Artykuły
Starostwo: "Marian" wyskoczył z okna
Autor: DAMIAN WICHER.
Publikacja: Środa, 25 - Wrzesień 2013r. , godz.: 12:00
Załoga prudnickiego starostwa ćwiczyła ewakuację na wypadek pożaru.
W manewrach udział wzięły dwa zastępy straży pożarnej, zespół ratownictwa medycznego oraz patrol policji. Na miejscu działań stworzono namiastkę warunków pożarowych - gmach urzędu wypełniono sztucznym dymem, w kłębach którego strażacy poszukiwali dwóch uwięzionych pracownic. Jedną z nich ewakuowano przez okno na II piętrze.
- Nie bałam się ani trochę - mówi dla "TP" Dominika Zielonka, która zgłosiła się na ochotnika do roli "poszkodowanej". - Byłam ciekawa, jak to będzie, no i nieco zniecierpliwiona...
Zniecierpliwienie spowodowane było długim oczekiwaniem na pomoc. Zanim kosz podnośnika znalazł się na odpowiedniej wysokości upłynęło bowiem dobrych kilkanaście minut.
- Strażakom przeszkadzały drzewa i krzewy - oceniał na gorąco wicestarosta Józef Skiba. - Mamy już pewne przemyślenia - trzeba będzie zrobić więcej miejsca wokół budynku, by na wypadek zagrożenia życia ludzkiego podobne problemy nie wystąpiły.
W ćwiczeniach użyto również skokochron. Ponieważ upadek na niego obarczony jest pewnym ryzykiem (taki skok wykonywany jest tylko w ostateczności), na poduszce powietrznej wylądował nie człowiek, a ważący ponad 70 kg manekin, zrzucony z wysokości ok. 7 metrów. Strażacki, przyjmijmy, Marian wyszedł ze zdarzenia bez szwanku.
W próbnej ewakuacji wzięło udział około 40 pracowników. Jej koordynatorem z ramienia starostwa była specjalista ds. BHP Marta Szymaszkiewicz, pod okiem której wyznaczone osoby przeszły wcześniej instruktaż. W ćwiczeniach decyzją starosty nie uczestniczyła załoga wydziału komunikacji.Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze