Artykuły
Radni chwalą i krytykują: Optymizm w inkubatorach
Autor: ANDRZEJ DEREŃ.
Publikacja: Czwartek, 12 - Grudzień 2013r. , godz.: 09:43
Sukcesem prudnickich inkubatorów przedsiębiorczości jest przyczynienie się do utworzenia lub podtrzymania ponad 40 miejsc pracy. Problemem jest konkurencja dla już istniejących podmiotów na rynku działających
w tych samych branżach. Swoje zdanie na ten temat mają również właściciele lokali do wynajęcia na terenie miasta.
Podczas listopadowej sesji Rady Miejskiej w Prudniku radni przedyskutowali pierwszy, roczny okres funkcjonowania inkubatorów przy Pl. Zamkowym oraz Pl. Wolności w byłym kinie.
- Na dzień dzisiejszych w tych dwóch obiektach są miejsca pracy dla 42. osób - mówił podczas sesji Ryszard Zwojewski, kierownik Agencji Promocji i Rozwoju Gminy Prudnik. - To osoby, które pracują na własny rachunek, płacą podatki, płacą składki ZUS-owskie. Generalnie są to ludzie młodzi, dobrze rokujący na przyszłość.
Dzięki realizacji projektu, którego efektem było powstanie Regionalnego Inkubatora Przedsiębiorczości w Prudniku powiększone zostały aktywa gminy o 4,5 mln zł. Na terenie województwa opolskiego funkcjonuje 8 inkubatorów prowadzonych przez samorządy gminne, ten w Prudniku oferuje największą liczbę lokali (35 - Pl. Zamkowym i 12 - Pl. Wolności). Zwojewski zaznaczył, że w nowym rozdaniu unijnych pieniędzy będą bardzo duże środki na inkubatory, ale - uwaga - tylko na te, które już powstały. Pod tym względem Prudnik wykorzystał więc okazję.
Całkowity koszt utworzenia jednego lokalu użytkowego w inkubatorze w Prudniku wyniósł 148,7 tys. zł, z czego sama gmina poniosła koszt rzędu 22,3 tys. zł. Radni otrzymali tabelaryczne zestawienie wydatków i dochodów inkubatora, z którego wynikało, że w drugim kwartale saldo było minusowe (- 3,2 tys. zł), a w trzecim kwartale dodatnie (7,2 tys. zł). Zestawienie nie obejmowało kosztów pracy pracowników Agencji, którzy obsługują Regionalny Inkubator Przedsiębiorczości. Są to trzy osoby, które wcześniej pracowały w Urzędzie Miejskim i przy zmianie pracodawcy umowy o pracę zredukowano im do trzech czwartych etatu razem z płacą.
W połowie listopada przeprowadzono anonimową ankietę wśród dzierżawców lokali w inkubatorze (analizę przeprowadzono na podstawie danych z 23 ankiet). Przedsiębiorcy zadeklarowali w ciągu najbliższego roku zatrudnienie łącznie 22 osób (bardzo ambitne zamierzenie!), a trzy czwarte dzierżawców jest usatysfakcjonowanych z osiąganych dochodów. Wypełniający ankietę twierdzili, że gdyby nie inkubatory, zdecydowaliby się na wyjazd z Prudnika "albo do Opola, albo za granicę, albo byliby na garnuszku rodziców lub byliby beneficjentami wszelkich możliwych środków pomocowych gminy, OPS-u, czy też ZBK-u". Część przedsiębiorców próbowało wcześniej założyć firmę w Prudniku, ale główną barierą były wysokie koszty wynajmu lokali.
- Młodzi ludzie uczą się tam pracować, potem będą mogli wejść na szerszy rynek, są zadowoleni, nie muszą wyjeżdżać z miasta, mogą pokazać co potrafią na naszym terenie - oceniał rolę inkubatorów radny Tomasz Wisła.
Krytyczniejsze spojrzenie na funkcjonowanie inkubatorów miała radna Alicja Drożdżyńska, która dostrzegła zarówno pozytywną ich stronę, jak i tą stwarzającą problemy. Chwaląc gminę za pozyskanie dużych środków zewnętrznych na powstanie inkubatorów i doceniając ich rolę w zwalczaniu bezrobocia, nie zapomniała o innym elemencie ich funkcjonowania.
- Jest to konkurencja dla prudnickich przedsiębiorstw - mówiła. - Nie ma się co od tego odżegnywać, czy uciekać. Nowo powstałe firmy płacą tam 20 procent ceny rynkowej za wynajem. Firmy, które wprowadziły się do inkubatora lub mają taką możliwość, dostają zielone światło i dobrze. Niech będzie ich jak najwięcej, niech te deklaracje co do zatrudnienia się spełnią, bo my, jako rada, mamy wpływ na to, że to bezrobocie będzie mniejsze. Ludzie, którzy odważyli się prowadzić własną działalność trzeba pielęgnować i im pomagać, bo te firmy wytwarzają najwięcej dochodu brutto. Dają zatrudnienie sobie i jeszcze dają miejsca pracy dla innych.
Radna odniosła się również do stylu przedstawiania prudnickich przedsiębiorców: - Gdy mówimy o inkubatorach przedsiębiorczości i o ludziach, którzy tam założyli swoje firmy, to mówimy z szacunkiem, natomiast dużo mniejszy szacunek widzę dla tych, którzy trwają od lat w działalności gospodarczej i tu patrz - hala targowa. Uważam, że ci ludzie, którzy są w hali targowej, powinni być tak samo traktowani.
Tu burmistrz ripostował, mówiąc że nową halę zbudowała tamtejszym przedsiębiorcom gmina, a ci nic do tego nie dokładali, porównując to z sytuacją w inkubatorze.
- Szanujemy każdego przedsiębiorcę i każdemu pomagamy w miarę możliwości i prawnych i organizacyjnych - komentował burmistrz Fejdych. - Różnica jest taka, że ci przedsiębiorcy, którzy dostali od nas wszystko na targowisku wciąż nas obrażają i krytykują, a ci którzy dostali w inkubatorze, cieszą się że dostali miejsca pracy.
Była też mowa o konkurencyjności już nie między firmami tych samych branż, ale między samorządem a prywatnymi podmiotami wynajmującymi lokale na terenie miasta. Jeszcze raz A. Drożdżyńska: - Proszę nie torpedować ludzi, że oni dają zbyt wysokie czynsze. To rynek dyktuje, jak wysoki czynsz można wziąć. Nikt nie zapłaci nam sto złotych, ani nawet złotówki, jeśli nic się nie będzie działo.
Ryszard Zwojewski odpowiedział na to, że również prywatne podmioty mogły starać się o dofinansowanie na budowę inkubatorów i w Prudniku nikt tego nie zrobił, dodając że: - To nie myśmy wykreowali nierówną sytuację na rynku.
Temat mniejszego kalibru związany z inkubatorami, to brak miejsc parkingowych przy obiekcie na Pl. Wolności. Według radnych Juliana Serafina i Leszka Piątkowskiego popołudniami nie ma miejsca na zaparkowanie zarówno dla mieszkańców sąsiednich kamienic, jak i klientów firm z inkubatora. Oczywiście ci pierwsi czują się bardziej poszkodowani. Ryszard Zwojewski skomentował to w ten sposób, że jemu jeszcze nigdy nie zdarzyło się, żeby nie miał gdzie zaparkować, a poza tym jest blisko bezpłatny parking za przychodnią. Kierownik zaproponował, żeby sytuację zostawić tak, jak jest obecnie.
Na pełną ocenę efektywności inkubatorów trzeba poczekać jeszcze co najmniej rok, kiedy to działające tam firmy będą musiały opuścić swoją dotychczasową siedzibę i znaleźć miejsce na wolnym rynku. Pojawia się też ewentualność pozostania obecnych biznesmenów w dotychczasowych lokalach, ale już nie według preferencyjnych warunków i po cenach wynajmu takich, jakie samorząd oferuje na terenie miasta. Aż 83 proc. ankietowanych przedsiębiorców zdecydowanych jest na takie rozwiązanie. Wiele będzie zależało od zainteresowania inkubatorami przez kolejnych młodych stażem biznesmenów, którzy również będą chcieli skorzystać z pomocy gminy. Rotacja wydaje się być nieunikniona. Jak to w inkubatorach bywa...Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze