Artykuły
Nawarzyli sobie piwa: Złocisty napój domowej roboty i legendy związane z Głogówk
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Czwartek, 12 - Wrzesień 2013r. , godz.: 10:36
Rozmawiamy z Markiem i Łukaszem Szałą, których pasją jest warzenie piwa. A wszystko zaczęło się od odkrycia, że są smaki o wiele lepsze od tych sklepowych. Sama prawda. Ludzie, lubujący się w złocistym trunku dzielą się na tych, którzy doszli już do tego wniosku oraz na tych, którzy dopiero dojdą.
- Od kiedy browar działa?
- Browar to może za dużo powiedziane. Od kilku miesięcy próbujemy samodzielnie warzyć piwo. Wykorzystujemy do tego urządzenia dostępne w każdej kuchni - płytę gazową, garnek emaliowany no i baniaki fermentacyjne. Naszą pierwszą prawdziwą warkę uwarzyliśmy trzy tygodnie temu, powinna dojrzeć w połowie września.
- Na jakiej zasadzie robicie to, co robicie? Działalności gospodarczej? Pracy społecznej?
- To tylko nasze hobby, ale planujemy połączyć je z działalnością społeczną. Piwem, którego sami nie wypijemy, dzielimy się ze znajomymi. Niedawno powstał nasz profil na Facebooku - łatwo nas znaleźć, wystarczy wyszukać nazwę "inna beczka". W przyszłości chcemy nawiązywać naszymi piwami do legend oraz postaci związanych z Głogówkiem, aby w ten sposób promować nasze miasto. Działalność gospodarcza, póki co, nie wchodzi w grę. Ilość czasu oraz kapitału potrzebna do tego typu przedsięwzięcia znacznie przerasta nasze możliwości.
Mimo, iż jest to tylko hobby, staramy się podchodzić do sprawy jak najbardziej profesjonalnie. Chcemy, aby nasze piwa były oceniane nie tylko przez znajomych (siłą rzeczy ich opinie mogą nie być obiektywne), ale także przez certyfikowanych sędziów piwnych. Dlatego we wrześniu startujemy w I Warszawskim Konkursie Piw Domowych.
- Co skłoniło was, żeby coś takiego rozpocząć?
- Podczas naszych podróży zagranicznych odkryliśmy gatunki piwa, o których w Polsce nigdy nie słyszeliśmy. To spowodowało, że zaczęliśmy się tym interesować. Nie da się nie zauważyć, że w Polsce nastała moda na małe browary rzemieślnicze lub domowe. Polacy zaczęli sami warzyć piwo po tym, jak wszystkie duże marki dostępne w sklepach zaczęły smakować tak samo. Skoro jest popyt, to jest i podaż - w Internecie bez trudu można zdobyć przepis na dowolny gatunek piwa, a nawet kupić potrzebne składniki (słody, chmiele, drożdże) oraz sprzęt (np. kapslownicę, fermentor czy kapsle).
Podobnie jak większość początkujących piwowarów domowych, zrobiliśmy nasze pierwsze piwo z tzw. brewkitu (koncentratu słodowego, który trzeba zmieszać z wodą i zagotować, dodać drożdży i gotowe). Potem były próby (niestety nie wszystkie udane) ze słodami i tak powstała nasza pierwsza oficjalna warka piwa typu Amierican India Pale Ale. Ten gatunek zachwycił nas podczas ostatniej podróży do Stanów i chcieliśmy go odtworzyć.
- Jaką macie ofertę? Tak na chwilę obecną.
- Nasza ostatnia warka - piwo "Szałowe" rozeszła się zanim jeszcze dojrzała. W chwili obecnej mamy już uwarzoną kolejną, jest to piwo w stylu Oatmalt Stout (Stout Owsiany); jego nazwa będzie nawiązywała do jednej z głogóweckich legend i razem z etykietą zaprezentujemy ją już wkrótce. W przyszłości planujemy zrobić cydr jabłkowy oraz zmierzyć się z piwem pszenicznym. Bardzo chcielibyśmy również odtworzyć piwo, które kiedyś było warzone w Głogówku. Z informacji dostępnych w internecie wynika, że w latach 1865-1920 działały na tym terenie trzy browary. Prosimy o kontakt wszelkie osoby, które mają o nich jakieś informacje.Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze