Artykuły
Dramat na rynku pracy: Czarne chmury nad Coroplastem
Autor: ANDRZEJ DEREŃ.
Publikacja: Środa, 23 - Październik 2013r. , godz.: 10:11
Na prudnickim rynku pracy szykuje się dramat. Jeden z największych pracodawców w powiecie prudnickim zapowiada znaczną redukcję zatrudnienia. Wszystko wskazuje na to, że wkrótce stopa bezrobocia w powiecie prudnickim osiągnie poziom niespotykany od co najmniej dziesięciu lat.
Od kilku miesięcy wśród pracowników prudnickiego Coroplastu pojawiały się nieoficjalne informacje na temat planowanej redukcji zatrudnienia bądź nawet likwidacji placówki przy ul. Nyskiej. Potwierdzeniem tego miało być nieprzedłużanie umów o pracę dotychczasowym pracownikom.
Pogłoski trafiły na obrady wrześniowej sesji Rady Miejskiej, podczas której radny Józef Meleszko zwrócił się do burmistrza Franciszka Fejdycha o informacyjną interwencję w Dylakach, regionalnej siedzibie firmy.
Jeszcze w poprzedni poniedziałek burmistrz miał dla nas uspokajające informacje: - Rozmawiałem z kierownikiem Coroplastu w Prudniku, pan Marek Radom dzwonił do Dylaków, pani dyrektor PUP rozmawiała w tej sprawie z odpowiednim działem zakładu w Dylakach i nikt nie potwierdził tej informacji. Również w zakładzie, który budowany jest w Strzelcach nie planuje się takiej produkcji, jaka jest u nas.
Tymczasem dzień później, we wtorek (15.10.), w zakładzie zorganizowano spotkanie z pracownikami (między zmianami), podczas którego zapowiedziano, że nie będą przedłużane umowy o pracę, a część osób otrzyma propozycję pracy w zakładzie w Krapkowicach.
- Przekazano pracownikom, że zakład przeniesiony zostanie do Krapkowic - mówi dla "TP" radny Józef Meleszko. Obiecano również chętnym pracownikom transport za opłatą do sąsiedniego miasta powiatowego.
- Tylko która z tych pań, zarabiając 1200, czy 1300 złotych się na to zdecyduje? - pyta radny Meleszko. - Dziesięć lat funkcjonowali w Prudniku i nie jest to fair w stosunku do pracowników i mieszkańców.
Coroplast działa na terenie jednej z hal fabrycznych byłego "Froteksu", które odkupiła Gmina Prudnik. Nieruchomość była dzierżawiona na preferencyjnych warunkach.
Według radnego likwidacja zakładu w Prudniku jest przesądzona. Inne informacje ma z kolei burmistrz Franciszek Fejdych.
- Jestem umówiony z panem dyrektorem Śliwińskim na 29 października na rozmowę, ale już w rozmowie telefonicznej zaprzeczył w kwestii likwidacji zakładu - poinformował nas w poniedziałek, 21 października burmistrz. Do Coroplastu wybiera się również starosta Radosław Roszkowski oraz dyrektor PUP Grażyna Klimko.
Wyjaśnienie sprawy utrudnia brak kontaktu ze strony Coropolastu. W ubiegłą środę przekazaliśmy do siedziby firmy w Dylakach pytania, ale do chwili druku gazety nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Kilka tygodni wcześniej na łamach biznesowego dodatku do "Nowej Trybuny Opolskiej" można było przeczytać optymistyczny artykuł o rozwoju Coroplastu, powstaniu nowego zakładu w Strzelcach i planach związanych z zatrudnieniem.
Ma tam znaleźć pracę ponad 150 osób.
W Prudniku pracę może stracić ok. 300 osób. Gdy upadał Frotex dla zwalnianych pracowników poduszką amortyzacyjną okazał się Coroplast, gdzie pracę znalazło kilkaset osób. Dla obecnych pracowników Coroplastu nie ma alternatywy na prudnickim rynku pracy.
Tymczasem sytuacja jest najgorsza od 2006 roku, kiedy to w grudniu stopa bezrobocia przekroczyła próg 20 proc. Wiele wskazuje na to, że na koniec bieżącego roku ponownie możemy osiągnąć ten poziom, a to będzie oznaczało, że skala problemu będzie największa od co najmniej dekady. Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Coroplast
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze