Artykuły
Przyrodnicze nowinki: W Małpim gaju
Autor: KAROL KOZIAROWSKI.
Publikacja: Środa, 25 - Lipiec 2012r. , godz.: 11:04
Tzw. Małpi gaj to mały park w południowej części Prudnika, obok ogródków działkowych, w pobliżu zbiorników wodnych ZWiKu, naprzeciwko Nadleśnictwa Prudnik. Wybierając się do sanktuarium św. Józefa w Prudniku Lesie, jadąc do Chocimia, czy po prostu idąc na wycieczkę w kierunku Lasu Prudnickiego mija się ten mały zielony, trochę opuszczony obszar nie zwracając nań większej uwagi. Tymczasem prudnicki przyrodnik Karol Koziarowski zwraca uwagę na jego faunę.
Wczesną wiosną- marzec - kwiecień - w kompleksie działkowym za tzw. " Małpim gajem" można było obserwować spacerującego po działkach bażanta - Phasianus colchicus L. Był to samiec (kogut) pięknie upierzony z długim ogonem. Chodził powoli i co chwilę coś z ziemi wydziobywał. Był mało płochliwy, można go było obserwować z odległości 10 - 15 m. Ptaka obserwowało wielu działkowców. Nastawieni byli do niego przychylnie, nikt go nie płoszył. Pod koniec kwietnia, gdy prace na działkach ruszyły "pełną parą" - ptak zniknął. Może wypłoszyła go zbyt duża ilość ludzi i brak możliwości spokojnego żerowania. Kogut bażanta jest większy od kury domowej (samice są mniejsze i mniej kolorowe) i osiąga długość 65 - 80 cm, a ciężar ciała dochodzi do 1 - 1,5 kg. Należy do ptaków łownych. Jego mięso jest bardzo smaczne. Ptak pochodził prawdopodobnie z hodowli, które prowadzą koła łowieckie. W naturalnej przyrodzie jest nieliczny. Prowadzi skryty tryb życia, dobrze chodzi i biega, lata niechętnie na krótkie odległości. Lot ma ciężki, ale szybki. Samica buduje gniazdo w wysokich trawach, zaroślach lub w krzakach. Składa, często już w marcu, 10 - 12 oliwkowobrunatnych jaj, które sama wysiaduje. Dużo piskląt ginie od - częstych w tym okresie - przymrozków, opadów śniegu lub deszczu. Szybko opuszczają one gniazdo, a opiekuje się nimi tylko samica. W naturze bażant żywi się ziarnami traw i zbóż, różnymi nasionami, zjada też jagody, żołędzie, bukwie, młode listki, owady, ich larwy i poczwarki, ślimaki, a nawet myszy. Ulubionym jego przysmakiem jest stonka ziemniaczana. Jest ptakiem pożytecznym.
W "Małpim gaju" oraz w pobliskim kompleksie działek, od pewnego czasu, chyba około 2 lat, zadomowił się typowo leśny do tej pory ptak - Drozd śpiewak - Turdus ericetorum Turk. - bliski krewny pospolitego już obecnie kosa. Jest on trochę mniejszy od kosa. Grzbiet ciała ma brązowoszary boki szare, a spód jasny. Pokryty jest licznymi rdzawymi plamkami Obie płci są podobnie ubarwione. Naturalnym środowiskiem życia tego ptaka są lasy różnych typów z bogatym podszytem, duże śródpolne zadrzewienia i duże stare parki. W naturze jest bardzo ostrożny i płochliwy. W nowym środowisku zaczyna zachowywać się podobnie jak kos. Daje się obserwować nawet z kilkumetrowej odległości. W naturze gniazda buduje w młodych, gęstych świerkach. Oglądane przeze mnie gniazdo znajdowało się na niewysokiej jabłoni, tuż przy pniu, wśród młodych gałęzi. Jest ono, podobnie jak gniazdo kosa, zbudowane z suchych traw i źdźbeł i wzmocnione gliną. Drozd śpiewak śpiewa ładniej od kosa rankami i wieczorami przez całą wiosnę i lato. Przylatuje do nas w końcu marca, a odlatuje we wrześniu i październiku. Wyprowadza dwa lęgi w roku. Żywi się różnymi owadami, ślimakami, jagodami i nasionami. Jest, podobnie jak kos, doskonałym łowcą dżdżownic. Podlega całkowitej ochronie prawnej. Drozd śpiewak powoli, ale systematycznie, swoim zachowaniem, upodobnia się do gołębia grzywacza, który także z płochliwego i ostrożnego ptaka leśnego, w stosunkowo krótkim czasie, stał się ptakiem ludzkich siedzib i przestał bać się człowieka.
Ornitolodzy obliczyli, że populacja kosa i grzywacza w siedzibach ludzkich jest 10 - krotnie liczniejsza od leśnych populacji tych ptaków.
Od początku wiosny obserwuję także, że gołębie miejskie zaczynają żerować w naszym parku. Na razie czynią to w stosunkowo wąskim pasie od ulicy Parkowej do mniej więcej linii kortów tenisowych. Pokarmu szuka tu na razie niewiele jeszcze ptaków i nie wiadomo jak potoczą się dalej żywieniowe zwyczaje innych osobników tej populacji. Park dostarcza gołębiom bardziej różnorodnego pokarmu w postaci różnych nasion i owoców, np. buka, lipy, grabu, brzozy, różnych drobnych owadów, larw, ślimaków. Zachęcam Czytelników do obserwacji tego ciekawego i nietypowego zjawiska.
Już od ponad roku kompleks działkowy za "Małpim gajem" ma nietypowego mieszkańca. Jest nim, rzadki już na polach, łąkach i pastwiskach, zając szarak - Lepus europaeus L. Początkowo był mało zauważalny, krył się wśród traw i zarośli na opuszczonych działkach lub pod krzewami na działkach użytkowanych. Zdradzały go jednak charakterystyczne odchody, a zimą - równie charakterystyczne - tropy na śniegu. "Znikały" też powoli pozostawione na zimę jarmuż i kapusta brukselska. Powoli oswajał się z obecnością ludzi, jego płochliwość zaczęła maleć. Nawet w ciągu dnia przemieszcza się po różnych częściach ogrodu i dobiera się do różnych smakołyków, których nie brakuje, powodując pewne szkody. Działkowcy otoczyli palikami ze sznurkiem grządki z uprawą kapusty, kalafiorów, kalarepy i fasoli i kłopoty skończyły się. Okazało się także, że w kompleksie mieszkają dwa zające. Niedawno, jedna z działkowiczek odkryła na swojej działce kotlinkę z młodym zajączkiem. Świadczy to o tym, że zwierzęta czują się dobrze i bezpiecznie w nowym dla siebie środowisku, że je zaakceptowały. Działkowcy do tej pory nastawieni są do zajęcy przychylnie. Obecność zająca w ogrodach działkowych stwarza duże możliwości obserwacji życia zwierzęcia, satysfakcji z tych obserwacji, a także przemyśleń, dlaczego tak pospolite do niedawna zwierzę prawie zupełnie zniknęło z naszych pól. Problem ten wymaga jednak osobnego omówienia.
Od prawie 10 lat coraz rzadsza jest również u nas Jaskółka dymówka - Hirundo rustica L. Zakłada ona gniazda zawsze wewnątrz różnych pomieszczeń. Na wsi są to stajnie, obory, kurniki, chlewnie, czy też różne komórki, do których ptaki mają dostęp przez otwarte okna czy drzwi. W naszym mieście dymówki zakładały gniazda w korytarzach budynków mieszkalnych, a nawet na klatkach schodowych. Odkąd, gdy powszechne stało się zakładanie domofonów i zamykanie klatek schodowych, dymówki straciły możliwość gniazdowania i powoli, ale systematycznie, miasto opuszczają. Jeszcze stosunkowo częsta jest u nas druga jaskółka - Jaskółka oknówka - Delicon urbica L. Buduje ona gniazda we wnękach okien, lub rzadziej, pod dachami różnych budynków.
Mieszkańcy często nie dopuszczają do założenia gniazda, zwłaszcza przy oknie. Płoszą ptaki lub zrzucają rozpoczęte budowy. Nie chcą, aby ptaki brudziły okna. A tak niewiele trzeba zrobić, aby temu zapobiec. Wystarczy pod gniazdem zamocować półeczkę. Jaskółki intuicyjnie wyczuwają, które miejsca na budowę gniazda są dobre i przyjazne. Ludzie powinni cieszyć się, z faktu, że ptaki na gniazdo wybrały właśnie ich okno.
Grzbiet ciała obu jaskółek jest czarny, brzuch - biały. Dymówka ma na szyi pod dziobem czerwoną plamę i dwie długie sterówki zewnętrzne w ogonie. Oknówka ma białą plamę na końcu grzbietu i dużo krótsze zewnętrzne sterówki ogona. Długość ciała dymówki dochodzi do 21 cm, a oknówki - do 15 cm. Obie przylatują po połowie kwietnia, a odlatują na początku września i obie wyprowadzają po dwa lęgi w roku. Obie żywią się owadami łowionymi wyłącznie w locie, są bardzo pożyteczne i prawnie chronione. Oknówki latają zwykle wyżej niż dymówki i są bardziej towarzyskie. Gniazdo oknówki zbudowane jest wyłącznie z błota lub gliny zmieszanej ze śliną, a w gniazdo dymówki wbudowane są dodatkowo źdźbła traw.
W artykule chciałem zwrócić uwagę Państwa na dwie kwestie:
1. Jak szybko obecnie zmienia się zachowanie i środowisko życia wielu gatunków
2. Jak człowiek bezpośrednio przyczynia się do zmniejszania liczebności i zagrożenia istnienia wielu gatunków. Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Zieleń
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze