Artykuły
Śladem naszych artykułów: W wydziałach komunikacji zawrzało
Autor: DAMIAN WICHER.
Publikacja: Środa, 28 - Listopad 2012r. , godz.: 09:29
Problemy z wyrejestrowaniem pojazdu zezłomowanego w innym państwie unijnym odtąd mogą mieć na Opolszczyźnie nie tylko interesanci wydziału komunikacji i transportu w Prudniku.
Po artykule naszej gazety, którego bohater - Henryk Mazur od pół roku bezskutecznie próbuje wyrejestrować oddane firmie recyklingowej w Holandii auto, zawrzało. O sprawie zrobiło się głośno m.in. na tematycznych forach internetowych. "Oliwy do ognia" dolało prudnickie starostwo, które zwróciło się do bliźniaczych samorządów z zapytaniami. W efekcie w niektórych wydziałach komunikacji w województwie zmieniono zdanie, choć jeszcze trzy tygodnie temu ich pracownicy zapewniali, iż stosują w tego typu przypadkach zupełnie inne praktyki niż w Prudniku.
Przypomnijmy, co nam wówczas powiedziano telefonicznie (podawaliśmy się za petenta) w starostwie w Krapkowicach, Nysie i Kluczborku:
- Nazwa i adres właściwego organu odpowiedzialnego za wydanie pozwolenia dla instytucji lub podmiotu wystawiającego świadectwo złomowania? Absolutnie! My takich informacji na zaświadczeniu ze stacji demontażu nie wymagamy. Nie leży to w naszych kompetencjach, żeby sprawdzać, czy firma działająca za granicą ma stosowne pozwolenie, czy nie. Wystawiający świadectwo bierze przecież na siebie odpowiedzialność.
- Nie, niczego takiego nie żądamy. Wystarczą dane firmy złomującej.
- My w naszej ewidencji posiadamy wykaz uprawnionych stacji demontażu z zagranicy, więc sami możemy dokonać weryfikacji.
Wiceszefowa krapkowickiego wydziału komunikacji Sabina Lipka tak oto w zeszły piątek tłumaczyła dla "TP" swoją wcześniejszą wypowiedź, sprzeczną ze stanem obecnym:
- Nie byłyśmy doinformowane o istniejącej dyrektywie, która wskazuje na konkretny załącznik do niej. Sprawa została nagłośniona, odebrałyśmy liczne telefony i trzeba było wnikliwie przejrzeć dokumenty, stwierdzić kto ma rację. Zostałyśmy przeszkolone przez panią naczelnik i teraz mamy więcej informacji na ten temat. Człowiek całe życie się uczy. To są bardzo rzadkie przypadki, wyrejestrować pojazd zezłomowany w Holandii do tej pory zdarzyło się nam może raz w ciągu tych kilku lat.
Tymczasem Henryk Mazur czeka na decyzję Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Opolu. Jeśli ta nadejdzie niepomyślna, prudniczanin pozostanie właścicielem samochodu, który już dawno został zmielony na szrocie, i tym samym wciąż będzie zobowiązany opłacać OC! O kuriozalnych perypetiach pana Henryka pisaliśmy w nr 45 z 7 listopada. Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Śladem naszych artykułów
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze