Artykuły
Radni pytają: 40 wysterylizowanych kotek
Publikacja: Środa, 15 - Styczeń 2014r. , godz.: 10:30
Prudnicka radna Zofia Zeprzałka-Krzemień pyta władze gminy co zrobić z dziko żyjącymi kotami. Dla większości mieszkańców Prudnika są to zwierzęta obojętne, część osób pośrednio się nimi interesuje, dokarmiając je, a czasem tworząc miejsca bytowania, a część uważa że powinny zniknąć z krajobrazu miasta.
Według prawa lokalnego - ustanowionego zresztą przez radę miejską "kotom swobodnie żyjącym należy stwarzać warunki bytowania w miejscach ich dotychczasowego schronienia". Sytuacje takie jak podtruwanie zwierząt, czy ogólnie znęcanie się nad nimi, ścigane są z mocy prawa i grożą karą od grzywny do ograniczenia lub pozbawienia wolności do lat 2. Nie oznacza to, że np. koty mogą czuć się w pełni wolne i rozmnażać bez umiaru. W 2013 roku rozpoczęto realizować program sterylizacji kotek, którego celem jest ograniczenie populacji tych zwierząt (pytanie: czy ktoś przeprowadził ich liczenie, skoro uznano, że jest ich za dużo?). W tym czasie wysterylizowano 40 kotek, co kosztowało budżet gminy 2 tys. zł. Schronisko dla bezdomnych zwierząt w Konradowej, które utrzymywane jest również z pieniędzy podatników gminy Prudnik, nie przyjmuje kotów, a jedynie psy, nie można więc wywieźć "nadmiaru" kotów do ośrodka koło Nysy.
- Z uwagi na duże zainteresowanie program sterylizacji będzie realizowany również w 2014 roku - informuje Szymon Kroczak, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego w Prudniku. (d)Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze