Artykuły
W urzędzie: A po co, a na co?
Publikacja: Środa, 13 - Listopad 2013r. , godz.: 01:29
Bez zbędnego wstępu oddajemy szpaltę prudnickiemu radnemu Julianowi Serafinowi. Poniżej publikujemy odniesienie do tej wypowiedzi burmistrza Franciszka Fejdycha.
Radny Julian Serafin:
Ludzie mnie pytają, dlaczego tak się dzieje. Idą do urzędu miejskiego, są zbywani, odsyłani do innych, proszeni, żeby przyszli później, jednym słowem nie są zadowoleni z pracy naszych urzędników. Postanowiłem to sprawdzić i zrobić taką próbę. Nie zadając pytań na komisji, czy na sesji rady, zainteresowałem się sprawą wykonania dodatkowego zadaszenia na targowisku, między halą targową a stołami. Pytam panią skarbnik, ile kosztowało to zadaszenie, odpowiada mi, że nie wie, ma tyle milionów, nie jest w stanie mi odpowiedzieć. Trudno, pytam jej zastępcę - panie Janku, ile kosztowało to dodatkowe zadaszenie. On nie wie, ale sprawdzi i mi powie. Przychodzę na drugi dzień i pytam, czy sprawdził, a on mi odpowiada, że nie może powiedzieć, ponieważ zabronił mu burmistrz wypowiadać się na ten temat. Jestem tym wszystkim bardzo zdziwiony, czy wręcz zszokowany, że taką odpowiedź otrzymałem, i od pani skarbnik, i od jej zastępcy. Pytałem też innych wysoko postawionych urzędników, ale ci przyjmowali to jako żart i zbywali mnie pytaniami "a po co, a na co?" i tak dalej. Teraz jestem sobie w stanie wyobrazić, jak traktowani są zwykli ludzie przez naszych urzędników.
Burmistrz Franciszek Fejdych:
Działalność finansowa gminy jest jawna. Każdy ma prawo uzyskać informację o działalności organów gminy, gdyż jest to informacja publiczna.
- Pan Julian Serafin jest Radnym Rady Miejskiej i nic bez Jego wiedzy w gminie się nie dzieje.
- Pan Julian Serafin generalizuje pojedynczy przypadek, aby nadać sprawie rozgłosu.
- Aby ograniczyć do minimum ilość zapytań związanych z bieżącą działalnością Gminy zwróciłem się do radnych o bezpośredni kontakt z wydziałami, gdzie można uzyskać odpowiedź z pierwszej ręki.
Przechodząc do sedna sprawy chciałbym przedstawić, jak faktycznie wyglądała pseudo "prowokacja" Pana radnego Juliana Serafina.
Otóż faktycznie udał się do pracowników Urzędu z pytaniem o koszt dodatkowego zadaszenia hali targowej. Zadanie to było rozliczane w kosztorysie powykonawczym, a więc aby być precyzyjnym należało z kosztorysu o wartości 103 921,24 zł wyspecyfikować roboty na kwotę 19 935 zł.
Nie jest tak, że pracownicy Urzędu nie mają nic do roboty i czekają tylko na zlecenie Pana Serafina. Niestety Pan Radny uważa, że odpowiedź musi być udzielona na zasadzie - dziś pytanie, dziś odpowiedź - nie patrząc, że czasem informacja musi być po prostu odpowiednio przetworzona.
Gdy dowiedziałem się, że Pan Serafin żąda tej informacji prawie od wszystkich pracowników Urzędu - uznałem, że udzielę mu odpowiedzi osobiście. Niestety do dnia dzisiejszego nie skontaktował się ze mną.
Oświadczam, że nie dzielę mieszkańców na zwykłych ludzi i radnych.
Każdy kto jest zainteresowany tym co dzieje się w gminie może uzyskać informację w naszym Urzędzie. Chcę zapewnić Pana radnego, że nie jest to żadna łaska poszczególnych urzędników, ale obowiązek wynikający z ustawy o dostępie do informacji publicznej.Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze