Artykuły
Wypadek na Jesionkowej: Szymon P. zaproponował dla siebie "ZAWIASY"
Autor: DAMIAN WICHER.
Publikacja: Środa, 14 - Listopad 2012r. , godz.: 10:43
Sprawca śmiertelnego wypadku przy ulicy Jesionkowej w Prudniku chce dobrowolnie poddać się karze.
Szymon P. przyznał się do winy i złożył wniosek o wymierzenie mu 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat próby i dwuletniego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. Prokurator przystał na taką propozycję. Wkrótce wniosek rozpatrzy prudnicki Sąd Rejonowy, do którego wpłynął już akt oskarżenia w tej sprawie. Zgody na wydanie wyroku bez przeprowadzenia postępowania dowodowego mogą jednak nie udzielić krewni ofiary, którym przysługuje status oskarżyciela posiłkowego, o ile o to wystąpią.
- Patrząc na orzecznictwo w tego typu przypadkach sądów w ogóle, jest to kara i tak surowa - mówi dla "TP" Jacek Placzek, szef tutejszej prokuratury. - Spowodowanie wypadku, niezależnie od tego, jakie są skutki, jest zawsze przestępstwem nieumyślnym. Gdyby sprawca miał jakikolwiek alkohol we krwi w chwili zdarzenia, to nigdy bym się nie zgodził na karę z warunkowym zawieszeniem jej wykonania.
Do tragedii doszło 1 sierpnia w godzinach popołudniowych. Oskarżony służbowym fiatem 126p rozwoził do klientów dania z jednej z prudnickich restauracji.
- Jechał z prędkością 50-60 km na godzinę. Warunki drogowe były dobre, dzień był słoneczny, ale nie pamięta czy wówczas go coś oślepiło - przytacza wyjaśnienia złożone przez 21-latka prokurator Placzek. - Zbliżając się do ulicy Lwowskiej zobaczył na chodniku stojącą osobę, chyba z rowerem, która się rozglądała, tak jakby chciała przejść na drugą stronę, ale nie wiedział czy przez ulicę Jesionkową do stadniny koni, czy z Jesionkowej na Lwowską. Wówczas widząc, że osoba ta chce przejść i aby nie jechać przy krawężniku zrobił większy łuk, zjechał na przeciwny pas jezdni, minął tą osobę i kiedy chciał wrócić na swój pas stracił panowanie nad samochodem.
W następstwie tego manewru pojazd wyleciał z drogi, przetoczył się przez wysoki krawężnik i wpadł na pieszą, która szła chodnikiem. Ofiara wracała z pracy w Nadleśnictwie, była prawie pod własnym domem. 53-latka nie miała żadnych szans na przeżycie. Siła uderzenia była ogromna.
- Przyczyną zgonu były wielonarządowe obrażenia wewnętrzne. Poszkodowana doznała też wielomiejscowych złamań praktycznie całego układu kostnego - dodaje Jacek Placzek.
Zdaniem mieszkańców Jasionowego Wzgórza Szymon P. już wcześniej przesadzał z prędkością na wąskich uliczkach osiedla. Nikt jednak nie odważył się donieść na niego policji. Mężczyzna dotąd nie był karany. Za przestępstwo, którego dopuścił się, grozi nawet 12 lat więzienia. Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Wypadki
Kategoria: Śladem naszych artykułów
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze