Artykuły
Przyjemniejsze oczekiwanie na autobus: Przejście w krainę spokoju
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Środa, 16 - Październik 2013r. , godz.: 11:51
Rozmowa z Piotrem Sawickim, pomysłodawcą
oraz głównym sprawcą upiększenia przystanku
w Łączniku.
- Takie ozdabianie przystanków nie zdarza się na co dzień, przynajmniej w naszych stronach. Co cię skłoniło?
- Wpadłem na ten pomysł dwa lata temu; ja sam bardzo często przebywałem na tym przystanku (jeżdżąc do szkoły); czasem nie można było w nim wytrzymać, z racji brzydoty oraz przykrego zapachu. Chciałem zacząć działać - w jakiś sposób upiększyć Łącznik. Padło na przystanek, bez konkretnej przyczyny; może po prostu dlatego, iż na każdym przystanku jest brudno i ponuro. Tak więc przeniosłem swój pomysł na papier. Oczywiście, pierwszy szkic wyglądał nieco inaczej, lecz całokształt oraz idea pozostały.
- Jak to wyglądało krok po kroku? Bo przecież nie przyszedłeś pewnego dnia, jak gdyby nigdy nic, i pomalowałeś przystanek.
- Pewnego razu spotkałem się z Konradem Moszczeńskim, również mieszkającym w Łączniku, który bardzo prężnie działa społecznie w tej miejscowości; podczas rozmowy z nim właściwie przypadkowo przedstawiłem swój pomysł. Później sprawa na jakiś czas ucichła. Po czasie zadzwonił do mnie i zaprosił na spotkanie z panią sołtys Dorotą Małek oraz panią Marią Moszczeńską, które zainteresowały się tym pomysłem. Po jego przedstawieniu oraz pokazaniu projektu, pani sołtys zaczęła pisać wniosek do gminy o dotację. Jeśli chodzi o materiały, były one sponsorowane przez Sołectwo, choć oczywiście każdy z uczestników projektu dołożył się do niego, tzn. ktoś przyniósł szpachelkę, wiadro, wiertarkę etc. Ja zaś przyniosłem swoje narzędzia oraz zapał do pracy dla wszystkich. Całość była robiona przez nas społecznie.
- Czy planujesz jeszcze podobne przedsięwzięcia?
- W przyszłości pragnę upiększyć również najbliższe okolice przystanku, o kwiaty oraz pergole. Staram się również o zamontowanie kamery, która będzie monitorowała przystanek (jak i jego okolice) oraz ruch drogowy. Zaraz obok przystanku mieści się przejście dla pieszych a - jak wiemy -piratów drogowych na tym odcinku nie brakuje.
Nie chcę, by był to jednorazowy projekt. Cieszyłbym się gdyby inne wioski czy miasta zauważyły, że można zrobić coś z niczego, że można upiększać miejsca, które wydają się być już na straconej pozycji. Oczywiście nie chcę jedynie czekać, aż ktoś się zgłosi; chcę sam podejmować oraz organizować takie akcje - z Bractwem Sorontar (dzięki któremu nauczyłem się, iż nie ma rzeczy niemożliwych) czy też w mojej pracowni artystycznej "MagicGrove".
- Ile tak naprawdę osób zaangażowanych było w przemalowywanie tego przystanku?
- Osoby zaangażowane w ten projekt to przede wszystkim młodzież z Łącznika: Joanna Mazur, Kamila Szczurek, Wiktoria Holm, Barbara Miszuda, Daria Stepczyk, Marcel Cichoń, Patryk Hunczek, Tomasz Majer, Damian Rum, Konrad Moszczeński, Michał Radecki, Łukasz Stefan, Sławomir Stepczyk, Damian Szybol oraz Szymon Zieliński. Oczywiście muszę wymienić takie osoby jak pan Henryk Małek, pani Dorota Małek, pani Maria Moszczeńska oraz pan Osikowski z Mosznej, bez których przedsięwzięcie nie miałoby szans realizacji. Osoby, które również przyczyniły się do powstania przystanku to pani Ewa Mazur oraz pan Krzysztof Moszczeński (którzy cierpliwie oraz z własnej inicjatywy przynosili nam kawę oraz kanapki), a także mieszkańcy Łącznika, zamieszkujący okolice przystanku. Umożliwili nam oni dostęp do wody oraz prądu.
- Jakie wykorzystałeś materiały i co właściwie przedstawia twoje dzieło?
- Wykorzystane materiały to przede wszystkim styropian, w którym wycinana była struktura kamienia; na to przychodziła później szpachla akrylowa oraz farba.
Przystanek przedstawia inną niż nasz świat krainę, nie tak ponurą i szarą. Obraz, który mieści się w środku przystanku, to coś w rodzaju przejścia - w krainę spokoju; marzeń, o których nigdy nie mówimy głośno, a które każdy posiada. Na tym przystanku przesiadują w szczególności osoby młode, które jadą do szkoły i żyją w stresie przed kartkówką bądź sprawdzianem, oraz ludzie starsi, którzy "znów jadą do tej pracy". Mam nadzieję, że dzięki temu przystankowi będą mogli na chwilę zapomnieć o tym całym stresie, który towarzyszy człowiekowi na co dzień i oddać się na krótką chwilę marzeniom. Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze