Artykuły
Francuzi w Górach Opawskich: Nasza leśno-francuska przygoda
Autor: MAGDALENA ŚMIESZEK.
Od kilku lat młodzi Francuzi - leśnicy odwiedzają Góry Opawskie - praktykują, uczą się języka polskiego, poznają polską kulturę i wzdychają za polskimi dziewczynami.
Nasza przygoda z Francuzami w opolskich lasach rozpoczęła się niemal przed dekadą. W 2002 roku zostaliśmy zaproszeni na Międzynarodowe Zawody Drwali w Bobrowej na Opolszczyźnie, odtąd nasza obecność stała się już wieloletnią tradycją. Podczas serdecznych rozmów z organizatorami i lokalnymi władzami, pomyśleliśmy, że oprócz już startujących Polaków, Szwedów i Niemców, warto byłoby zaprosić drużynę francuską.
Poszukiwania ruszyły pełną parą, wykorzystując także prywatne kontakty. O tym, jak mało wie młodzież francuska o Polsce wiedziałam znacznie wcześniej, gdy jako studentka romanistyki, a potem stażystka w naszym towarzystwie wyjeżdżałam do Francji, m.in. szukając chętnych na nasze obozy językowe. Kiedy nadzieja zaczęła w nas podupadać, pewnego lutowego popołudnia, zadzwonił nauczyciel zawodu z francuskiej Leśnej Szkoły Zawodowej w Bellegarde, znajdującej się w departamencie Loiret regionu Centre, około 80 km od Orleanu. I tak po wielu godzinach spędzonych przy telefonie i tłumaczeniu, "gdzie się Polska znajduje, że po ulicach nie chodzą białe niedźwiedzie, a w czerwcu nie trzeba chodzić w futrze", francuska ekipa wystąpiła w III Międzynarodowych Zawodach Drwali.
Tygodniowy pobyt Francuzów z Didier Polanowskim (dyrektorem szkoły w Bellegarde) i Didier Cognard (zawodowym drwalem) był pełen zaskakujących i ciepłych spotkań. Tym serdeczniejszych, że Polanowski, jak nazwisko wskazuje, ma polskie korzenie (jego dziadkowie wyemigrowali z Polski w latach dwudziestych poprzedniego wieku). Nasi francuscy przyjaciele chłonęli polską atmosferę, zachwycili się naszą gościnnością, otwartością i poczuciem humoru. No i oczywiście urodą polskich dziewcząt!
Kolejnym etapem tych, od 2003 roku, corocznych spotkań z drwalami było pojawienie się stażystów. Młodzież uczy się w Liceum Leśnym, Ogrodniczym i Rolniczym w Beaune-la-Rolande, nieopodal Bellegarde.
Najpierw, w maju, przyjechał do nas nauczyciel szkoły w Beaune-la-Rolande, Jean-Pierre Genet, dziś dyrektor tej szkoły i nasz serdeczny przyjaciel. Oprócz spotkań związanych stricte z pobytem stażystów w Polsce, najlepiej zapamiętaliśmy jego zachwyty nad licznie występującymi w regionie lasami, bocianami, jak i czystością powietrza czy pięknem krajobrazu.
I w ten sposób rozpoczynaliśmy osiem lat temu naszą przygodę ze stażami drżąc z niepokojem, pytając siebie - co będzie? Pierwsza dziesiątka na czele z Jean-Pierre Genet’em wylądowała na krakowskim lotnisku w słoneczne czerwcowe popołudnie. Czekając na nich w hali przylotów zastanawiałam się, jak sobie damy radę z takim nietypowym tematem. Zwłaszcza, że nikt z nas nie miał wykształcenia z dziedziny leśnictwa. Ujrzałam ich oszołomione miny w drzwiach wyjściowych i pomyślałam, że jeśli przeżyjemy te trzy tygodnie to będzie cud. I ten cud trwa do dzisiaj...
Pierwsze pobyty Francuzów pełne były trudów organizacyjnych, które podjęliśmy wraz z prezes Stanisławą Giecewicz-Pilarską, to czas przecierania szlaków w przedsiębiorstwach, jak i również uczenia się siebie nawzajem. Powoli nawiązywały się delikatne nici porozumienia i sympatii w firmach, a także z tłumaczami, dla których także temat nie był łatwy.
Praktykanci początkowo przyjeżdżali do nas z wizją Polski przekazaną im przez bliskich, wizją Polski z lat 70. czy 80. Przywozili ze sobą kołdry i poduszki, kawę i ... nutellę (która niejednokrotnie nie przeżyła drogi, rozpływając się w każdym zakamarku torby podróżnej). Razem z nimi uczyliśmy się ich smaków, serwując dania tradycyjne z kuchni polskiej i śląskiej. Często pytali, czy my na pewno w Polsce jemy głównie ziemniaki, te dziwne gumowe kuleczki (kluski śląskie) i kapustę...
Podczas trzytygodniowego pobytu Francuzi odbywają praktykę w przedsiębiorstwach branży leśnej - tartakach, leśniczówkach, parkach krajobrazowych, fabrykach mebli, ale również w firmach sektora rolniczego, czy kwiaciarskiego. Najdłużej współpracujemy z Nadleśnictwem Prudnik, Zarządem Opolskich Parków Krajobrazowych w Pokrzywnej oraz Przedsiębiorstwem Usługowym "Komunalnik" w Głuchołazach.
W świerkowo-bukowych lasach na pograniczu polsko-czeskim młodzi adepci leśnictwa w ciągu dnia zapoznają się z gospodarką leśną i ochroną przyrody, a wieczorami spotykają się ze swoimi polskimi rówieśnikami, a zwłaszcza z rówieśnicami. Popołudniami pokazujemy Francuzom najciekawsze atrakcje naszego regionu oraz uczymy ich języka polskiego. Młodzi chłopcy najbardziej są zainteresowani jak powiedzieć po polsku "masz piękne oczy" lub "jestem Francuzem, szukam żony". Historie miłosne z ich udziałem mogłyby stanowić kanwę wielu romantycznych opowieści, a kiedy Francuzi po trzech tygodniach wracają do swojego kraju czasem nie wiem, czyje najpierw ocierać łzy przy pożegnaniach pod autokarem.
Jako, że nasza współpraca z Liceum Leśnym jest bardzo owocna od kilku lat w grudniu jesteśmy zapraszani do Francji na uroczystości pod nazwą "Journées du Terroir" - Dni Ziemi - do Francji, gdzie podczas dwudniowych targów prezentujemy odwiedzającym atrakcje turystyczne, kulinarne i rękodzieło Opolszczyzny.
W ciągu tych wszystkich lat, kiedy Francuzi przyjeżdżają na Zawody Drwali, czy praktyki zawodowe, nasz kraj odwiedziło ponad sto osób, a wiele z nich wracało potem kilkakrotnie do Polski. Taka inicjatywa związana jest z zaangażowaniem licznych osób, które poświęcą swoje siły, czas i doświadczenie, aby ten pobyt młodych Francuzów był niezapomniany. Można tego dokonać dzięki otwartości i współpracy ludzi, przedsiębiorstw, odpowiedzialności opiekunów stażu, profesjonalności tłumaczy i dobrej organizacji kadry wychowawczej. Ale przede wszystkim jest to możliwe dzięki przyjacielskim kontaktom i więzom sympatii pomiędzy tymi osobami, włączonymi w to dla nas ważne przedsięwzięcie.
Tak więc w tym roku, po raz kolejny, zawita do nas dwukrotnie francuska młodzież, aby odbywać praktyki zawodowe, nawiązywać przyjaźnie osobiste i także przyjaźń pomiędzy naszymi narodami.
Autorka jest wiceprezesem TPPF w OpoluPolecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Wędrowiec - dodatek turystyczny
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze