Artykuły
Jeszcze o targowisku: Absurd, czy rozrzutność?
Publikacja: Środa, 13 - Listopad 2013r. , godz.: 12:45
Ostatnia sesja Rady Miejskiej w Prudniku była okazją do udzielenia odpowiedzi radnym na ich pytania dotyczące nowego obiektu targowiska miejskiego. Radni wspierają się krytycznymi uwagami ze strony części handlowców.
Podczas sesji głos zabrał radny
Julian Serafin.
- Panie burmistrzu, chciałbym zapytać czy to jest, absurd, czy rozrzutność? - pytał radny, mając na myśli część targu w byłym budynku "Ruchu" i lokalizację tam na pierwszym i drugim piętrze pomieszczeń magazynowych. - Te magazyny są tak wykonane, że mogłyby w nich być gabinety lekarskie, kancelarie adwokackie, a nawet gabinet prezesa polskiej miedzi, ale pod jednym warunkiem, żeby w tych pomieszczeniach było ogrzewanie. Jeśli natomiast miałyby tam być magazyny, to tam nie ma windy. Pan mówił, że tam będzie winda. Moim zdaniem ona będzie kosztować w przedziale od 150 do 200 tys. zł, bo wszystko można zrobić, tylko nie za swoje pieniądze, a pieniądze podatnika. Proponuję, żeby ci doradcy, którzy zaproponowali taką koncepcję, wnieśli z samochodu 3,5 tony towaru tam i z powrotem. Żeby podjechali na ul. Starą, bo pod drzwi nie da się dojechać i wnieśli ten towar.
Radna Alicja Drożdżyńska uważa z kolei, że w nowej lokalizacji nie zostały stworzone warunki do całorocznego handlu, wspominając o uciążliwych przeciągach i zapowiadając niskie temperatury w zimie (obiekt nie jest ogrzewany). Dodała również, że do hali swobodnie dostają się gołębie, które zanieczyszczają teren, zwróciła również uwagę na uciążliwości spowodowane pracami budowlanymi w drugiej części targowiska.
Wiceburmistrz Stanisław Hawron, czytając odpowiedź radnej, mówił o tym, że to właśnie nowe targowisko pozwala kupującym na zakupy przez cały rok bez względu na warunki pogodowe (wcześniej handel na jezdni ul. Jagiellońskiej odbywał się "pod chmurką", a zadaszenia miały charakter indywidualnie przygotowanych daszków).
By doszło do pełnej jakościowo zmiany w stosunku do tego, co było wcześniej, hala musiałaby być obiektem zamkniętym, a jeszcze lepiej ogrzewanym, ale to oznaczałoby dodatkowe koszty dla handlowców.
- Nie mamy wpływu na miejsce gnieżdżenia się ptactwa, dlatego też w każdym miejscu publicznym, w którym zjawisko to jest uciążliwe, podejmujemy działania minimalizujące ten stan rzeczy. Tak będzie również w przedstawionej przez panią radną sytuacji - informował wiceburmistrz Hawron.
Na zarzut, że tylko niektórym handlującym pozwolono na handel przed halą, wiceburmistrz odpowiedział, że stało się to na wniosek tych osób, których stoiska zostały ograniczone ze względu na trwające (i już zakończone) prace budowlane. Była więc to sytuacja tymczasowa: - Zakaz handlu na placu przed targowiskiem będzie utrzymany za wyjątkiem sprzedaży sezonowej, na przykład chryzantem przed Świętem Zmarłych, czy też karpi przed świętami Bożego Narodzenia.
O targowisku można również przeczytać w początkowej części wywiadu z burmistrzem, który publikujemy na stronach 8 i 9. (d)Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze