Artykuły
Czasowo wstęp wzbroniony
Autor: DANIELA DŁUGOSZ – PENCA.
Relacja z podróży szlakiem zamków i pałaców Euroregionu Pradziad.
Otrzymawszy piękny album o zamkach, pałacach i dworkach Opolszczyzny postanowiłam w towarzystwie rodziny zobaczyć je według planu lokalizacji, podanej na załączonej mapce. Piękne, okazałe siedziby wydawały się tak frapujące, że moi goście z Białegostoku, chcieli je zobaczyć.
Pogoda sprzyjała przemieszczaniu się autem, bo innymi środkami lokomocji byłoby trudno. Wstęp do albumu autorstwa Andrzeja Derenia ("TP") i Radosława Roszkowskiego (Euroregion Pradziad) zachęcał do pokonania wszelkich odległości, w ciągu trzech dni, żeby tylko dotknąć historii i nacieszyć się pięknem tego, co nie uchwycili fotograficy współcześni w kontekście dawnych rycin, obrazów i szkiców - zamieszczonych w przewodniku. Zwiedzanie kilkudniowe zaczęliśmy od górnej części mapki, czyli Brzegu.
Istotnie - ten zamek dzięki muzeum i staraniom kustosza - ma się dobrze. Wszak to śląski Wawel, zarówno zewnątrz, jak i wewnątrz, przez powiększenie ekspozycji historycznych - jak sarkofagi książąt brzeskich w podziemiach, prezentuje się wspaniale. W otoczeniu zadbany park, niewidoczny na zewnątrz, ciekawe galerie malarstwa itp. Cieszy też jego użyteczność, przez udostępnienie dużej sali koncertowej, gdzie bywają spotkania ze sztuką.
Nieco niżej pałac w Sulisławie. Zachowana fasada może sugerować, że ktoś nad nim czuwa. Krótka informacja zamieszczona w indeksie świadczy o używaniu go w przeszłości przez MSW, organizację Służba Polsce oraz Komendę Woj. Milicji w Opolu. Urząd Miejski w Grodkowie podaje, że pałac i ogród są w bardzo dobrym stanie. Niestety, zaniedbany park, we wnętrzach dokonuje się totalne remonty, wręcz przebudowę. Kto jest właścicielem? Obiekt prywatny - wstęp wzbroniony. Niewiele kilometrów jazdy prawie po bezdrożach i wśród zieleni wyłania się piękna bryła pałacu w Jędrzejowie. Utrzymany we względnym porządku. Architektura olśniewająco piękna, otoczenie zadbane, bo jest to Woj. Ośr. Opieki Społecznej, dla osób niepełnosprawnych. Może dlatego jeszcze istnieje w takiej formie, godnej podziwu, ale wnętrza nie są dostępne.
Wreszcie Kopice - na fotografii urzekająca rezydencja otoczona stawem i zielenią, prawie jak z bajki. Niestety jest to zupełna ruina, z lochów okien wyrastają drzewa, zapadają się skarpy. Wszędzie gruzowisko, kikuty wież z herbami są żałosne, zaniedbany park i otoczenie. Tylko sołtys ma piękną rezydencję, może po dawnej zachowanej posiadłości - oczywiście prywatnie. Bywają turyści, robią zdjęcia i nie. Tak to niszczeją obiekty, które kiedyś były dumą grafów zamieszkujących Śląsk. Kto jest teraz gospodarzem? Ludzie mówią, że to własność prywatna zakupiona od UMiG Grodków. Może to teraz taki trend, żeby kupować tanio ruiny, czuć się arystokratą i czekać na koniec pewnego etapu historii.
Przykład tego mamy w bliskim otoczeniu, jak zamek w Łące Prudnickiej, czy w Chrzelicach. Ale jedziemy dalej. Otóż Biechów, wspaniały pałac w którym od wielu lat jest Zespół Szkół Zawodowych. Fasada zewnętrzna jakoś wygląda, choć widać duże pęknięcia w murach. Kiedyś była tu piękna posiadłość rodu von Matuschka. Zniszczenia pałacu od strony parku są bardzo duże, odpadające tynki są wręcz zagrożeniem. Otoczenie zarośnięte chwastami, zniszczone schody, tylko kaplica po przeciwnej stronie imponuje bielą ścian - niestety zamknięta. A przecież w pałacu są gospodarze, obecnie tylko jedna pierwsza klasa, a więc i to się skończy, bo szkolnictwa nie stać na utrzymanie takiego obiektu. We Frączkowie też dostojny pałacyk, nawet cześć otoczenia zadbana i fatalny dojazd. Jest telefon do recepcji, ale nikt nie odpowiada, zaryglowane wejście strzeżone przez psa. Koni i baranów pilnuje na łące przed pałacem elektrycznych pastuch. Nawet zdjęcie trudno zrobić. Jedziemy więc do Niemodlina, miłe, czyste miasto, szukamy zamku i jest.
Obiekt bardzo duży, szczelnie ogrodzony, chcieliśmy wejść, a tu napis: Własność prywatna - wstęp wzbroniony - nie ma psów. Popatrzyli, podumali, odjechali do Prószkowa na trasie Opole - Prudnik. Zamek potężny, jeszcze się trzyma, bo w nim dom opieki dla starszych i bezdomnych. Tylko na dziedzińcu czynna fontanna i figura św. Józefa, także nieco smutnych ludzi. Wyjeżdżamy po krótkiej przerwie z lodami i kawą - pyszne! Szukamy Zimnic Małych, trudny dojazd, a pytani ludzie dziwili się, jakiego my zamku szukamy. Wreszcie na wzgórzu jest budowla - ni to gołębnik, ni to spichlerz. Podjazd zawalony starymi narzędziami mechanicznymi, bałagan, gdzież mu do tego z fotografii. Jedynie bociany w odwiecznym gnieździe, na kominie czują się dobrze i prostują skrzydła. Zachęceni biblioteką starodruków dotarliśmy wreszcie do Rogowa Opolskiego.
W tym zamku po powodzi wiele się zmieniło, odnowione sale ekspozycji historii, książki, starodruki, dokumenty, litografie. Pachnie nowością i czystością. Gospodarzem jest Biblioteka Wojewódzka w Opolu. Wszędzie widać odnowę; w parku, budynku gospodarczym gdzie też jest część hotelowa. Obiekt przygotowany do spotkań, konferencji, piękne nowoczesne sale. W starym zamku widać życie i to nas cieszy.
W drodze powrotnej szukamy zamku w Dobrej. Było to długie i trudne szukanie, zanim wskazano nam drogę, a potem rozczarowanie - teren prywatny - wstęp wzbroniony. Jest to teraz wielki plac budowy i remontów, może pół wieku minie zanim obiekt wróci do świetlności, jaką była dawna siedziba Seherr - Thossów. Ten neogotycki zrujnowany pałac z rozległym parkiem kupił 55 lat po wojnie p. Jopek, znany z firmy budowlanej, może uda mu się go ocalić. Zwiedziliśmy - raczej widzieliśmy pałac w Żyrowej, obiekt zadbany - teren prywatny - wstęp wzbroniony i dwa duże psy. Wstąpiliśmy do zamku w Korfantowie, gospodarzem jest OCR - dlatego jest zadbany i służy chorym. Wstąpiliśmy też do Mosznej, bo trzeba to jest istotnie perła Opolszczyzny i sanatorium CTN. W Białej zamek się zapada, chrzelicki zamek i w Głogówku mają właścicieli ale niszczeją aż żal. Pewno inne zamki do których może za rok się wybierzemy, też będą sprzedane. Przecież większość z tych które są mają już nowych właścicieli.
Tylko czy sprzedający takie obiekty wiedzą kto je nabywa i kto za tym stoi?
Wobec nasilających się roszczeń Niemców dotyczących dóbr zostawionych na Śląsku jakoś szybko zamki, pałace i dworki zmieniają właścicieli, podejrzliwie mieszkańcy na to patrzą i dziwią się. Tak więc dawne majątki, fortuny, zamki junkrów pruskich rozsypują się, jak wszystko, co materialne, zostaje historia i ta pewno przetrwa.
Może gdy nowi potentaci i właściciele tym się zaopiekują, to chociaż bramy będą zamknięte - oznajmiając, że teren prywatny i wstęp wzbroniony.
A tak w ogóle to okazuje się, że Polska, to bogaty kraj i ludzie skoro mogą kupować sobie zamki, rezydencje, połacie lasów, jeziora i hektary ziemi. Niestety to są już dobra prywatne i musi być wstęp wzbroniony.
Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Wędrowiec - dodatek turystyczny
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze