Artykuły
Zaduszkowo i artystycznie: Ziemia jest wielką jabłonią
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Środa, 6 - Listopad 2013r. , godz.: 12:41
Zaduszki artystyczne, które miały miejsce 3 listopada w Sali Widowiskowej Urzędu Miejskiego w Białej, utrzymane były w klimacie smutku, zadumy, lecz jednocześnie nadziei, a więc w tonacji dalekiej od infantylnych prób oswajania śmierci, typowych dla halloweenowego nurtu w zachodniej kulturze.
Na początek Agata Bajorek wykonała "Ave Maria", utwór przypisywany Giulio Cacciniemu, a przy tym znany i niezmiennie poruszający delikatne struny w ludzkim wnętrzu.
Piosenek było zresztą więcej. Iwona Preusner, prowadząca zajęcia wokalne w Gminnym Centrum Kultury w Białej przygotowała młodzież do przekazywania subtelnych emocji właśnie poprzez śpiew. Niekiedy też dotrzymywała swoim podopiecznym wokalnego towarzystwa, jeden z utworów wykonała nawet sama ("Dziękuję Ci, Mamo").
Piosenki przeplatały się z recytacją i tańcem. W drugim z wymienionych młodzi artyści zwiewnie przemieszczali się po scenie, w lekkich, białych strojach, niesieni przez melancholijną melodię z popularnego filmu "Love Story". Jeśli zaś chodzi o prezentacje wierszy, na szczególną uwagę zasługuje bardzo ekspresyjne wykonanie "Deszczu jesiennego" przez Elżbietę Malik (autorkę scenariusza i opiekunkę recytatorów) oraz Michalinę Spychałę.
Ktoś dziś mnie opuścił w ten chmurny dzień słotny...
Kto? Nie wiem... Ktoś odszedł i jestem samotny...
Ktoś umarł... Kto? Próżno w pamięci swej grzebię...
Ktoś drogi... wszak byłem na jakimś pogrzebie...
Tak... Szczęście przyjść chciało, lecz mroków się zlękło.
Ktoś chciał mnie ukochać, lecz serce mu pękło,
Gdy poznał, że we mnie skrę roztlić chce próżno...
Zmarł nędzarz, nim ludzie go wsparli jałmużną... (...)
To fragment drugiej zwrotki znanego (także z lekcji języka polskiego) utworu Leopolda Staffa. Z trzeciej zrezygnowano. Może ze względu na ramy czasowe, a może ze względu na jej najbardziej dołujący charakter.
Zaduszki niosły sporo smutku. Elementem scenografii był krzyż, smutny Chrystus i anioł, a także znicze i kwiaty, które zwykle kładzie się na grobie. Takiego nastroju nie brakowało też w piosenkach, wierszach i układach choreograficznych. To jednak naturalne - śmierć jest czymś smutnym, przynajmniej w ziemskiej, ludzkiej perspektywie.
Młodzi artyści przekazali jednak sporo nadziei. I taki był - trzeba to podkreślić - ostateczny wydźwięk tych zaduszek. Ich twórcy nie zostawili widza (bardzo licznego) z uczuciami trudnymi, lecz pozytywnymi. Przykładem tego może być utwór (wykonany przez Ewelinę Niestroj wraz ze Studiem Piosenki) "Jak pięknie by mogło być" Haliny Frąckowiak (do słów Jonasza Kofty):
Wśród krwi, pożogi toczy się gra,
Codziennie jest Sąd Ostateczny,
Tu mądrość świata na nic się zda,
Musimy znów stać się dziećmi.
Jak pięknie by mogło być,
Ziemia jest wielką jabłonią.
Starczy owoców wystarczy cienia
Dla tych, co pod nią się schronią.
Jak pięknie by mogło być,
Przecież tak dobre jest życie.
Czy nas słyszycie, czy nas słyszycie.
Czy nas słyszycie?!
Słyszycie?Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze