Artykuły
Przerażająca niepewność
Autor: MIECZYSŁAW MATCZAK.
Presja oczekiwań musi nas wpędzić w pewne napięcia, pomyślne rozwiązanie wzbogaca nas i mobilizuje do dalszej pracy. Tak często mówią sportowi działacze. Zebranie sprawozdawczo-wyborcze, wzorowo przygotowane pod względem organizacyjnym, nie wyłoniło jednak nowego zarządu klubu i odbędzie się jeszcze raz. Być może ogromne problemy organizacyjne z jakimi borykają się działacze, niedocenianie ich społecznej pracy, również w soboty i niedziele, odstraszyło potencjalnych kandydatów na działaczy do nowego zarządu klubu. Tak pisaliśmy niemal miesiąc temu z nadzieją, że ponowne wybory w szybkim terminie wyłonią nowy zarząd. Tak się jednak nie stało i dalsza działalność sekcji piłki nożnej może być znacznie ograniczona a nawet niepewna.
Pierwszy zespół seniorów przygotowuje się do rundy rewanżowej nie w taki sposób jak wyobrażał sobie trener i zawodnicy. Rozgrywki rozpoczynają się już w marcu a trudno po dotychczasowych treningach przewidzieć w jakim składzie Pogoń przystąpi do mistrzowskich spotkań. Jeszcze gorzej jest w zespołach młodzieżowych, które w ogóle nie uczestniczą w zajęciach i nie przygotowują się do rozgrywek.
Brak zarządu klubu pogarsza trudną sytuację i może spowodować rozpad sekcji piłki nożnej. Kibice pamiętają pierwszy spadek w historii klubu, w roku 1987, do klasy A.
Prawdziwy dramat przeżyła Pogoń w roku 1998, kiedy to pierwszy zespół seniorów został zdegradowany do klasy B. Tym wydarzeniem zdziwiona była cała piłkarska Opolszczyzna. To właśnie wtedy słabiutką organizacyjnie Pogoń zaczęli odbudowywać byli piłkarze K.Kamiński i A. Szablowski wspierani przez J. Zakowicza, który w niedługim czasie stał się główną postacią klubu . A teraz ten mocny zespół działaczy ustępuje ze szkodą dla piłkarzy. W czasie zebrania sprawozdawczo-wyborczego padła propozycja, aby tworzenie nowego zarządu powierzyć K. Kamińskiemu, który niejednokrotnie udowodnił, że nawet najtrudniejsze problemy można rozwiązać kierując się dobrem klubu. Trudno przewidzieć czy czołowy dawniej piłkarz Pogoni a obecnie prężnie działający członek zarządu podejmie się rozwiązania trudnych klubowych problemów.
Jeśli tak - jak sam mówi - to wiele wokół prudnickiej piłki musi się zmienić. W takich warunkach jak obecnie klub nie może dalej funkcjonować chyba, że chcemy, jak kiedyś, rywalizować z pobliskimi miejscowościami. Piłka nożna zbyt długo w Prudniku była traktowana po macoszemu i tylko dzięki garstce społecznych działaczy jakoś sobie radziła. Czy to nie wstyd, aby w klubie nie można było zapewnić opieki szkoleniowej szczególnie do szkolenia młodzieży? Dzisiaj klub przejmuje rolę szkoły, która pozbawiona została środków na organizację zajęć popołudniowych. Jeśli chcemy cokolwiek znaczyć w piłce nożnej to musimy odbudować dobre tradycje, kiedy to Prudnik znany był z bardzo dobrej pracy szkoleniowej dzięki, której swój talent rozwijało wielu chłopców a później decydowali oni o sile naszego klubu. Trudno nie przyznać racji K. Kamińskiemu, który z klubem związany jest na dobre i na złe od wielu lat.
Należy mieć nadzieję, że mimo trudności i wielu problemów, których w piłce nożnej jest wiele znajdą się chętni do pełnienia funkcji działacza i utworzą nowy zarząd klubu. Do tematu wrócimy po wyborach.Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze