Artykuły
Koszykówka - II liga: Niepotrzebny "popis" sędziów
Autor: DAMIAN WICHER.
Publikacja: Środa, 13 - Listopad 2013r. , godz.: 02:37
II liga koszykówki, 6. kolejka
Pogoń Prudnik
64
GTK Gliwice
86
POGOŃ: Chmielarz 14 (4x3), Pawłowski 10, Kucia 15, Zarankiewicz, Leszczyński 8, Kotyza 3 (1x3), Bolibrzuch 2, Stalicki 7 (1x3), Cichoń 5.
Trener: Tomasz Michalak.
Wielki faworyt ligi wywiózł z Prudnika nadspodziewanie łatwe zwycięstwo.
- Wygraliśmy aż 22 punktami w jaskini lwa! - podkreśla redakcja oficjalnej strony internetowej klubu z Gliwic, mając w pamięci trzy dotkliwe porażki GTK z Pogonią w ubiegłym sezonie.
Gliwiczanie rozpoczęli mecz od mocnego uderzenia, prowadząc po trzech minutach już 2:10. Do ataku miejscowych poderwał celnym rzutem z dystansu Krzysztof Chmielarz. Po kolejnym trafieniu zza linii 6,75 m tego zawodnika było 13:12 dla Pogoni. Na trzy minuty i czterdzieści cztery sekundy przed końcem premierowej kwarty wynik podwyższył Szymon Kucia (15:12), ale przez kolejnych blisko siedem minut prudniczanie nie zdobyli choćby punktu (15:24). Niemoc przełamał z osobistych Adam Cichoń, a pierwszy celny rzut z gry oddał Wojciech Leszczyński (18:24). Na cztery minuty przed przerwą po przechwycie i punktach wspomnianego Leszczyńskiego podopieczni Tomasza Michalaka ponownie wyszli na prowadzenie (27:26), lecz ich radość trwała krótko. Od stanu 29:29 punktowali już wyłącznie goście (29:37). W pierwszej połowie katami Pogoni okazali się Tomasz Wróbel i Artur Donigiewicz, którzy wespół zdobyli 29 "oczek" - dokładnie tyle co nasz zespół.
Tuż po zmianie stron przewaga GTK urosła do 13. punktów (29:42). Biało-niebiescy nie zamierzali się jednak poddawać i na niespełna cztery minuty przed końcem trzeciej kwarty przegrywali już tylko 41:46. W tym fragmencie spotkania na przemian trafiali Chmielarz i Jarosław Pawłowski. Wreszcie nadeszła 28. minuta. Pod koszem rywala o piłkę w parterze walczyli Kucia i Michał Nikiel. Obaj najpierw przytrzymywali się za ręce, po czym skoczyli sobie do gardeł. Zawodników w porę jednak rozdzielono. Sędziowie długo zastanawiali się nad decyzją. Kibice spodziewali się przewinienia obustronnego, co oznaczałoby koniec meczu dla atletycznie zbudowanego Nikla (miał 4 faule), który skutecznie bronił dostępu do kosza swojej ekipy. Tomasz Łacny i Michał Jakubów ukarali jednak - faulem niesportowym - tylko gracza Pogoni, przyznając tym samym dwa rzuty osobiste i piłkę z boku gliwiczanom. Kuriozalna decyzja wywołała burzę na trybunach, publiczność zaczęła skandować wulgaryzmy pod adresem arbitrów. Ci, później jeszcze kilkakrotnie się skompromitowali. Wybici z uderzenia prudniczanie nie zdołali się już podnieść. Wynik trzymał Emil Podkowiński, który wszystkie swoje punkty (19) zdobył w drugiej połowie.
Z przebiegu gry gospodarze nie zasłużyli na aż tak wysoką porażkę, niemniej widać było kto w tym sezonie celuje w awans, a kto ma za zadanie utrzymać się w lidze. Gliwiczanie zaprezentowali kilka przednich zagrań, po których ręce same składały się do oklasków, choć nie ustrzegli się też prostych błędów.
W sobotę Pogoń zagra w Jeleniej Górze z Sudetami, a w następny weekend podejmie u siebie lidera z Tychów.Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Koszykówka - Pogoń Prudnik
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze