Artykuły
Wcale nie jesteśmy terenem gorszym od Jarnołtówka i Pokrzywnej
Autor: AGNIESZKA JAKIMKO.
Z burmistrzem Prudnika Franciszkiem Fejdychem rozmawiamy na temat turystyki w gminie Prudnik.
- W ostatnim czasie Prudnik stawia na rozwój turystyki. Na czym ma polegać wizja rozwoju w tym kierunku?
- Przede wszystkim musimy spowodować, aby o Prudniku było głośno, jako o miejscu do którego warto przyjechać, spędzić chociażby krótki weekend. A najlepiej, żeby tu przyjeżdżali turyści na, co najmniej, tydzień, bądź dwa. W związku z tym, trzeba przygotować im nie tylko atrakcje do zwiedzania, ale również bazę noclegową, bazę żywieniową i oczywiście kompleks imprez.
- Przygotowania trwają?
- Cały czas. Pierwszym krokiem było zatwierdzenie programu rozwoju turystyki, drugim etapem było wysłanie do końca maja, do Opola projektu do Regionalnego Projektu Integracyjnego, w którym zgłosiliśmy wykonanie jednego hotelu na koszarach i schroniska, zaproponowaliśmy realizację projektu na wartość prawie 10 mln złotych. Jeżeli dostaniemy środki, będziemy to realizować w pierwszej kolejności. Do tego dochodzi wykonanie atrakcji - wykorzystanie łaźni pod centrum odnowy biologicznej, a także wykonanie na Jasionowym Wzgórzu basenu i hali sportowej wraz z kompleksem boisk. Jeżeli dołączyłaby się do tego prywatna działalność - hotele, baza żywieniowa, to można by stworzyć dobre warunki dla przebywania turysty.
- Planuje pan stworzyć punkt informacji turystycznej, na czym ma polegać jego działanie?
- Chcemy stworzyć kiosk informacji turystycznej i umiejscowić go w ratuszu. Myślę, że jeszcze w tym roku proces ten zostanie uruchomiony. A także uruchomić Centrum Informacji Turystycznej, to będzie wymagało wygospodarowania pomieszczeń w Rynku, najlepiej w ratuszu, ponieważ jest to miejsce, gdzie każdy turysta, bez problemu, trafi.
- Pani Alina Foryś jest nową pracownicą, jej zadaniem jest promocja gminy Prudnik. Na czym ma polegać jej praca?
- Na promocji, w szerokim tego słowa rozumieniu. Pani Alina trafiła na razie na gorący okres. Pierwszym zadaniem było zorganizowanie wystawy, teraz zapoznaje się ze wszystkimi, dotychczas opracowanymi dokumentami i koncepcjami. Myślę, że w pierwszej kolejności, będzie to dopracowanie strony internetowej i zadbanie o to, żeby była ona atrakcyjna. Pani Alina przedstawiła pewną strategię, koncepcję promocji i będzie ją realizowała.
- Czy myśli pan, że Prudnik ma szansę stać się miastem turystycznym z tysiącami odwiedzających turystów?
- Ze względu na ukształtowanie terenu, ze względu na bliskość granicy i to, że mamy tereny "dziewicze", tzn. takie, które nie są skażone przemysłem, to mamy szansę przyciągnąć tutaj turystów, którzy szukają miejsc, gdzie mogliby spokojnie pojeździć na rowerze, na koniu, spacerować, czy w zimie pobiegać na nartach. Bieganie na nartach staje się coraz bardziej popularne, być może - za parę lat - więcej ludzi będzie biegało na nartach, niż jeździło na stokach. W związku z tym stworzenie takich warunków spowoduje, że przyjadą do nas. W okresie letnim trzeba zadbać o miejsca do kąpieli, ale myślę, że to też jest do zrobienia. Wcale nie jesteśmy terenem gorszym niż Jarnołtówek i Pokrzywna, gdzie ciągle nam się wypomina, że gdy przyłączymy Jarnołtówek i Pokrzywną, to staniemy się taką mekką turystyczną. Tymczasem, jak pojedziemy do Pokrzywnej, to turyści owszem są, ale jakie mają atrakcje, których nie mamy w Prudniku? Oczywiście mają więcej miejsc hotelowych, bo kiedyś było to zagłębie turystyki, ale atrakcji więcej nie ma. Dokładnie takie same jak u nas, czyli chodzenie po górach, spacerowanie po lasach. Ja proponuję każdemu, kto nie wierzy w możliwości turystyczne Prudnika, aby w ładny dzień pojechał na Dębowiec i spojrzał na całą otulinę parku. Widoki są piękne, tylko trzeba je wyeksponować i namówić ludzi, że warto do nas przyjechać.Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Wędrowiec - dodatek turystyczny
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze