Artykuły
Szkolenie: Porozmawiajmy o finansowaniu stowarzyszeń
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Środa, 25 - Lipiec 2012r. , godz.: 10:35
Tym razem zjawiło się jedynie 10 osób, a więc o ponad połowę mniej niż podczas szkolenia odbywającego się w drugiej połowie stycznia. Wówczas dotyczyło ono współpracy "trzeciego sektora" z jednostkami samorządowymi. Tematem zeszłotygodniowego spotkania było z kolei pozyskiwanie środków. Temat równie ważny i związany z poprzednim.
Spotkanie bardzo praktyczne
Skoro szkolenie odbyło się w kameralnym gronie, prowadzący zrezygnował z tradycyjnej formy wykładowej, lecz usiadł z grupką osób przy jednym stole, w dużej przestrzennej bliskości i rozmawiał z nimi bez użycia mikrofonu czy wyświetlacza slajdów. Spotkanie miało więc charakter luźnej pogawędki, co akurat wyszło mu na korzyść. Bezpośrednia rozmowa łatwo sprowadzała szkolenie do konkretów: kto, do kogo, po co i za ile? Te pytania (a zwłaszcza ostatnie) odgrywały zasadniczą rolę. Chodzi przecież o pozyskiwanie pieniędzy, a te dla każdego stowarzyszenia stanowią niezbędny środek do osiągnięcia celu - niezależnie, czy jest nim remont obiektu, organizacja imprezy czy publikacja książki.
Osobą prowadzącą szkolenie był (jak poprzednio) Wojciech Witoń, doradca z Opolskiego Centrum Wspierania Inicjatyw Pozarządowych, którego siedziby mieszczą się: w stolicy naszego województwa, jak również w Strzelcach Opolskich (strona internetowa: www.ocwip.pl). Jest to także organizacja pozarządowa, która zajmuje się szeroko rozumianym stymulowaniem "trzeciego sektora", pobudzaniem jego kreatywności. A bez niej ani rusz.
Na początek Wojciech Witoń sięgnął do statutu organizacji, którą reprezentuje i wymienił kolejno sposoby jej finansowania, wychodząc z założenia, że mogą być one analogiczne także dla innych stowarzyszeń. Podstawowym zastrzykiem gotówki są tzw. wpisowe oraz składki członkowskie. W dodatku, jeśli nie są one zbyt niskie - powodują wstępną selekcję członków i wzmagają zaangażowanie. Zazwyczaj przecież - kto płaci, temu bardziej zależy. Dotyczy to stowarzyszeń, one bowiem składają się przede wszystkim z ludzi; fundacja zaś to głównie majątek (znane powiedzonko: "Jeśli masz przyjaciół, załóż stowarzyszenie; jeśli masz pieniądze - załóż fundację").
Pierwszy, drugi i trzeci sektor
Kolejne źródło dochodów to wszelkie subwencje i dotacje z budżetu publicznego. Tu kłania się temat poprzedniego szkolenia - współpraca międzysektorowa. Organizacje pozarządowe powinny umieć przekonać samorząd ("pierwszy sektor"), że warto na nie łożyć. Argumentem może być, ot choćby solidnie wykonana strona internetowa, obecność w lokalnej świadomości społecznej - oczywiście kojarząca się pozytywnie. Jak to w życiu - nie ma nic za darmo, trzeba się wykazać, by zostać docenionym. Władza z kolei - jeżeli chce zabiegać o jak najszerszy elektorat (z myślą o przyszłych wyborach) powinna dobrze żyć ze środowiskami aktywnymi na lokalnym rynku.
Podobnie ma się sprawa sponsoringu, który zależy od dobrej współpracy z podmiotami prywatnymi ("drugi sektor"). Przedsiębiorstwo w zamian za umieszczenie banera w widocznym miejscu może sfinansować nagrody w konkursie, przejazd na koniu czy inne atrakcje (obecne na imprezach publicznych). Mogą to być pieniądze lub towar - np. ten wytwarzany przez firmę. Jak zaznaczał podczas szkolenia Wojciech Witoń, przedsiębiorstwo może zdecydować się także na darowiznę, którą później odliczy sobie od podatku. Jej rozliczanie jest łatwiejsze aniżeli ma to miejsce w przypadku sponsoringu, natomiast zasadę można przyjąć tę samą - baner w widocznym miejscu.
Zarabiać na siebie
Stowarzyszenie może także prowadzić działalność gospodarczą (z samej swojej natury odpłatną). Pieniądze zarobione tą drogą muszą być jednak przeznaczone na cele statutowe (trzeba rozliczać się "na zero"). Nie ma tu więc mowy o dochodowości rozumianej tak, jak w przypadku prywatnej firmy. Wojciech Witoń podawał przykłady organizacji pozarządowych z powodzeniem prowadzących działalność gospodarczą. Tym sposobem został wyprodukowany ot choćby popularny płyn do naczyń "Ludwik". Działalność gospodarcza to jednak mało popularna forma pozyskiwania środków na działalność stowarzyszeń. Trzeba mieć bowiem pomysł na działalność i umieć go zrealizować - jak to w biznesie.
Nieco bardziej znanym sposobem pozyskiwania środków są loterie i zbiórki publiczne. Pierwsza kojarzy się z popularną na festynach loterią fantową, gdzie za określoną sumę kupuje się los, a on wymieniany jest na upominek. Druga metoda to tzw. "chodzenie z puszką" (tudzież z kapeluszem). Oczywiście, aby przekonać ludzi do tego, by zechcieli do tej puszki wrzucać, trzeba wymyślić cel wystarczająco szczytny i wystarczająco wspólny, np. remont jakiegoś budynku. Do tego musi też dojść wystarczająco dobra reputacja danej organizacji, choć należy pamiętać, że każda loteria i zbiórka muszą zostać zgłoszone do Urzędu Skarbowego. Zdarzają się kontrole, a z fiskusem nie ma żartów.
1%, spadek, a nawet nawiązka sądowa
Kolejna forma finansowania to spadki. Jeżeli dana organizacja pozarządowa stanie się bardzo bliska czyjemuś sercu, ten ktoś może zapisać jej w testamencie pewną część swojego majątku (lub całość, oczywiście). Nic nie stoi na przeszkodzie. Uczestnicy szkolenia uśmiechnęli się jednak, słysząc tę opcję, dając tym do zrozumienia, że traktują taką formę finansowania jedynie jako domenę marzeń.
Bardziej realnie prezentuje się z kolei zastrzyk gotówki w postaci 1% od podatku dochodowego. Można zaznaczyć takową opcję w corocznym rozliczeniu. Warunek jest jednak taki, że dane stowarzyszenie musi mieć status organizacji pożytku publicznego. Aby takowy zdobyć, należy zajmować się np. edukacją, ochroną zdrowia, promocją wartości ważnych dla ogółu (nie wystarczy bycie przysłowiowym "stowarzyszeniem poszukiwaczy Atlantydy").
Warto przy tym zaznaczyć, że kwoty z 1% są w większości niewielkie. Bardzo często wynoszą między 5 a 10 zł., więc jeśli organizacja naprawdę chce się "obłowić", musi przyciągnąć sporo chętnych podatników. Tu prym wiodą te ogólnopolskie, potrafiące uzbierać tą drogą nawet kilkadziesiąt lub kilkaset tysięcy zł.
Organizacje zajmujące się ochroną zdrowia, środowiska czy udzielaniem pomocy ofiarom wypadków i obejmujące swoim działaniem terytorium całego kraju, mogą otrzymywać tzw. nawiązki sądowe. Są to kwoty przyznawane, jak sama nazwa wskazuje, poprzez zasądzenie. Jest to mało znana forma pozyskiwania środków, zarezerwowana dla wąskiego grona.
W przypadku stowarzyszeń, działających na obszarze gminy Biała, dominującą formą finansowania będą: dotacje, subwencje, darowizny i sponsoring (a także nieodłączne wpisowe i składki członkowskie). W większości są to bowiem grupy odnowy wsi oraz ochotnicze straże pożarne, które współpracy i pomocy upatrują w samorządzie, radach sołeckich, lokalnej grupie działania oraz prywatnych sponsorach.
Składajcie wnioski, póki czas
Podczas szkolenia obecne były Maria Dryszcz oraz Iwona Neugebauer z Urzędu Miejskiego w Białej. Poinformowały one zebranych o trwających właśnie (tu i tam) naborach wniosków. Po pierwsze chodzi o "Wspólne Źródła", a więc lokalną grupę działania - korfantowsko-bialsko-prudnicką. Organizacja przyjmuje właśnie wnioski o dofinansowanie "Małych projektów" (do 25 tys. zł.) oraz w ramach "Odnowy i Rozwoju Wsi" (do 500 tys.). W obu przypadkach projekt może zostać dofinansowany w 80% (jeśli chodzi o kwotę netto).
Poza tym, trwa nabór wniosków o współdziałanie z samorządem w ramach inicjatywy lokalnej. Szczegółowe informacje znajdują się na stronie internetowej gminy Biała. Zostały przedstawione także w "TP" przed dwoma tygodniami. Także stowarzyszenia mogą ubiegać się o pomoc (ze strony samorządu) w realizacji swoich celów, oczywiście na zasadzie "coś za coś".
Szkolenie odbywało się w formie ciągłego dialogu między prowadzącym a uczestnikami, z podawaniem konkretnych przykładów z życia. Najbardziej udzielali się przedstawiciele Chrzelic, Kolnowic oraz Łącznika. W tym ostatnim występuje (dość popularny) problem remizy strażackiej, czekającej na wyremontowanie. Ochotnicza Straż Pożarna, mająca status stowarzyszenia, stara się o pozyskiwanie środków na odnowienie budynku. Problem jednak polega na tym, że obiekt nie jest własnością organizacji, lecz należy do gminy. Nadzieja na pozytywne załatwienie sprawy leży więc we współpracy z samorządem. Zbierane do końca sierpnia wnioski związane z inicjatywą lokalną stwarzają ku temu okazję. Istnieje również możliwość korzystania z funduszu sołeckiego. W końcu po to, między innymi, jest.
To działa!
Na spotkaniu pojawił się również pomysł, aby w budżecie gminy istniał specjalny fundusz, z którego samorząd niejako pożyczałby pieniądze potrzebne na wkład własny do projektu. Zaraz po jego rozliczeniu i dofinansowaniu, można by było pieniądze zwrócić. Na razie jednak to tylko luźna propozycja.
Wojciech Witoń zabrał ze sobą dwie pomoce dydaktyczne. Jedna z nich to obszerna publikacja pt. "Poradnik modelowej współpracy administracji publicznej i organizacji pozarządowych". Książka została wydana w bieżącym roku przez Sieć Wspierania Organizacji Pozarządowych SPLOT. Kilka egzemplarzy trafiło do Urzędu Miejskiego. Pozycja dostępna jest także w internecie. Wystarczy wpisać w Google.
Drugą pomocą dydaktyczną była znacznie mniejsza książeczka pt. "To działa", przygotowana przez studentów oraz stowarzyszenie "Koncentrat". Zawiera ona 20 tekstów, dotyczących wolontariatu pracowniczego. Szczegóły na stronie www.todziala.org.pl.
Pod listą obecności osób uczestniczących w szkoleniu znajdowało się miejsce na wpisanie sugestii tematów na przyszłe spotkania. Uczestnicy zaproponowali: sposoby rozliczania wniosków, formy promocji organizacji pozarządowych, a także jak pozyskiwać pieniądze na odnawianie OSP. Czas pokaże, czy któryś z tematów zostanie zrealizowany. Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze