Artykuły
Od ziarenka do bochenka: Piec i pani Róża
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Środa, 4 - Wrzesień 2013r. , godz.: 02:11
Była graciarnia, teraz będzie coś więcej.
I to dużo więcej. Kolejny projekt związany
z "Farską Stodołą" jest już na ostatniej prostej.
Idąc na spotkanie z Różą Zgorzelską mijałem rusztowania przy ścianie kościoła, przechodziłem obok robotników, którzy wykonują dach spichlerza; omal też nie potknąłem się o materiały budowlane. W końcu dotarłem do samej Farskiej Stodoły. Pani Róża, zabiegana jak zwykle, znalazła jednak chwilę czasu, by pokazać, co będzie (a co już jest) w starej wozowni.
Piec czeka na oczyszczenie i szeroko pojętą estetykę zewnętrzną. Oryginalne piecowe furtki zostały podarowane przez państwo Wernerów. Już wkrótce będą służyć do wypiekania chleba, tradycyjną metodą, w myśl maksymy: od ziarenka do bochenka. Część dzieci, która jest przekonana, iż chleb bierze się z supermarketu, zostanie wyprowadzona z błędu. Te natomiast, które znają prawdę, jedynie pogłębią swoją wiedzę.
Piec został zbudowany od podstaw (przenośnia związana z ziarenkiem i bochenkiem ma więc odbicie w rzeczywistości).
- Adaptacja starej wozowni odbywa się w ramach projektu, z PROW-u, poprzez Lokalną Grupę Działania "Euro Country" - mówi Róża Zgorzelska, której czytelnikom naszej gazety nie trzeba już przedstawiać. - 28 września będzie otwarcie.
W dniu, gdy piszę ten artykuł, pomieszczenie wygląda nieciekawie. No, ale - powtórzmy raz jeszcze - od ziarenka do bochenka.
28 września w "Farskiej Stodole" odbędzie się uroczyste podsumowanie projektów, a było ich sporo. Światło dzienne ujrzy także książka o Biedrzychowicach. Dwujęzyczna.Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze