Artykuły
Śladem naszych artykułów: O co chodzi panu Roszkowskiemu?
Publikacja: Poniedziałek, 15 - Lipiec 2013r. , godz.: 08:22
Odnosząc się do wypowiedzi - polemiki p Roszkowskiego na łamach "Tygodnika Prudnickiego" nr 22 z dnia 29.05.2013 wyjaśniam.
Po pierwsze - chodzi o wyrejestrowanie mojego samochodu zezłomowanego w Holandii. Do takiej sytuacji doszło w związku z wypadkiem samochodowym w dniu 24.03.2012 na terenie obcego kraju (Holandia).Likwidacją szkody zajął się przedstawiciel PZU i działając w porozumieniu z policją holenderską podjęli decyzję o zezłomowaniu uszkodzonego auta. Fizycznie zezłomowano auto 4.04.2012 r. i z tą datą otrzymałem świadectwo złomowania, na podstawie którego ubezpieczyciel w Polsce wypłacił mi stosowne odszkodowanie.
Niestety, dla p . Starosty jest to za mało . Okazuje się , że p .Roszkowski nie wie, gdzie od lat produkowane są samochody marki
Opel. Otóż informuję uprzejmie, że jest to samochód produkcji niemieckiej. Jeżeli chodzi o to pozwolenie na prowadzenie działalności recyklingowej w Holandii, to otrzymał pan wyczerpujące pismo z Ambasady Niderlandów w Warszawie, za pośrednictwem Min. Transportu, Budownictwa i Gosp. Morskiej, informujące, że firma Van Vispen jest firmą legalną i figuruje w rejestrze RDW (do sprawdzenia na ich stronie internetowej).Odnośnie braku mojego podpisu na oryginale świadectwa złomowania, wyjaśniam po raz enty, że to nie ja przekazywałem osobiście (ani mój syn) auto do złomowania, a na niniejszym zaświadczeniu brakuje odpowiedniej adnotacji, czyli "podpisu właściciela złomowanego pojazdu".
Po uchyleniu przez SKO w Opolu decyzji odnośnie wyrejestrowania auta, w miesiącach I i II 2013 r. urzędnicy tut. Wydz. Komunikacji zaczęli czynić starania o uzyskanie dokumentów, których ja nie byłem w stanie załatwić i przedłożyć, ponad te, które otrzymałem z Holandii. Efektem tych "starań" był faks i telefoniczna informacja, że tych dokumentów nie otrzymają, czyli niczego więcej nie osiągnęli - oprócz kopii-faksu takiego samego świadectwa.
Uczestniczyłem w posiedzeniu sesji Rady Powiatu, gdzie między innymi poruszana była moja sprawa. Pan Roszkowski podczas obrad głośno i wyraźnie powiedział - cytuję "i tak panu samochodu nie wyrejestruję". Aż zaniemówiłem, jak może się tak nieelegancko zachować urzędnik państwowy. Na łamach gazety prudnickiej p. Starosta tłumaczy się niekompletnym
pierwotnym dokumentem i na dodatek nieprzetłumaczoną kopią. Wyjaśniam, że 12.06.2012 r. przedłożyłem w Wydz. Komunikacji wszystkie potrzebne dokumenty wraz z oryginałem świadectwa złomowania wraz z tłumaczeniem na język polski (nie rozumiem więc, o co tu chodzi). I dlatego po raz kolejny otrzymałem odmowną decyzję w dn. 29.04.2013 r. Trwa to już rok i nie wiem, kiedy to wszystko i jak się skończy. Od tej decyzji również odwołałem się do SKO w Opolu. Odnoszę wrażenie, że p. Staroście chodzi o zaspokojenie własnych ambicji i pokazanie jak silny jest urzędnik państwowy (samorządowy) wobec obywatela.
A tak już na marginesie, to na posiedzeniu sesji p. Roszkowski zarzucił mi, że udzielam się w kościele. Przecież to jest moja prywatna sprawa i nie powinna mieć związku ze sprawą. Tym bardziej, że sam jest członkiem Rady Parafialnej przy kościele św. Michała w Prudniku. Więc skąd ta złość?
Panie Starosto, gdzie pańska empatia wobec drugiego człowieka.
Z poważaniem
Henryk Mazur
Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Śladem naszych artykułów
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze