Artykuły
Biogazownia: Tłumaczyć się nie musimy
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Środa, 18 - Grudzień 2013r. , godz.: 12:05
Takie słowa w kontekście planowanej inwestycji padły podczas listopadowej sesji Rady Gminy w Lubrzy.
Niedawno prudniccy radni wystosowali do radnych lubrzańskich pismo, w którym prosili o powtórne przeanalizowanie sensowności budowy biogazowni w pobliżu Prężynki. Z tonu pisma wynika, iż owocem owego "powtórnego przeanalizowania" powinna być rezygnacja z inwestycji (przynajmniej na tym terenie, na którym jest ona obecnie planowana). Temat został poruszony podczas listopadowej sesji Rady Gminy w Lubrzy. Wójt miał okazję publicznie odnieść się do tematu (nie licząc oczywiście wypowiedzi na łamach prasy).
- Jedna z głównych obaw wobec biogazowni dotyczy możliwości przewożenia padliny. Nie zamierzamy tego praktykować - zarzekał się Mariusz Kozaczek. - Strach przed tym, że drogi zostaną rozjeżdżone (lub że nastąpi ich dewastacja) też jest bezpodstawny. Dowóz będzie odbywał się głównie obwodnicą, która nie jest drogą prudnicką, lecz drogą, leżącą między Prudnikiem a Lubrzą; poza tym po to ona jest, żeby po niej jeździć. Z kolei tym, którzy obawiają się, że przy dowozie substratu coś się może rozszczelnić, przypominam o pojazdach dowożących wiadomo jakie substancje do oczyszczalni ścieków. Jeżdżą one pod oknami Urzędu Miejskiego w Prudniku, a przecież tam też może się "coś rozszczelnić".
Przewodnicząca Rady Gminy w Lubrzy Elżbieta Szwadowska podczas sesji przeczytała w całości pismo od prudnickich radnych. Zaproponowała też udzielenie na nie odpowiedzi.
- Tłumaczyć się nie musimy; możemy jednak zastanowić się nad jakąś formą ustosunkowania się do tego, co napisali radni - powiedział zastępca wójta Krzysztof Barwieniec.
Na sesji gościł także radny powiatowy Jan Malec, który powiedział też - bardzo ogólnie - o obiekcjach powiatu wobec biogazowni. Do tematu powrócimy. Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Biogazownia
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze