Artykuły
XI Prudnicki Maraton Pieszy z Tygodnikiem Prudnickim: Było ich trzystu
Autor: ANDRZEJ DEREŃ.
Publikacja: Środa, 25 - Wrzesień 2013r. , godz.: 03:23
Rekordowa liczba trzystu uczestników wzięła udział w XI Prudnickim Maratonie Pieszym, rajdzie turystycznym promującym uroki polskich Gór Opawskich i czeskiego pogranicza. W sukcesie imprezy organizowanej przez oddział PTTK w Prudniku miała swój udział również redakcja "Tygodnika Prudnickiego", która wspierała organizacyjnie rajd.
Nic w tym dziwnego, autor tego tekstu brał udział we wszystkich dotychczasowych edycjach imprezy, również tych pierwszych organizowanych w latach 1987-1989, jako pryszczaty podrostek i członek szkolnego koła "Warta" PTTK przy Szkole Podstawowej nr 4, którego opiekunem był nauczyciel geografii Andrzej Polak. Historia lubi zataczać koło, w XI Prudnickim Maratonie Pieszym po raz pierwszy wzięli udział synowie Andrzeja Polaka: Łukasz, który jest obecnie nauczycielem w Obornikach Śląskich oraz Grzegorz, który nadal mieszka w Prudniku. Obaj wybrali się na najdłuższą, 50-kilometrową trasę z czeskiej Osobłogi (Osoblaha) przez Slezske Rudoltice, masyw góry Kobyla, Hraničny vrch z wieżą widokową, łąki Valštejna, Kravi horę, Jindřichov na Polanę Kucharskiego nieopodal sanktuarium św. Józefa w Prudniku-Lesie. Jednym słowem turyści przez całą sobotę 7 września podziwiali uroki Osoblažska, od równinnych okolic Osoblahy po górzyste okolice Jindřichova. Najciekawszą atrakcją na szlaku była niedawno oddana do użytku "podwójna" wieża widokowa na Hraničnym vrchu (mało kto wie, że to najwyższy szczyt powiatu głubczyckiego), skąd roztaczają się wspaniałe widoki na Jesioniki i Płaskowyż Głubczycki.
To miejsce nakręca wyobraźnię
Niezapomniane wrażenie robiła para unosząca się nad zbiornikami wody w okolicach Bohušova, ale takie krajobrazy dane są jedynie tym, którzy są w odpowiednim miejscu i przede wszystkim czasie, w tym wypadku zaraz po świtaniu. Nie można było przejść obojętnie przez pięknie położone na wysokości 650-700 m n.p.m. łąki górnego Valštejna. Uważny wędrowiec mógł dostrzec w zaroślach ruiny całkowicie wyludnionej wsi Kuhberg oraz górniej części wsi Valštejn, po której pozostała jedynie przydrożna kapliczka. To podprudnicki Rejviz, tyle że bardziej dziki od swojego pierwowzoru. "To miejsce nakręca wyobraźnię" - komentował po rajdzie jeden z uczestników PMP. Grzbiet tego pasma górskiego jest doskonale znany mieszkańcom Prudnika i okolic, ponieważ stanowi tło dla panoramy miasta w kierunku "za" Lasem Prudnickim.
Dawid najszybciej
Obok Łukasza i Grzegorza Polaków na najtrudniejszą trasę ruszyło jeszcze 40. turystów (to również frekwencyjny rekord). Najszybciej pokonał ją biegnąc Dawid Tkacz z Prudnika, który pojawił się na mecie już o godz. 11.31 (czas: 5 godz. 14 minut). A że najwidoczniej było mu mało, to dodatkowo przebiegł jeszcze trasę 12-kilometrową PMP. W samo południe na metę dotarli: Marek Bednorz ze Świerkli i Radosław Cyganek z Głuchołaz. Ostatni wędrowcy pojawili się na Polanie Kucharskiego o godz. 19.15. Dwie osoby zrezygnowały z marszu, dwie kolejne, wskutek urazu jednej z nich, skróciły sobie drogę, jadąc pociągiem z Albrechtic do Jindřichova.
Młodzież też wędruje
Nie mniejsze niż na pięćdziesiątce emocje były na dwóch kolejnych trasach: 12- i 20-kilometrowej. Pierwsza z nich (189 uczestników) prowadziła Szlakiem Historycznym Lasów Królewskiego Miasta Prudnika, druga (42 uczestników) żółtym szlakiem z Prudnika do Wieszczyny, a następnie do czeskiego Jindřichova i z powrotem do Polski, na Polanę Kucharskiego. Wspomniane emocje na pewno towarzyszyły najmłodszym uczestnikom rajdu, dla których górska i leśna wędrówka to nie lada wyzwanie. Zespół Szkolno-Przedszkolny w Szybowicach i Publiczne Gimnazjum nr 1 w Prudniku wystawiły drużyny powyżej 20. uczniów każda, dzięki czemu mogły wziąć udział w losowaniu Pucharu Burmistrza Prudnika i nagrody rzeczowej ufundowanej przez Gminę Prudnik o wartości 500 zł (przypadły one szkole z Szybowic, gimnazjum zdobyło drugą nagrodę o wartości 300 zł). Trzecie miejsce rozlosowane zostało wśród pozostałych placówek oświatowych: Niepublicznej Szkoły Podstawowej w Dytmarowie, Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Prudniku i Liceum Ogólnokształcącego nr 1 w Prudniku (nagroda przypadła szkole z ul. Młyńskiej).
Kijki z Optimy
Bardzo miłą niespodziankę przygotowała dla wszystkich uczestników przychodnia Optima Medycyna, która ufundowała sześć par kijków nordic walking. Można sobie wyobrazić zaskoczenie wśród osób, które po dotarciu na metę otrzymywały taki prezent (nagrody były losowane).
Wszyscy uczestnicy otrzymali pamiątkowe dyplomy. Nie obyło się bez kłopotów z aprowizacją i liczbą rajdowych plakietek. Nikt nie spodziewał się tak znacznej liczby uczestników, a i Polana Kucharskiego ma swoją ograniczoną "pojemność".
Trudno opisać atmosferę, jaka panuje na tego typu imprezach, bo każdy przemierza ją na swój własny sposób. Nie ma jednak wątpliwości, że w ciągu kilku godzin marszu ludzie poznają się, rozmawiają, cieszą z widoków. Na punktach kontrolnych trasy 50-kilometrowej, gdzie serwowany jest chleb ze smalcem (dzięki p. Joli!) i domowej roboty nalewki (dzięki p. Leszkowi!), panuje niemal rodzinna atmosfera.
Rajd kończy się będąc wyczerpanym, z obolałymi mięśniami, odciskami na stopach, w przepoconym ubraniu. Będąc w stanie lekkiego otępienia wędrowiec myśli tylko o jednym - to była wspaniała przygoda!
W PMP uczestniczyli turyści z województw: dolnośląskiego, opolskiego i śląskiego. Pisząc o organizacyjnymi i sponsorskim wsparciu imprezy przez Gminę Prudnik, Optimę Medycynę, redakcję "Tygodnika Prudnickiego", nie można zapomnieć o Nadleśnictwie Prudnik, które służy pomocą turystom z PTTK Prudnik na okrągło, przez wiele dni w roku. Obok nich podziękowania należą się osobom, nie tylko członkom PTTK - które pomagały przy rajdzie. Dla wielu była to praca od świtu do zmroku. Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Wędrowiec - dodatek turystyczny
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze