Artykuły
Z policji: Uciekł mu pociąg, "zamówił" sobie radiowóz
Autor: DAMIAN WICHER.
Publikacja: Środa, 15 - Luty 2012r. , godz.: 10:25
Nie jadą żadne pociągi, jest mi zimno, boję się, że zamarznę - takimi słowami pewien mężczyzna zaalarmował w sobotę przed północą prudnicką policję.
Telefonujący był w odwiedziny u krewnych. Późnym wieczorem chciał się wydostać z Prudnika, ale nie było już czym. U rodziny - jak twierdzi - przenocować nie mógł. Postanowił więc... wezwać policję.
- Mężczyzna ten nie miał stałego meldunku (obecnie mieszka w Goświnowicach, powiat nyski - przyp. red.) - informuje Katarzyna Szarblewska z KPP. - Najpierw przewieziono go do Prudnickiego Centrum Medycznego, gdzie został przebadany, a następnie trafił do Domu Pomocy Społecznej.
Tam czekało na niego wygodne łóżko i ciepły posiłek. Placówkę opuścił nazajutrz rano.
- Mieliśmy już kilka podobnych przypadków tej zimy - mówi Mariusz Półchłopek, dyrektor DPS. - Jakiś czas temu pewna kobieta, bodajże ze Świętochłowic, zabłądziła w naszych okolicach i też znalazła u nas schronienie na dzień czy dwa. Jeżeli tacy ludzie nie mają gdzie się podziać, zawiadamiamy Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie.
Aby zostać przenocowanym w Domu Pomocy Społecznej trzeba spełnić podstawowy warunek - należy być trzeźwym.
- Osoby pod wpływem alkoholu zabieramy z ulicy na komendę do policyjnych pomieszczeń dla zatrzymanych. Gdy już wytrzeźwieją, przeprowadza się z nimi wywiad i podejmuje dalsze kroki odnośnie umieszczenia ich w konkretnej jednostce pomocowej - dodaje komisarz Szarblewska.Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Z policji
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze