Artykuły
Wspinająca się Marysia była na Kopie 2000 razy
Autor: ADAM LUTOGNIEWSKI.
W nr 3 "Tygodnika Prudnickiego" pisaliśmy o rekordzie p.Władysława Wrzochola, który w roku 2008 był na Kopie 102 razy. Jest to osiągniecie któremu trudno dorównać ale znamy osoby, które wchodzą na Kopę dziesiątki razy w ciągu roku.
Podobnie było dawniej. Doktor Eickhoff, nauczyciel prudnickiego gimnazjum a zarazem prezes prudnickiej sekcji Sudeckiego Towarzystwa Górskiego w roku 1933 świętował 777 wejście na Kopę (oczywiście nie w ciągu jednego roku).
Legendarną postacią w kręgu prudnickich turystów była jednak Maria Borsutzky, która wspięła się na szczyt około 2000 razy! Wielką popularność zyskała dzięki przygodzie, która spotkała ją pewnej niedzieli. Przed udaniem się na poranną mszę nastawiła na kuchence gazowej garnek z rosołem; po powrocie z kościoła rosół miał już być ugotowany. Jednak po mszy panna Borsutzky, zachęcona piękną pogodą zamiast wracać do domu poszła prosto na Kopę. Dopiero posilając się w schronisku przypomniała sobie o rosole. "Moja kura" wykrzyknęła, pochwyciła kij (wtedy nieodłączny atrybut turysty) i wybiegła ze schroniska. Szczęśliwie zdążyła w porę do domu (mieszkała przy ulicy Młyńskiej pod ówczesnym numerem 8) . Rosół został uratowany a ponieważ było jeszcze dość wcześnie, postanowiła kontynuować przerwaną wycieczkę. Późnym popołudniem dotarła do schroniska, gdzie podzieliła się dobrą wiadomością z przyjaciółmi. Rozumie się samo przez się, że trasę między Prudnikiem a Pokrzywną pokonała pieszo.
Maria Borsutzky, znana jako "Klettermieze" (‘wspinająca się Marysia"), urodziła się w 1880 a zmarła 1964 w Berlinie.
Przesiedlenia ludności po roku 1945 zerwały ciągłość historyczną: współcześni mieszkańcy Prudnika mają na ogół niewiele wspólnego ze swymi poprzednikami sprzed 70 lat. Jednak jest przynajmniej jedna rzecz, która nas łączy, a mianowicie zamiłowanie do zdobywania Kopy. Czym wytłumaczyć tę skłonność, która najwyraźniej nie zależy od narodowości ani czasu? Kopa nie jest przecież ani szczególnie wysoka, ani trudna do zdobycia (ale podejście nie jest też łagodnym spacerem), nie posiada szczególnych osobliwości przyrodniczych czy historycznych. W pobliżu są szczyty wyższe i niższe, łatwiej i trudniej dostępne. Granica państwowa nie jest już żadnym ograniczeniem. A jednak to właśnie na Kopę wędrują każdego pogodnego dnia setki turystów.
Najwyraźniej miejsce to posiada jakąś dziwną zdolność przyciągania ludzi do siebie.Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Wędrowiec - dodatek turystyczny
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze