który ufundował drewniane ławki w lesie?
Współczesna lokalizacja tablicy może być myląca i raczej wskazuje, że ma charakter wtórny. Po pierwsze Reimannsruh znajdowało się przy dawnym szlaku turystycznym, w nowym miejscu jest natomiast oddalony od dawnej trasy o kilkanaście metrów. Po drugie z rysunku Juliusa Selenki wynika, że ławki położone były "na górze" i dopiero po ich minięciu schodziło się do Dębnickiej Doliny. W końcu po trzecie Reimannsruh łatwiej było zbudować po prudnickiej stronie granicy, na terenie lasów miejskich Prudnika, a nie Trzebiny, jak to jest obecnie. Wszystkie te warunki spełnia niewielkie spłaszczenie terenu znajdujące się na początku górnej części wspominanej tu kilka razy przecinki leśnej. Jest tam miejsce na ławki i tam pierwotnie mogła znajdować się tablica. Oczywiście to tylko przypuszczenia.
Niemniej jednak odkrycie kamienia przez Dawida Przyszlaka pozwoliło określić dawnej znane, a dziś zapomniane turystyczne miejsce we wschodniej części Gór Opawskich.Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Wędrowiec - dodatek turystyczny
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze