Artykuły
Na sesji w Białej sporo się działo: Renta planistyczna i węgiel problematyczny
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Środa, 27 - Listopad 2013r. , godz.: 11:44
Drogi powiatowe, które wołają o pomstę do nieba, renta planistyczna, która ma wyjść naprzeciw interesowi ekonomicznemu gminy, węgiel, który został dowieziony do potrzebującego (acz za szybko) - o tym i nie tylko traktowała ostatnia, listopadowa sesja Rady Miejskiej w Białej.
Sesja trwała przeszło cztery godziny. Czytano sprawozdania (policyjne, pożarnicze, kulturalne czy związane z rynkiem pracy), głosowano nad zmianą statutu (acz kosmetyczną), a także zajmowano się sprawami, które charakteryzujemy poniżej.
Nazwisko nie wszędzie wykropkowane[[/ciach]]
Skarga na kierownika Ośrodka Pomocy Społecznej została uznana za częściowo zasadną. Patrząc na tego rodzaju problemy w skali szerszej niż gmina Biała, jest to zjawisko rzadkie. Zazwyczaj skargi na wójtów, burmistrzów czy kierowników jednostek organizacyjnych uznawane są za bezzasadne.
Choć tym razem okazało się być inaczej, przyznać trzeba, że przesłanki do owej częściowej zasadności świadczą raczej o biurokracji niż o tym, że ktoś czegoś zaniedbał.
- Jak nie pomagamy, to jest źle; jeśli zaś pomagamy za szybko, to łamiemy prawo - skomentował z przekąsem przewodniczący rady miejskiej Robert Roden.
Przesłanką do częściowej zasadności skargi był fakt, iż węgiel został dowieziony do skarżącego w trybie natychmiastowym, jeszcze zanim ten otrzymał decyzję w tej sprawie.
W uzasadnieniu do uchwały w sprawie rozpatrzenia skargi czytamy:
"(...) W celu uniknięcia znacznych kosztów związanych z przesyłką za pośrednictwem poczty, przyjęto zasadę odbierania decyzji osobiście przez podopiecznych. (...) W przypadku skarżącego przyznana pomoc (...) została zrealizowana przed faktem osobistego przez niego odbioru decyzji, z uwagi na to, żeby ochronić go przed tragicznymi skutkami zimy, tj. zamarznięciem".
Zacznijmy jednak od początku. Podopiecznemu OPS przyznany został zasiłek celowy na zakup węgla. Jednak "ze względu na skłonności skarżącego do wykorzystywania (...) zasiłków w sposób niezgodny z ich przeznaczeniem, powzięto decyzję o przyznaniu pomocy w formie niepieniężnej (tj. dowiezienia i pokrycia kosztu opału)".
Skarga złożona na kierownika OPS dotyczyła sposobu przydzielania węgla. Zawierała zarzut odnośnie niepowiadomienia podopiecznego o terminie dowozu oraz braku zapisu o ilości węgla na dokumencie dostawy.
Według komisji rewizyjnej są to jednak zarzuty bezzasadne.
"Skarżący został osobiście powiadomiony (...) o terminie przywozu węgla, a godzina przywozu była dwa razy przez skarżącego zmieniana - czytamy w uzasadnieniu do uchwały. - Skarżący miał sposobność sprawdzenia zgodności ilości przyznanego opału ze stanem faktycznym. Ilość przyznanego węgla widniała bowiem na dokumencie dostawy, który został osobiście przez niego podpisany - zapoznajemy się w dalszej części tekstu z odpowiedzią na drugi zarzut.
W swoim głównym trzonie skarga pozostała więc odrzucona, zaś wspomniana na początku kwestia niedostarczenia decyzji na czas (lub - inaczej mówiąc - dostarczenia węgla jeszcze przed decyzją) zadecydowała o uznaniu skargi za częściowo zasadną.
I jeszcze jedna sprawa. Do uzasadnienia projektu uchwały, który w dniu pisania tego artykułu znajdował się na BIP-ie (Uchwała nr XXVII.306.2013 z dnia 15 listopada bieżącego roku) wdało się, prawdopodobnie przez przypadek, nazwisko skarżącego. Choć w wielu miejscach zostało ono wykropkowane, to w jednym akapicie najwyraźniej ktoś się zapomniał.
Nie takie dziury straszne[[/ciach]]
Drogi, którymi zarządza powiat to ponad 270 km. Większość z nich (bo przeszło 40%) leży na terenie gminy Biała. Toteż niejednokrotnie pojawiały się one na łamach naszej gazety. Mowa była np. o trzech drogach powiatowych, prowadzących do Nowej Wsi Prudnickiej, od strony Krobusza, Czartowic i Gostomii (wszystkie w fatalnym stanie), wspominaliśmy o zaniedbanym odcinku z Dobroszewic do Józefowa, czy też - i tu trzeba przyznać - odnowionej drodze z Białej prawie do Wilkowa.
Niestety, jak mantrę można powtarzać słowa "potrzeb wiele, a pieniędzy mało", zwłaszcza, iż - jak to określił obecny na bialskiej sesji wicestarosta Józef Skiba - drogi się "zużywają". Gdy mówił te słowa trwało już frezowanie drogi w okolicach Grabiny i Kolonii Otockiej. O gruntownym remoncie którejkolwiek z dróg zastępca starosty nie wspominał. Kolejka jest - należy zaznaczyć - spora: Wilków, Prężyna, Józefów, Śmicz, Olbrachcice. Dziury, dziury, dziury... Ewentualnie brak chodnika lub brak go na określonym poziomie estetyki i bezpieczeństwa. Warto też, aby bieżące naprawy dróg były jednak trwalsze niż ma to niekiedy miejsce. Skrót myślowy wicestarosty, który stwierdził, iż "musimy przejść na większe łaty" wróży zatem większą pomyślność. Z małymi łatami jest często tak, że nacisk na nie powoduje pęknięcia w innych częściach drogi. W ten sposób dziury rozsiewają się jeszcze bardziej, przez co niektóre odcinki wyglądają jak powierzchnia księżyca lub pewne wytwory szwajcarskiej myśli spożywczej.
Z drugiej strony - jak mawiają złośliwi - dziurawe drogi są siłą napędową naszej gospodarki. Zarabia mechanik (remonty zawieszenia to sprawa kosztowna, któż tego nie zna...), zarabia producent części do podwozia, pieniądz wpada też do kieszeni osoby, która owe części transportuje, a w skrajnym przypadku do kogoś, kto świadczy usługi w zakresie pomocy drogowej. W najgorszej sytuacji zarabia również lekarz, farmaceuta czy producent sprzętu ortopedycznego.
Poza tym, dziurawe drogi - mówiąc pół żartem, pół serio - pełnią rolę ograniczników prędkości. Sprawują więc podobną funkcję, co progi zwalniające (tzw. leżący policjanci). Ubytki w nawierzchni w sposób naturalny wymuszają zdjęcie nogi z gazu, zwłaszcza, jeśli nie jesteśmy dumnymi posiadaczami samochodu z wysokim zawieszeniem. Każdy z nas na pewno zauważył, że gdy tylko droga zostanie gruntownie wyremontowana lub gdy tylko powstanie ta czy inna obwodnica, rządzić zaczyna zasada "hulaj dusza, piekła nie ma". Na szczęście nie jest tak do końca. Na łamach naszej gazety publikowaliśmy już przypadki złapanych przez policję "rajdowców", którzy po obwodnicy Prudnika czy Białej jechali z prędkością, stanowiącą przegięcie nawet na autostradzie. A zatem nie takie dziury straszne...
Nowa danina, ale z umiarem[[/ciach]]
Sołtys Olbrachcic Jan Smiatek wnioskował z kolei o zorganizowanie świetlicy środowiskowej w jego miejscowości oraz zatrudnienie nauczyciela, który prowadziłby w tym miejscu zajęcia dla dzieci i młodzieży. Realizacja takiego przedsięwzięcia nie wiązałaby się na szczęście ze stawianiem nowego budynku (jak ostatnio miało to miejsce w Jasionie, w gminie Lubrza). Świetlica już jest, ma nawet swojego opiekuna, pozostaje jednak - mówiąc metaforycznie - tchnąć w to miejsce ducha, czyli organizować tam zajęcia. Wiązałyby się z tym dodatkowe koszty, podyktowane koniecznością zatrudnienia pedagoga. Póki co, sołtys złożył wniosek w formie pisemnej i będzie czekał na odpowiedź.
Listopadowa sesja w Białej była już drugą z kolei, kiedy to głosowano nad przystąpieniem do zmiany miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego związanych z lokalizacją farm wiatrowych. Owe plany dotyczą Olbrachcic, Białej, Solca, Gostomi, Krobusza, Browińca Polskiego, Rostkowic, Wilkowa.
Ową zmianą jest wprowadzenie renty planistycznej. To rodzaj daniny, którą płaci właściciel nieruchomości na rzecz gminy. Musi ją uiścić w sytuacji sprzedaży swojej działki, jeżeli jej wartość wzrosła w związku ze zmianą planu zagospodarowania przestrzennego (np. wskutek jej przekształcenia z rolnej na budowlaną). Chodzi w tym przypadku o wartość obiektywną, ocenioną przez rzeczoznawcę. Renta planistyczna może wynosić maksymalnie 30% wzrostu wartości nieruchomości. Uzasadnieniem wprowadzenia renty planistycznej jest interes ekonomiczny gminy Biała, zwłaszcza w związku z niekorzystnym budżetem na rok przyszły. Obcięcie subwencji spowoduje konieczność zaciskania pasa. Jak Gmina zamierza sobie z tym poradzić oraz na czym (czy raczej na kim) zamierza szukać oszczędności - o tym napiszemy już wkrótce.
Jaka będzie faktyczna wysokość owej renty planistycznej? Czy będzie to 10 czy np. 20% - dowiemy się dopiero z konkretnych miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Na razie podjęta uchwała otwiera jedynie furtkę do takich ustaleń. Wiemy natomiast, że bialski samorząd nie przewiduje stawki najwyższej, a więc 30%, gdyż już w uzasadnieniu do uchwały sugeruje, że nie chce robić tak jak gminy sąsiednie (Prudnik, Głogówek, Głuchołazy), które stosują kwotę graniczną.
Póki co jednak wiatrakowe plany zagospodarowania przestrzennego są źródłem nie tyle zysków, co trosk. I dotyczy to nie tylko bialskiego samorządu. Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze