Artykuły
Zryw i Świstak: Szwajcaria Czeska
Autor: ELŻBIETA ZAGŁOBA-ZYGLER.
Publikacja: Czwartek, 30 - Maj 2013r. , godz.: 05:55
W tym roku na majówkę w okresie 1 - 4 maja Turystyczny Klub Motorowy "Zryw" PTTK Prudnik i Klub Górski "Świstak" zorganizowali rajd w Czeską Szwajcarię.
Pogoda jak zwykle dopisała. 1 maja dojechaliśmy do Usti nad Łabą i spacerkiem zwiedziliśmy miasto. Następnie udaliśmy się przez Łabę do zamku Steckov, a gondolą wjechaliśmy do pałacu Vetruse. Bazę noclegową mieliśmy w Decinie, obok zamku. Wieczorem w pobliskiej knajpce przy szklaneczce wina obchodziliśmy dzień 1 maja. Rano popłynęliśmy przełomem Łaby do Hrenska. To najniżej położona miejscowość na terenie Czech, przy ujściu rzeki Kamenice do Łaby. Stąd udaliśmy się do Pravickej Bramy - jest to największy skalny most w Europie. Jej wymiary są imponujące: rozpiętość łuku w podstawie - 26, 5 m, wysokość okna 16 m, szerokość 7-8 m, szczytowa płyta bramy leży na wysokości 21 m od jej podstawy. Widoki, które oglądaliśmy z platform były wspaniałe. Ścieżką Gabrielina doszliśmy do Hotelu Mężni Louka, a stąd do Hrenska. Trasa liczyła ok. 18 km. Po drodze jadąc do Decina zwiedziliśmy jeszcze pałac Velke Brezno, gdzie zrobiliśmy zdjęcie pod kwitnącą magnolią. 3 maja udaliśmy się do rezerwatu przyrody Tiske steny. Coś pięknego, różne formy skalne, wśród których przeszliśmy ok. 12 km. Następnie weszliśmy na Decinsky Śnieżnik wys. 723 m n. p. m. na którego szczycie wznosi się 33-metrowa wieża widokowa. Mimo, że była mgła i zasłaniała widok i tak było fajnie. No i w końcu zwiedziliśmy zamek w Decinie z ogrodem różanym, w którym jeszcze nie zakwitły róże. Zamek stanowił od 1628 do 1945 roku własność arystokratycznego austriackiego rodu Thunów. Na zamku w 1835 r. przebywał Fryderyk Chopin. Wieczorem po kolacji większość uczestników wycieczki udała się stromym podejściem do Pastirzskiej Stieny. Tam na szczycie była restauracyjka w kształcie zameczka, gdzie na tarasie można było usiąść przy lodach i piwie. W ostatni dzień pojechaliśmy do wsi Labska Stron, aby oglądać widok na kanion Łaby. Ponieważ okolica jest tak piękna to przeszliśmy jeszcze przez las do Mężni mustek i do przystani. Łódkami wśród skał spłynęliśmy rzeką Kamenice do restauracji "U emigranta" i stąd pieszo do Hrenska, gdzie czekał na nas autobus. Żal było wracać do domu i zostawić za sobą tak piękną krainę. Myślę, że jeszcze kiedyś tam wrócimy.Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Wędrowiec - dodatek turystyczny
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze