Artykuły
Śladem naszych artykułów: Zawieszenie broni
Autor: DAMIAN WICHER.
Publikacja: Środa, 19 - Grudzień 2012r. , godz.: 10:45
Koty z podwórza przy Placu Wolności w Prudniku, o losie których po nagłośnieniu sprawy przez "Tygodnik Prudnicki" informowały również media ogólnopolskie, mogą zostać na miejscu. Na razie.
Pozwolimy im przezimować - zapewnia Ryszard Wróblewski, wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej. - Zimą trzeba się umieć właściwie zachować nie tylko wobec ludzi, ale także zwierząt. Czas pokaże co będzie dalej, może lokatorzy dadzą sobie spokój, gdy zobaczą, że kotów jest mniej.
- Teraz niech sobie mieszkają, ale wiosną ta buda powinna w końcu stąd zniknąć - uważa pan Zenon, jeden z przeciwników trzymania kotów pod budynkiem.
Opinię, którą we wrześniu wydała w spornej sprawie SM, obalił powiatowy lekarz weterynarii. Przypomnijmy, że zarządca nieruchomości zarzucił Annie Zachorskiej m.in. nieprzestrzeganie norm sanitarno-epidemiologicznych związanych z utrzymaniem czworonogów.
- Pomieszczenie nie stanowi zagrożenia dla dobrostanu zwierząt. Jest utrzymane w stosowym porządku i stwarza przyjazne warunki dla pobytu bezdomnych kotów - czytamy w piśmie lek. wet. Franciszka Kobylańskiego.
W międzyczasie pani Anna zwróciła się o pomoc do burmistrza. W liście ironizowała wypowiedź naczelnika Wydziału Gospodarki Komunalnej, Ochrony Środowiska i Rolnictwa Szymona Kroczka, który w rozmowie z mediami podszedł do tematu nieco lekceważąco.
- Dokarmianie bezpańskich kotów zdejmuje z nich bezdomność. Czy ten, kto dokarmia wróble, staje się ich właścicielem? - pytała pani Anna. - Zdanie, że nie możecie państwo dokonać sterylizacji, bo inne gminy tego nie stosują, jest absurdem, ponieważ trudno posądzić kocura z Głogówka, że będzie miał wpływ na rozmnażanie się kotów na terenie Prudnika. Dokarmiane koty będą się rozmnażać, czyli wniosek z tego jest taki, że gdy poumierają z głodu, problem sam się rozwiąże i chyba pan naczelnik na to liczy, bo nie będzie musiał się tym zajmować, czyli będzie miał mniej pracy... Brawo!
Franciszek Fejdych dziękując prudniczance za udzielaną pomoc zwierzętom "rozgrzeszył" naczelnika Kroczaka.
- Myślę, że użył daleko idącego skrótu myślowego, jednak sens tej wypowiedzi jest jeden - gmina zajmuje się opieką nad zwierzętami bezdomnymi, zapewniając im miejsce w schronisku, dokarmiając koty wolno żyjące oraz realizując inne zadania, które zostały wymienione również w uchwale Rady Miejskiej z 29 marca 2012 r. w sprawie uchwalenia programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt na terenie Gminy Prudnik. W takich sytuacjach moim zdaniem nie powinno być miejsca na akademickie dyskusje o statusie wróbla, czy też kota. Pragnę zauważyć, ze działania w stosunku do bezdomnych kotów przyjmowane są od osób fizycznych i administratorów zasobów mieszkaniowych w WGKiOŚ Urzędu Miejskiego. Po takim zgłoszeniu zgodnie z zasadami ustalonymi w przepisach prawa wdrażane jest postępowanie adekwatne do sytuacji zwierząt, których zgłoszenie dotyczy. Uważam, że nie ma sensu udowadniać kto robi coś dla kogoś, gdyż najważniejsza jest pomoc zwierzętom, której Gmina Prudnik, jako jedyna wśród okolicznych gmin udziela, posiadając stosowne umowy z lekarzami weterynarii i schroniskiem dla bezdomnych zwierząt.Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Śladem naszych artykułów
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze