Artykuły
„Tylko” krytykowałem
Autor: DAMIAN WICHER, JAROSŁAW TOMASZEWICZ.
Echa zebrania pogoni.
Bolesław Jeziorowski zarzuca naszej gazecie przesadę. Senior, niegdyś czynnie związany z basketem, upiera się, iż komentując działania burmistrza na rzecz lokalnego sportu "jedynie" go krytykował, a nie - jak to ujęliśmy - nie pozostawił na nim suchej nitki. Sęk w tym, szanowny Panie, że jedno i drugie frazeologicznie się ze sobą wiąże.
Poniżej przedstawiamy kilka uwiecznionych cyfrowym zapisem intrygujących cytatów z ostatniego zebrania sprawozdawczo - wyborczego miejscowego klubu koszykarskiego. Bolesławowi Jeziorowskiemu wtórował trener Zygmunt Wójcik, stąd publikujemy wybrane wypowiedzi i tego dyskutanta.
ZYGMUNT WÓJCIK:
Trzeba wszystko zrobić, żeby ten klub do czerwca dograł, a w czerwcu zwołać tych panów i zapytać: czy chcą czy nie chcą. A jak nie, to powiedzieć, że my na wybory nie idziemy. Klub powinien napisać deklarację w "Tygodniku Prudnickim", że żaden z tych panów, którzy dzisiaj nie chcą się interesować koszykówką, nie będzie przez nas wybrany. Nie ma się co pitolić, takie są dzisiaj czasy. Wszyscy się musimy umówić - takich panów nie wybieramy."
"Temu panu, który jest tutaj burmistrzem i chce piłkę nożną za wszelką cenę robić, Półchłopkowi daje kupę pieniędzy, żeby on syna szkolił, trzeba powiedzieć: panie szanowny, nie tędy droga (...) Jak Półchłopek chce sobie robić Spartę, to niech swoje pieniądze wyciąga. Myśmy dostali 50 tysięcy tamtego roku na trzy sekcje, gdzie jeździliśmy po Śląsku i chłopcy się w Polsce liczyli, a on dostał 50 tysięcy i w Lubrzy przegrał 5:0. Tak być nie może."
"Bo dzisiaj w Prudniku, ja widzę, najważniejsze jest jak Cyganie tańczą i pieśni śpiewają. Jak to jest najważniejsze, to proszę bardzo, przestawmy się na muzykę Cygańską i będzie fajnie. Koszykówka w Prudniku jest najważniejsza! I z tego wszyscy powinni zdać sobie sprawę. Tyle sukcesów co koszykówka miała, tylu reprezentantów Polski, tyle wyników, a tyle na trybunach co było ludzi, to żaden sport tu nie miał. I wiecie o tym dobrze.
BOLESŁAW JEZIOROWSKI:
Nie wyobrażam sobie, żeby klub drugoligowy nie miał swojego pomieszczenia, aby ten zarząd się spotkał swobodnie, porozmawiał w każdej chwil itd. Zarząd klubu musi płacić za to pomieszczenie, które notabene zostało z korytarza przez jakąś osobę fizyczną wcześniej adoptowane. Miasto bierze 300 złotych, czy tam ileś, od klubu sportowego. Miasto, które jest odpowiedzialne za to, żeby tutaj tworzyć i szerzyć kulturę i sport. To jest urągające. Burmistrz się powinien wstydzić."
"Ostatnio było tutaj tyle psalmów pochwalnych pod adresem pana burmistrza, ile to pieniędzy dał itd. (...) Niech ci panowie w urzędzie zejdą na ziemię. (...) 120 tys. zł to nie jest wcale jakaś niebotyczna dotacja."
"Czy jest wskazane, żeby sekcja sekcji robiła konkurencję w takim małym środowisku, i rozdrabniać te brakujące fundusze na wiele działalności? Czy jest potrzebna działalność jakiejś Sparty i Pogoni? Jest klub zorganizowany, jest stadion piękny, jest tego... Tam łożyć i jeszcze udoskonalać. A nie, bo jakiś pan z ambicjami, Półchłopek czy jakoś tam, nie wiem, jak on się nazywa (...) Władze miasta
takich rzeczy nie powinny tolerować i nie powinny popierać.
Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Koszykówka - Pogoń Prudnik
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze