Artykuły
Rajd z kolejką wąskotorową i smalczykiem z ogórkiem
Autor: ZBIGNIEW ZAGŁOBA-ZYGLER.
W sobotę, 14 listopada ok. 50 prudnickich turystów uczestniczyło w tradycyjnej imprezie z okazji św. Marcina - organizowanej w pobliskim, czeskim Bohušovie.
Impreza była jednocześnie połączona z zakończeniem sezonu kolejki wąskotorowej - kursującej na trasie Třemešna - Osoblaha, a na imprezę zapraszał Klub Turystyki Motorowej Oddziału PTTK w Prudniku.
Wyjechaliśmy o godz. 9.00 ze śpiewem na ustach, aby już po ok. 20 minutach dotrzeć do dworca kolejki w Třemešnej. Tu mieliśmy chwilę czasu, więc mogliśmy w pobliskiej restauracji napić się dobrej kawy, lub herbaty z rumem, oraz nabrać siły do dalszej podróży. Wkrótce wjechała zabytkowa, dymiąca ciuchcia - ciągnąca 5 wagonów (2 odkryte, 2 zakryte, a w środku jak zwykle wagon piwny). Cała podróż na trasie liczącej ok. 20 km trwała 1,5 godz. i wiodła przez urocze, szczególnie o tej porze roku okolice - pełne pagórków porośniętych kolorowymi lasami, oraz wijących się bez przerwy potoków. Na wyciągnięcie dłoni mieliśmy całe stada saren i jeleni. Na trasie obserwowaliśmy turystów jadących na imprezę własnymi samochodami, którzy na poszczególnych przejazdach i przystankach pozdrawiali nas.
Na trasie odbywały się planowe, dłuższe sesje zdjęciowe - podczas których można było skorzystać z domowych - całkiem niezłych zapasów (Jolka miała wspaniały smalczyk, chleb i słój ogórków). Były też inne specjały, ale żeby to odczuć i spróbować - trzeba po prostu z nami jechać. Po 15-minutowym spacerze na Rybnik (miejsce imprezy przy stawku) zajęliśmy kolejkę po tradycyjną gęś serwowaną tu z okazji św. Marcina - podawaną z knedliczkami oraz z zasmażaną i modrą kapustą (130 koron). Czuliśmy się jak w dawnym PRL-u, gdyż w różnych kolejkach wystawało się po różne specjały (wspaniała gorąca wątróbka na podsmażanej kromce chleba - 20 koron, gulasz, placki ziemniaczane, małe pączki oraz świeża, gorąca głowizna, którą najpierw się nabierało a potem czekało na zapłatę w kasie. Często przy kasie były już tylko nędzne resztki, ale organizatorzy z humorem dokładali nowe porcje).
Dla wszystkich chętnych przygrywał zespół i nie zabrakło tancerzy. Pogoda nam dopisała, było ciepło i słonecznie. O godz. 15.00 wyruszyliśmy w drogę powrotną. Dojechaliśmy do miejscowości Liptaň i tu wyruszyliśmy na krótką ale piękną 1,5 km trasę na wznoszącą się opodal vyhlidkę, czyli wieżę widokową Straž. Tu, przy zachodzącym słońcu mogliśmy obserwować panoramę, w tym także naszego pięknego miasta Prudnika. Do domu dotarliśmy o godz. 17.00, ze śpiewem na ustach, bo życie jest piękne. Zapraszamy na następne nasze imprezy.
Autor był komandorem imprezy
Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Wędrowiec - dodatek turystyczny
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze