Artykuły
Koszykówka - II liga: Pogoń bije bezlitośnie!
Autor: DAMIAN WICHER.
Publikacja: Środa, 21 - Listopad 2012r. , godz.: 11:43
W meczu na szczycie grupy B II ligi prudnicka Pogoń rozbiła WKK Wrocław i tym samym zachowała status niepokonanej w tym sezonie. Na słowa uznania zasłużyli wszyscy nasi zawodnicy. Szczególne brawa należą się będącemu w życiowej formie Jarosławowi Pawłowskiemu, który niczym profesor basketu udzielił bolesnej lekcji byłemu reprezentantowi Polski, Mirosławowi Łopatce.
We Wrocławskim Klubie Koszykówki, na czele którego stoi jeden z najbogatszych Polaków - Przemysław Koelner, cel jest jeden - dwa awanse w dwa lata i gra w ekstraklasie. Droga ta, póki co, wydaje się być kręta. Po ubiegłotygodniowej porażce 100:104 z AZS-em Katowice część graczy zwiększyła nawet liczbę treningów. Na niewiele się to jednak zdało. Trenerski tercet, złożony z samych znakomitości: Pawła Turkiewicza (wicemistrza Polski z Turowem Zgorzelec), Tomasza Niedbalskiego (szkoleniowca kadr narodowych) i Dominika Tomczyka (legendy polskiej koszykówki), niczym Pogoni nie zaskoczył. Zwycięska okazała się myśl taktyczna jednego Tomasza Michalaka.
II liga koszykówki, 7. kolejka
Pogoń Prudnik
99
WKK Wrocław
76
POGOŃ: Lipiński 4, Pawłowski 24 (1x3), Kucia 17 (1x3), Jankowski, T. Łakis 14 (1x3), M. Łakis 18 (2x3), Odrobina 4, Trytek, Lepczyński 7 (1x3), Madziar 7, Wilk 4. Trener: Tomasz Michalak.
Sobotni mecz, okrzyknięty zgodnie hitem jesieni w Prudniku, przyciągnął na trybuny komplet widzów. Spodziewanych emocji dostarczyła już pierwsza kwarta (19:19). Na częste trafienia Jarosława Pawłowskiego, który kolejny raz rozgrywał wyśmienite zawody (24 punkty, 8 zbiórek, 2 asysty i 2 przechwyty), na przemian odpowiadali: Bartosz Bochno i Tomasz Nowakowski (209 cm wzrostu, były zawodnik słoweńskiej Olimpiji Ljubljana). Sporo uwagi gospodarze musieli poświęcać także innej "wieży" WKK - Mirosławowi Łopatce (212 cm). Popularnego "Szuflę" uważnie jednak pilnował Pawłowski.
Przez większość ćwiartki numer dwa inicjatywę mieli przyjezdni, którzy karcili prudniczan zwłaszcza rzutami z dystansu. Na szczęście ich przewaga wynosiła maksymalnie pięć "oczek". Tuż przed długą przerwą w rolach głównych wystąpili bracia Łakisowie. Najpierw akcję 2+1 przeprowadził Tomasz, a równo z końcową syreną trafieniem zza linii 6,75 m popisał się Marcin. Piłka odbiła się jeszcze od tablicy, "zatańczyła" na obręczy i szczęśliwie wpadła do kosza. Do szatni zespoły schodziły przy wyniku 42:41 dla Pogoni.
Od pierwszej akcji trzeciej kwarty drużyny szły wet za wet, ale tylko do stanu 57:57. Końcówkę tej odsłony podopieczni Tomasza Michalaka wygrali zdecydowanie - 15:3, a ozdobą całego meczu było niesamowite trafienie Szymona Kuci z połowy boiska (!), po którym Pogoń prowadziła już 72:60. Kluczem okazała się twarda obrona, z którą zmęczeni wrocławianie przestali sobie radzić. W rezultacie popełniali proste straty, celu zaś nie dochodziły nawet rzuty skutecznego wcześniej Jana Grzelińskiego. W ostatniej części spotkania goście już się nie podnieśli. Przewaga biało-niebieskich rosła z minuty na minutę. Fanatyczna publiczność szalała z radości. Na finiszu szanse gry dostali zmiennicy. Skorzystał z niej m.in. Krzysztof Wilk, który wzorcowo wykończył dwa kontrataki. Swoją pierwszą zdobycz punktową w II lidze zanotował junior Kamil Odrobina. 17-latek mógł też sprawić, że WKK wyjechałoby z Prudnika z trzycyfrowym bagażem punktów, ale piłka po jego rzucie nie znalazła drogi do kosza.
- Założenia na ten mecz były takie, żeby odciąć przeciwników od zbiórki, wykluczyć z gry Łopatkę, mocno pracować w defensywnie i wyprowadzać szybkie ataki - piłka i do przodu - mówi dla "TP" Jarosław Pawłowski. - Musiałem się siłowo namęczyć, żeby trzymać daleko od kosza wyższego ode mnie o głowę wspomnianego Łopatkę. I jakoś mi się to udało (były reprezentant Polski zdobył zaledwie 4 punkty i zebrał tylko 2 piłki z tablicy, miał za to 3 straty - przyp. red.) - kontynuuje. - Budujemy twierdzę i nie przegrywamy u siebie z nikim w tym sezonie - jasno powiedzieliśmy sobie. Naszym szóstym zawodnikiem jest publiczność, na wsparcie której zawsze możemy liczyć.
Środkowy Pogoni to obecnie najlepiej zbierający (9.3 zbiórek na mecz) i drugi strzelec ligi (20.4 pkt).
- Przykładam się do każdego spotkania tak samo, żeby forma nie skakała mi jak sinusoida. Liczy się wynik drużyny, nie jednego zawodnika. Zawsze staram się pomóc chłopakom najlepiej jak tylko potrafię - podkreśla Pawłowski.
Trener Michalak w sobotę nie mógł skorzystać z usług Krzysztofa Bolibrzucha i Jarosława Oleksego (obaj są kontuzjowani). Z kolei Maciej Lepczyński zagrał z bólami pleców, a Marcin Łakis dopiero co skończył zażywać antybiotyki. Drugi pomimo choroby zanotował 18 punktów i 9 zbiórek. Spory udział w zwycięstwie mieli także: Tomasz Łakis, który do 14 "oczek" dorzucił 6 zbiórek i 5 asyst, i Szymon Kucia, autor 17 pkt, 3 zbiórek, 2 asyst i 2 przechwytów. Nie można też zapomnieć o "mózgu Pogoni", Michale Lipińskim (4 pkt, 6 zb., 4 as. i 1 przech.), który sprawnie kierował grą zespołu.
W tym tygodniu Pogoń czekają dwa kolejne trudne mecze - dzisiaj, 21 listopada (w Pucharze Polski) u siebie z MKS-em Dąbrowa Górnicza oraz w sobotę (w lidze) z AZS-em Katowice w hali przeciwnika. Do obu prudniczanie zamierzają podejść z identycznym nastawieniem.
- Nie ma sensu się oszczędzać, w pucharze też trzeba pokazać, że się ma jaja, a nie tylko na ligę się siłować - zapowiada Jarosław Pawłowski.Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Koszykówka - Pogoń Prudnik
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze