Artykuły
Szkoła w Dytmarowei: Zarówno boisko, jak i oczyszczalnia
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Środa, 21 - Sierpień 2013r. , godz.: 12:57
Szkoła stowarzyszeniowa w Dytmarowie nadal żyje i tworzy. W planach nowe gminne inwestycje z nią związane. Boisko wielofunkcyjne oraz przyszkolna oczyszczalnia ścieków - to najważniejsze plany na najbliższy czas. Z kolei w sferze edukacyjnej rusza projekt. Wielozmysłowy.
Na pytania o przebieg i cel inwestycji, a także o to, czym zajmuje się na wakacjach grono pedagogiczne (bez Karty Nauczyciela), rozmawiamy z Małgorzatą Ruzik (dyrektorem szkoły), Józefem Świczewskim (byłym dyrektorem, obecnie nauczycielem) oraz Zofią Rychlik i Anną Kiebzak; obie panie są nauczycielkami.
Począwszy od sadzonki
Małgorzata Ruzik: Przy oczyszczalni będzie znajdował się skalniak z roślinami. Dzieci same zaprojektują tę aranżację. Też mam, w zasadzie, swoją wizję. No, ale na pewno rozciągnie się to w czasie. Chciałabym, żeby było w tym roku. Na razie czekamy. Tu potrzeba wielu pozwoleń, zaś koszt, który poniesie gmina to prawdopodobnie około 50 tys. zł.
Zofia Rychlik: Chcemy zrobić tam ogródek doświadczalny. Dziecko poznawałoby, jak rozwijają się rośliny, począwszy od sadzonki. Uczyłoby się również ich rozpoznawania. Byłyby pierwiosnki, przebiśniegi, sasanki i inne. Na razie mamy mini las, koło szkoły. Każde dziecko zasadziło tam jedno drzewko. Świerk, sosna, modrzew, topola, jarzębina; 1-2 arów powierzchni tego terenu. Pan Jurecki z prudnickiego nadleśnictwa obiecał, że jeśli sadzonki się przyjmą, uzupełni je. Drzewka rosną od dwóch lat.
Anna Kiebzak: Niedługo też powstanie u nas boisko wielofunkcyjne, ze sztuczną nawierzchnią, poliuretanową. Ma być jeszcze w tym roku, koło szkoły. Prace powinny ruszyć końcem sierpnia czy początkiem września, oby tylko była pogoda. Zajmie się tym ZGKiM. Wcześniej był tam plac asfaltowy, teraz wszystko jest rozplantowane. Jeśli chodzi o zajęcia wychowania fizycznego, mamy salę gimnastyczną i korzystamy też z boiska koło ośrodka zdrowia w naszej wsi, ale lepiej mieć jednak swoje, porządne boisko. Nie asfaltowe.
Józef Świczewski: Będzie można grać w piłkę ręczną, koszykówkę, tenisa ziemnego, siatkówkę, mini piłkę nożną. Boisko będzie miało powierzchnię 32 na 18 m. Siatka ogrodzeniowa - 4 m wysokości. Myślę, że obiekt nie będzie zamykany, żeby miejscowa młodzież mogła z niego korzystać. Zaletą jest to, że bramki, słupki czy kosze będzie można zdejmować. Osadzone będą na tulejach. Z konserwacją nawierzchni też nie ma problemu. Samo nasze boisko wielofunkcyjne (jeśli chodzi o jego budowę) prawdopodobnie zamknie się w cenie 200 tys. zł.
Dużo zajęć w terenie
MR: Obecnie tworzymy też nową salę ("pracownię sanlukańską"), specjalnie na potrzeby nowego projektu, który będziemy realizować w naszej szkole. W ramach projektu otrzymamy: mobilną i optyczną tablicę multimedialną, laptop, projektor multimedialny oraz pomoce dydaktyczne potrzebne do realizacji tego przedsięwzięcia.
ZR: To będzie projekt "Szkoła kreatywnych umysłów", niedługo jadę na szkolenie w tej sprawie. Jesteśmy jedną z 3 szkół na Opolszczyźnie (obok Łambinowic i Opola) i 48 w kraju, którym udało się zakwalifikować (startowało ich 256). Mieścimy się w kategorii: szkoła o liczbie od 0-150 uczniów. Chcemy organizować dużo zajęć w terenie, żeby uczeń przyswajał wiedzę nie za pomocą ilustracji, a raczej na żywo. Chodzi tu edukację przyrodniczą, matematyczną, ruchową, według koncepcji inteligencji wielozmysłowej. Otrzymamy pomoce dydaktyczne na kwotę 20 tys. zł.
MR: Na wakacjach działamy już w tym zakresie. Jesteśmy szkołą stowarzyszeniową, nie obowiązuje nas tutaj Karta Nauczyciela, więc mamy 26 dni urlopu, do rozdzielenia między wakacje, ferie i różne dni pomiędzy świętami a weekendami. Nie prowadzimy zajęć dla dzieci podczas wakacji, ale zajmujemy się np. prowadzeniem dokumentacji.
ZR: Analiza programowa, plany dydaktyczne, ewaluacja, podsumowanie, raport z działalności szkoły, porządkowanie dokumentacji, także związanej z wychowawstwem, poza tym - różne dyplomy, gazetki. No i remonty.
AK: Staramy się też ciągle doposażać szkołę. Krzesełka, meble, tablety, remont korytarza, klatki schodowej. No i - jak było wspomniane - jedna klasa szykowana jest na potrzeby projektu.
MR: Plany mamy bogate. Chcemy wyremontować salę gimnastyczną, zrobić ogrodzenie, wykonać plac zabaw. Wszystko zależy od środków. Zobaczymy jak będzie. Budynek użyczyliśmy od wójta bezpłatnie, ale ciągle dbamy o jego ulepszanie.
JŚ: Jako szkoła stowarzyszeniowa funkcjonujemy już trzeci rok. I na tej zasadzie będziemy działać dalej. Bywa tak, że tego rodzaju niepubliczne placówki z powrotem wracają do gminy. Ale u nas jest to niemożliwe. Ponieważ szkoła w Dytmarowie została najpierw zamknięta przez gminę (nie zaś przekazana bezpośrednio innemu organowi prowadzącemu).
MR: Mamy obecnie prawie 80 osób. Jak na wiejską szkołę jest to całkiem niezły wynik. Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze