Artykuły
List do redakcji: Od waśni prąd i ogrzewanie nie potanieją!
Publikacja: Środa, 9 - Październik 2013r. , godz.: 12:24
Odwołano Zarząd. Dobrze pracującego prezesa, księgową i zastępcę prezesa, zwolniono. Za całe zamieszanie zapłacimy wszyscy - my, lokatorzy.
Oceny pracy Zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej w Głogówku potwierdzają, że Spółdzielnia prowadzona była profesjonalnie. Tak zresztą było przez ostatnie 20 lat. A teraz w ciągu kilku miesięcy nagle ocena się zmieniła. Te same osoby, które dotąd akceptowały działania Zarządu, prowadziły intensywne poszukiwania powodu, by tenże Zarząd usunąć. Kolejne komisje próbujące znaleźć nieprawidłowości, nic znaczącego nie stwierdziły, więc przyczepiono się spraw błahych (zresztą bezzasadnie), takich jak: koszty długopisów (z okazji jubileuszu spółdzielni), herbaty, wyjazdów na badania lekarskie, zalecone przez lekarza pracy itp. Roznoszone ulotki przed czerwcowym Walnym Zebraniem, z domniemanymi nadużyciami Zarządu, były fragmentem nieprawdziwej opinii, zamieszczonej w sprawozdaniu z działalności Rady Nadzorczej.
Rada, jak sama nazwa wskazuje ma radzić, patrzeć na ręce. Przez wiele lat było dobrze i nagle jakieś nadużycia? Nie ma wątpliwości, że były osoby chętne na zajęcie określonych stanowisk, co zresztą bardzo szybko nastąpiło. Niezgodnie z prawem.
Podczas Walnego Zgromadzenia, które momentami przypominało zebranie agitacyjne sprzed 25-40 lat, przeprowadzono szereg nieprawnych głosowań. Niezgodnie z prawem odwołano Zarząd, sprawa jest w sądzie, głosowanie powinno być tajne, było jawne... Wprowadzono też niekorzystne dla spółdzielców zmiany w Statucie, też niezgodnie z obowiązującym prawem.
Wszyscy lokatorzy poniosą dodatkowe koszty: 1. Zatrudniony już nowy p.o. prezesa, za pracę w Spółdzielni bierze pensję wyższą niż poprzedni. 2. Koszty płacy - odwołanemu prezesowi pozostaje konieczność wynagrodzenia za pracę, ponieważ został mu jeden rok do emerytury. 3. Koszty przyszłych postępowań sądowych i ewentualnych odszkodowań. 4. Koszty pochodne konsekwencji zamieszania organizacyjnego.
Zmiany, jakie zaproponowano w Spółdzielni, to nie wynik troski o dobro członków, lokatorów, a zwykłe prywatne rozgrywki. Prywata w imię wyższych ideałów. Ktoś miał ochotę na określone stanowisko i to był powód odwołania Zarządu, a nie złe gospodarowanie mieniem Spółdzielni. Można kogoś nie lubić, nie zgadzać się, ale rzucanie oskarżeniami o przestępstwa, nadużycia finansowe, to już inny kaliber.
Bilans Spółdzielni na koniec czerwca br. jest korzystny. Nadwyżka jaką zostawia odwołany Zarząd, to 370 528.02 zł.
Wydarzenia w Spółdzielni to klasyczna manipulacja kilku sfrustrowanych osób, wiecznie kontestujących każdą rzeczywistość, działających na emocjach niedoinformowanych i niezadowolonych krzykaczy. Na pewno nie są to przedstawiciele tej części mieszkańców i członków Spółdzielni, którym leży na sercu jej dobro. Nie są to także przedstawiciele tej części, która potrafi rozróżnić sprawy ważne od błahych. Zarzuty spreparowane przeciw Zarządowi, są śmieszne, zwłaszcza, że jeszcze niedawno ta sama Rada akceptowała działania prezesa i Zarządu. Sprawy, z powodu których zwołano Walne Zebrania, w tym drugie sierpniowe w niekorzystnym dla większości, bo wakacyjno-urlopowym terminie, uniemożliwiającym przybycie na spotkanie, były do załatwienia w gabinecie prezesa, ale tam przejęcie stanowisk nie było możliwe.
Prezes przez lata pracy wykazał się troską i profesjonalizmem w gospodarowaniu zasobami spółdzielni. Gromadził dodatkowe środki, w latach kiedy narastały niebotycznie odsetki od kredytów, wywalczył duże umorzenie odsetek. Nowoczesne kotłownie, rozliczenie ciepła wg europejskich zasad, liczniki na wodę, stawiają naszą spółdzielnię wśród tych, gdzie mieszka się bezpiecznie. Czy będzie tak nadal?
Łatwo rzuca się obelgami, ale czy ktoś zechce przeprosić, gdy zapadną wyroki? Nie myślimy. Pewne jest, że razem musimy mieszkać, ponosić konsekwencje nieodpowiedzialnych działań, a nie będzie przez to ani taniej, ani lepiej, bo nowy Zarząd nie będzie pracował za niższe pobory, a prąd, ogrzewanie... od waśni, nie potanieją.
Mieszkańcy Spółdzielni Mieszkaniowej w Głogówku
(nazwiska znane redakcji)
Tytuł pochodzi od redakcjiPowrót do wyboru artykułu +
Komentarze